Co do zasady różni się tym, iż inwestor, który wie, jak inwestować, zarobi niemal na pewno pieniądze w długim terminie, dorabiając się ogromnego majątku. Spekulant na cenie będzie próbował robić mnóstwo transakcji, najczęściej z marnym skutkiem, co doprowadzi do utraty kapitału, prędzej, czy później.
Spekulacja na cenie, czyli to, czego pragną (prawie) wszyscy
Przyznaj się – chciałbyś, aby giełda była szybką maszynką do robienia pieniędzy. Kupić taniej i sprzedać drogo. Wtedy za dobrego inwestora uważa się osobę, która jest w stanie przewidzieć, gdzie jest dołek i gdzie jest górka. Nic trudnego. Tylko to robić i powielać. Tylko że…
Miałem możliwość obserwować kiedyś prawdziwych profesjonalistów, którzy robią łącznie jako grupa tysiące transakcji miesięcznie. Są bardzo dobrzy, stosują bezwzględnie reguły, którymi się kierują. I wiesz co? Nigdy nie celują w dołki (szczyty w przypadku gry na spadek), starają się jedynie grać na pewne wycinki ruchów o wysokim prawdopodobieństwie powodzenia. Ich skuteczność wynosi ok. 30%. To oznacza, że te 30% transakcji musi zarobić na 70% transakcji, które kończą się stratą. Dalej rozwijając tę myśl, straty muszą być niewielkie, a zyski pokaźne, aby ten biznes się w ogóle spinał.
Przychodzi na rynek statystyczny inwestor i jest przekonany, być może na podstawie reklam, że na tym polega inwestowanie. Takie samo oczekiwanie najczęściej ma wobec nas, jako prowadzących PPCG Stock, że będziemy robić mnóstwo transakcji, celując w dołki i szczyty. Nawet, jeżeli przyjęlibyśmy taki system, to jestem przekonany, że prawie nikt nie byłby w stanie się do niego dostosować. Jak przełknąć 7 strat na 10 transakcji i starać się pokryć je 3 transakcjami, jednocześnie na nich zarabiając? Taka jest różnica pomiędzy realiami tradingu (spekulacji na cenie), a faktycznymi oczekiwaniami inwestorów.
Zresztą proszę bardzo, to statystyki jednego z krajowych brokerów, gdzie ludzie operują na zmienności ceny:
Statystyki są nieubłagane nie tylko dla Polaków, ale również dla mieszkańców Wielkiej Brytanii i Cypru. Jedni próbują być mądrzejsi od innych i każdy kończy tak samo – tracąc na spekulacji pieniądze.
Spekulacja na cenie, czyli to, czego właściwie nikt nie rozumie
Każda transakcja wiąże się z kosztem. Jeżeli posiadasz przeciętną prowizję na poziomie 0,3% od transakcji dla biura maklerskiego, to wykonanie 10 transakcji (otwarcia i zamknięcia pozycji) wiąże się z utratą 6% kapitału. To obecnie równowartość trzymania tych środków przez rok na bardzo dobrej lokacie.
Na razie jesteśmy tylko na etapie obowiązkowych kosztów. Przy każdej transakcji dochodzi ryzyko i tutaj większość strat będzie pochodziła z nieudanych transakcji. Zaledwie statystycznie 3 na 10 transakcji wejdzie dobrze i da nam zarobić, o ile oczywiście w odpowiednim momencie zamkniemy taką pozycję.
Chcę poprzez to powiedzieć, że przy spekulacji na cenie zdecydowanie więcej czynników gra na naszą niekorzyść, aniżeli nam sprzyja. I w tym środowisku lokujemy swoje marzenia o zarabianiu na giełdzie, chcąc kupować tanio i sprzedawać drogo. Przykro mi to powiedzieć, ale to się nie będzie NIGDY spinać i czas takie marzenia porzucić. Zanim stracisz pieniądze.
Z powodów Twoich marzeń najszczęśliwsze jest biuro maklerskie lub broker, bowiem każdy Twój ruch na rynku wiąże się po Twojej stronie z kosztem, który jest zyskiem dla instytucji finansowej.
Inwestowanie na giełdzie
Tutaj ponownie istnieje duże zakłamanie rzeczywistości. Nawet nie naciąganie, ale zakłamanie. Cofnijmy się na chwilę 50-60 lat wstecz. Mamy czasy, w których rynki finansowe działały w oparciu o analizę fundamentalną spółek. Wykresy cenowe to było coś, co rysowało się na papierze milimetrowym i używało raczej od czasu do czasu.
Dzisiaj decyzje podejmuje się zazwyczaj na podstawie osobistej oceny wykresu ceny akcji. Gdybyś komuś 60 lat temu powiedział, że będziesz podejmował decyzję na podstawie wyglądu wykresu, to ten ktoś by Cię nie zrozumiał.
