Czy Giełda Papierów Wartościowych jest trakcyjnym rynkiem finansowym dla inwestorów zagranicznych? Wiecie, że jestem gorącym zwolennikiem inwestowania w dobre spółki giełdowe, w tym również w spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych, o ile takowe występują. Są takie, które preferuję i te sprawdzają się w miarę dobrze. Są też znacznie gorsze, ale kwalifikujące się do portfela w okresie hossy lub ze względu na wypłacaną regularnie dywidendę. Generalnie jednak mogłoby być znacznie lepiej.
Jaki jest największy problem polskiej giełdy?
O bolączkach krajowego rynku akcji powstało wiele artykułów. W mediach w końcu zaczyna wybrzmiewać to, co już dawno starałem się Wam komunikować. Na Giełdzie Papierów Wartościowych nie ma innowacyjności, przynajmniej nie takiej, o jaką może nam chodzić. Chodzi o innowacyjność, która wynika z wykładania dużych środków na badania i rozwój. Z tych badań powstają produkty, które następnie są dystrybuowane na cały świat.
Nie oznacza to, że nie ma tu innowacyjnych firm. Mamy chociażby firmę Creotech (CRI), która wysłała najbardziej zaawansowaną technologicznie polską satelitę EagleEye w kosmos. Nie potrafię sobie wyobrazić tego, aby firma nie czerpała korzyści finansowych z obserwacji tego, co dzieje się w okolicach naszego kraju, w tym z powodu potrzeb bezpieczeństwa RP. Niedługo pojawi się analiza tej spółki na blogu dla Abonentów.
Bardzo dobre spółki na GPW
Na krajowej GPW mamy kilka bardzo dobrych firm. Zaliczam do nich DOM, czyli dużego i znanego dewelopera. Zaliczam do tej grupy również spółkę Kęty. Obie te spółki są doskonałymi spółkami dywidendowymi i lubią trzymać swoją wartość. DOM, pomimo mocnych zawirowań na Giełdzie Papierów Wartościowych, znajduje się obecnie na maksimum swoich notowań. Grupa Kęty poddała się korekcie, zwłaszcza po informacji, że jedna z grup inwestycyjnych gra na spadek ceny tych akcji. Mam jednak wrażenie, że wybierając akurat te akcje, mogą się jednak pomylić.
Równie dobrą spółką jest grupa PZU. Nasz krajowy ubezpieczyciel jest zdolny do zwiększania swoich przychodów – może nie tyle, że regularnie kwartał do kwartału. Bardziej chodzi tu o widoczną tendencję w okresie życia spółki.
Takie zdarzenie w okresie notowania akcji powinno sprzyjać regularnemu wzrostowi ceny akcji spółki. Powinno, ale nie zawsze sprzyja. Obecnie zysk netto krąży wokół 12 mld złotych. To ok. 14 zł na każdą akcję. Nawet, jakby na dywidendę przeznaczyć 50% zysku, to mamy 7 zł. Obecnie cena akcji krąży wokół 40 zł i trudno nie uznać jej za nieatrakcyjną.
Kłopoty z kapitałem na Giełdzie Papierów Wartościowych
Główną różnicą pomiędzy krajowym, a amerykańskim rynkiem akcji, jest dostęp do kapitału, a także jej położenie i interesy, które tutaj ma Zachód. Powiem Wam, jaka jest rzeczywistość, podając przykład.
Kiedy Emmanuel Macron stwierdził, że nałoży podatek na amerykańskie firmy technologiczne, Trump natychmiast ogłosił, że nałoży cła na francuskie wina. Francja nie nałożyła podatku na firmy technologiczne, a Francja dalej może sprzedawać wina do USA w normalnych cenach. W gruncie rzeczy chodzi o to, że Amerykanie używają swojej siły do ochrony swoich interesów. Konkretnie to do obrony swoich finansowych interesów.
Pytanie, jakie finansowe interesy amerykanie mają w Polsce? Polska kupuje od Amerykanów samoloty, rakiety, czołgi, a nawet budowę elektrowni atomowej. Płacimy więc Ameryce za własne bezpieczeństwo. Ale nie o taką ochronę interesów mi tutaj chodzi.
Wyobraźcie sobie, że PZU to nie PZU, ale AZU, czyli Amerykański Zakład Ubezpieczeń, w pełni amerykańska firma. Czy zniszczenie kraju takiego jak Polska byłoby w interesie tej firmy? Otóż nie, ponieważ realny koszt poniosłaby ta firma – zresztą zniszczenia wojenne zdaje się nie podlegają wypłatom odszkodowania. Gdyby coś miało grozić tak wielkiej korporacji, interesy amerykańskie byłyby chronione, prawdopodobnie również poprzez wojskową interwencję. Taka spółka cieszyłaby się zainteresowaniem amerykańskiego kapitału. Niestety jest tutaj całkowicie odwrotnie.
