Giełda na zakręcie

23.08.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Jest wiele mankamentów rynków giełdowych. Pierwszym i najważniejszym jest ten, że inwestorzy rzadko sprawiedliwie wyceniają aktywa giełdowe. Te są przewartościowane (oczekiwania inwestorów są spore) lub są niedowartościowane, bo z jakiegoś powodu inwestorzy dzisiaj nie dostrzegają wartości instrumentów w przyszłości. Dobrze jest połączyć analizę fundamentalną biznesów i gospodarek z analizą wolumenu. Taka dwuskładnikowa analiza pozwoli nam dostrzec potencjalnie dobry biznes oraz zobaczyć, czy na początkowym etapie interesują się nim inwestorzy.

A jeżeli się nie interesują? Wtedy widzimy coś takiego na wykresie:

Analiza WIG20
Analiza WIG20

Zobaczcie, że zarówno na koniec 2021 roku jak i w 2023 roku, przy przebiciu poziomu 2000 punktów, wyraźnie widać opadanie wolumenu. Pojawiające się akcenty w żółtych ramkach świadczą o pojawieniu się większej aktywności podażowej. Co zatem sprawia, że strefa ponad tym poziomem staje się dla inwestorów nieatrakcyjna? Czy ma to jakieś logiczne uzasadnienie, poza informacją o powszechnej niechęci do naszego rynku po hossie ze szczytem w 2007 roku?

Poświęciłem wczorajszy wieczór, aby przeanalizować dostępne dane finansowe dla spółek giełdowych. Trzymałem się tutaj zasady, którą znam z zachodnich rynków i wiem, że ma zastosowanie. Za wzrostem przychodów powinien iść wzrost rynków.

Okazało się, że przykładowo banki (WIG-Banki) sporo swoich przychodów zwiększało dopiero w okresie po 2007 roku, a więc w czasie, kiedy załamanie rynków już nastąpiło. Wcześniej wśród kluczowych spółek nie obserwowałem jakichś spektakularnych wzrostów przychodów. Czy zatem hossa na GPW w latach 2003-2007 była dziełem przypadku, zainteresowania się spekulacyjnego kapitału rynkami wschodzącymi? Być może.

Zobaczcie na obecne przychody banku PEKAO (akcje PEO). Grafika pochodzi z serwisu biznesradar.pl:

Analiza banku PEKAO
Analiza banku PEKAO

Widzicie ponad dwukrotny wzrost od 2021 roku? Dokładnie to samo jest na PKO (akcje PKOBP). Czy zatem ceny akcji tych banków skoczyły co najmniej dwukrotnie? Przychody PZU (akcje PZU) skoczyły o 25%. Tutaj przynajmniej cena trzyma się na maksimach. Orlen zwiększył przychody o 160%, ale tutaj miara nie jest dobra, bo stało się to poprzez przejęcie Lotosu i PGNiG (analiza PGN), połączone z wyemitowaniem nowych akcji. Jeżeli nie chcemy przeliczać tego wszystkiego, to możemy zobaczyć przynajmniej, jak zwiększył się zysk na każdą akcję dla Orlenu (akcje Orlen):

Analiza akcji Orlen
Analiza akcji Orlen

Nie wiem, jak Wy, ale ja tutaj widzę nieźle zarabiający biznes.

Z jednej strony mamy nieźle zarabiające spółki wchodzące w skład indeksu WIG20, z drugiej strony inwestorzy wcale tego nie kupują. Czego się obawiają? Sytuacji geopolitycznej, a może spowolnienia gospodarczego?

Być może niechęć angażowania się kapitału w ruch na naszym rynku wynika z globalnego nastroju. Jeżeli patrzę w tej chwili na Sp500, to tam również widzę opadający wolumen:

Analiza SP500
Analiza SP500

Być może będzie tak, że dopiero po spadku Sp500 o 15-20% na rynku zostanie przeprowadzona właściwa akumulacja akcji i od tego momentu rynki rozpoczną wzrost. Jeżeli tak faktycznie się stanie, to dopiero ten czas będzie korelował z dyskontowaniem przez WIG20 lepszych przychodów spółek.