Nie wiem, czy miałeś możliwość oglądnąć film „W pogoni za szczęściem„. To historia oparta na faktach. Dotyczy Christophera Gardnera, który w czasach swojej bezdomności uczy się na maklera. Jeżeli masz możliwość, zobacz ten film. Jeżeli widziałeś, przypomnij sobie, czy ktokolwiek skupiał się tam na analizowaniu wykresów, czy może raczej gdzieś w tle przewijała się wartość firmy. Historia w tym filmie dzieje się w roku 1982.
Inwestowanie na giełdzie to nie jest spekulacja. Inwestowanie na giełdzie polega na umiejętności zobaczenia wartości fundamentalnej danej firmy i jej kupna. Inwestor, który potrafi ocenić wartość fundamentalną firmy, widzi, jaka ona była w przeszłości (jak reagowała cena), widzi tę wartość dzisiaj (starając się ocenić, czy biznes jest drogi, czy tani) i widzi tę wartość w przyszłości (na podstawie znanych prognoz wzrostu przychodów).
Płać dobrą cenę za wysoką wartość
Kiedy inwestor zrozumie tę wartość, może próbować się zastanowić, czy warto dzisiaj zapłacić konkretną cenę za konkretną wartość. Z tej szkoły wywodzi się Warren Buffett, który w ogóle wykluczył ze swojego postępowania zastanawianie się nad ceną akcji. Twierdzi, że dla niego mogliby wyłączyć giełdę i nic by się nie stało. Dlaczego? Bo jest inwestorem i kupuje biznes. Zresztą warto wiedzieć, że Warren Buffet nie jest tylko inwestorem, który kupuje firmy dostępne na giełdzie. Dla niego zakup firmy lub jej części na giełdzie jest taką samą transakcją, jak zakup firmy poza giełdą. Kupił wiele takich firm, gdzie przekazał pieniądze obecnemu właścicielowi w zamian za udziały w biznesie.
Giełda i inwestowanie oznaczają dosłownie miejsce, gdzie inwestor staje się udziałowcem w danym biznesie. Kupujesz biznes, bo widzisz jego możliwy rozwój i chcesz na tym zarobić w przyszłości. Twój zarobek będzie pochodną wzrostu wartości firmy w czasie i jej wyceny.
Zaakceptuj to jako inwestor
W PPCG Stock staramy się łączyć umiejętność zrozumienia wyceny fundamentalnej spółki z jej akumulacją na rynku. Nie oznacza to przewidywania przyszłości. Jakiś czas temu na naszym forum lub pod którymś postem była rozmowa na temat akcji Dino. Ustaliliśmy, że to dobra fundamentalnie spółka, która jest przeceniana przez rynek.
Akumulacja pojawiła się pod poziomem 350 zł i spokojnie można było przypuszczać, że jesteśmy w okolicach silnej aktywności popytowej. Jest to wyłożone na rekordowym słupku wolumenowym. Czy akumulacja oznaczała w tym przypadku dołek? Nie. Dołek pojawił się do 10% niżej od poziomu akumulacji przez dużych inwestorów (wolumen był jeszcze większy). Stało się to 4 tygodnie później. Przez kolejne 4 tygodnie cena szła bokiem, by w końcu ruszyć w górę. Oznacza to, że przez 8 tygodni od silnej akumulacji, cena nadal spadała. Dopiero potem wzrosła.
A co powiesz o inwestorach, którzy kupowali akcje Nvidia przez 2022 rok i większość 2023 roku? Niektórzy byli na stracie nawet kilkadziesiąt procent. Każdy, kto kupował te akcje, a kierował się analizą fundamentalną, mógł być w niezłej konsternacji. Nam akcje udało się kupić w miejscu zaznaczonym zieloną strzałką. Wiem jednak, co by się działo, gdybyśmy akcje kupili znacznie wcześniej i je trzymali. Trudno jest wytłumaczyć komuś, kto kupuje akcje, że widzimy, że one spadają, ale przyszłe zyski będą pchały cenę w górę, trzeba czekać.
Na rynku trzeba się nauczyć dostrzegać wartość, nie cenę, którą widzimy dzisiaj. Tak chciałbym to podsumować. Cena będzie zawsze zmienna w krótkim terminie. W dłuższym terminie będzie się starała – chociaż niedoskonale – odzwierciedlać wartość spółki. Warto więc wybierać dobre fundamentalnie spółki, aby wraz z upływem lat cieszyć się rosnącą ceną akcji.
Autor wpisu: Paweł Pagacz
Jestem pomysłodawcą i założycielem PPCG Stock. Stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Możesz się ze mną skontaktować, korzystając z dostępnego adresu e-mail.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.