Jest to polska firma z całym bagażem ryzyka, które świat widzi. Wyobraźcie sobie przeciętnego amerykańskiego inwestora, który patrzy na mapę i widzi, że tu Rosja gdzieś blisko atakuje i nie wiadomo, co się stanie, kiedy Trump przejmie już władzę. Czy taki inwestor jest skłonny inwestować w PZU? Może mieć z tym przynajmniej mentalny problem, pomimo tego, iż na dzień dzisiejszy spółka oferuje bardzo duże dyskonto względem swojej realnej wartości. Mamy bardzo dobrą spółkę z brakiem zainteresowania kapitału.
Banki na Giełdzie Papierów Wartościowych
Ich duży udział w WIG20 będzie się musiał odbić czkawką na całym rynku. Sytuacja jest tutaj zero-jedynkowa. Banki, podobnie jak PZU, przez długi czas cieszyły się dużym dyskontem. Po ostatniej przecenie to dyskonto również się uatrakcyjniło. Banki jednak znacząco zwiększyły swoje wyceny, podobnie jak przychody, co było związane z podnoszeniem stóp procentowych.
U nas w kraju nie ma takiego mechanizmu, jak stały niskoprocentowy kredyt hipoteczny, oferowany przez banki. Są za to rządowe (z naszych podatków) programy wsparcia. Banki są bezpośrednimi beneficjentami wzrostu stóp procentowych. Tutaj przykład, jak wzrosły przychody odsetkowe banku inwesPKO BP wraz ze wzrostem stóp procentowych po 2020 roku.
Wyobraźmy sobie nie tak hipotetyczną przecież sytuację, w której stopy procentowe stopniowo są obniżane. Wszyscy – mam nadzieję – rozumiemy to, że te wysokie przychody odsetkowe nam zaczną spadać, a co za tym idzie ceny akcji banków również.
Banki stanowią ponad 30% udziału w WIG20. Hossa bez banków na głównym indeksie nie jest praktycznie możliwa. WIG20 to jednak nie tylko banki. To również Allegro, o którego wycenie negatywnie wiele razy już się wyrażałem. O ile nadal mamy dyskonto i wysokie zyski, to również możemy liczyć na wysoką dywidendę. Skoro zaś tak, to na ten moment banki są jeszcze atrakcyjnym wyborem.
Mniejsze spółki z wysokim ROIC i wzrostem przychodów
Na Giełdzie Papierów Wartościowych są dostępne spółki z wysokim ROIC i wzrostem przychodów. Do takich spółek należy chociażby TEXT i CyberFolks. Obie spółki należą do spółek działających w oparciu o nowoczesne technologie. Problem to jak zawsze brak kapitału.
Różnica pomiędzy krajowym, a zagranicznym rynkiem jest taka, że dobre spółki zazwyczaj trzymają cenę. U nas jeżeli rynek poddaje się korekcie, bywa ona dość głęboka. Przykład TEXT:
Korekta trwa tutaj już 5 kwartał, przy czym na koniec tego kwartału prawdopodobnie wyrysuje się akcent wolumenowy. Wystarczy, że zdążą w ciągu miesiąca dokręcić trochę wolumenu. W takim przypadku padnie tutaj nawet długoterminowy sygnał kupna, bo te w krótkim terminie już dawno wystąpiły. Wolumen wprost wskazuje na istnienie korekty (maleje, a nie przyrasta), zaś jego rekordowy charakter wskazuje na długoterminową wymianę akcjonariatu. Wydaje się, że kwestią czasu będzie wzrost. Czy inwestorzy tyle wytrzymają, skoro cały czas puszczają im nerwy? Już chyba taki żywot inwestorów na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Autor wpisu: Paweł Pagacz
Jestem pomysłodawcą i założycielem PPCG Stock. Stosuję analizę wolumenową. Głęboko wierzę, że duży kapitał nie jest ślepy i szuka najwyższych stóp zwrotu. Z jednej strony na rynku szukam, gdzie płynie duży kapitał. Z drugiej strony szukam najlepszych spółek. Jeżeli widzę najlepszą spółkę i kapitał, który do niej płynie, to wiem, w co inwestować. Możesz się ze mną skontaktować, korzystając z dostępnego adresu e-mail.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.