Jak Robert McDevitt zarobił 250 mln dolarów na IBM

15.02.2025, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan
IBM dywidendy inwestycja

Weekend to świetny czas na mniej techniczne, a bardziej życiowe artykuły o inwestowaniu w spółki dywidendowe. Co jakiś czas na blogu przytaczam historie mało znanych inwestorów, którzy dorobili się na giełdzie dzięki uporowi i systematyczności. Dziś poznasz historię Roberta McDevitta, który niewielką inwestycję swojej matki w IBM zamienił w fortunę.

Dlaczego lubię dywidendy, procent składany i systematyczne oszczędzanie?

W czwartek na blogu jeden z naszych stałych Abonentów zadał mi pytanie:

Mam pytanie strategiczno – filozoficzne. Czy spółki dywidendowe warto trzymać za wszelką cenę? Weźmy na tapet PEO, jeśli zostało zakupione w cenie 50 zł i teraz jest warte 175. Owszem: uzyskiwanie dywidendy około 15 zł, to kosmiczne 30% w skali roku – jeśli odniesiemy do ceny zakupu sprzed 4 lat. Dziś to nadal godziwą dywidenda: 15 zł za akcję to 8,5% bo obecna wartość za sztukę to 175. Ale, czy jeśli cena PEO podbił aby do np. 300 zł, to też rekomendowane byłoby te akcje trzymać? Czy macie rekomendacje, kiedy nastąpiłby moment skorzystania ze szczytowej ceny pomimo osiąganych dywidend?Abonent

Podzielę się również moja odpowiedzią (będzie długa):

Ciekawe pytanie. Zasadniczo zależy, czy masz na myśli spółki USA, czy polskie. W przypadku USA (szczególnie dywidendowi arystokraci) masz stałe kwartalne źródło dochodu pasywnego, które rośnie co roku w tempie wzrostu EPS/przychodów i za tym idzie proporcjonalny ruch ceny akcji z okazjonalnymi odchyleniami od mediany. W takim układzie masz w zasadzie długoterminowy wehikuł inwestycyjny, a biorąc pod uwagę skalowalność globalną takich spółek, możesz je trzymać 20-30 lat i więcej (póki rośnie dywidenda co roku). Nie ma sensu sprzedawać, bo tracisz procent składany i musisz zaczynać od nowa.

Skupmy się na PEO. Kupowane po 50 zł. Teraz 175, ale aktualnie wypłaca dywidendę ze stopą 8,5%. Póki dywidenda jest powyżej rentowności obligacji, nie ma powodu sprzedawać. Przy cenie 300 zł dywidenda 15 zł na akcję to 5%. Nadal ok, ale już nie konkurencyjnie. Tyle, że aby cena akcji PEO urosła do 300 zł, to inwestorzy muszą w zamian dostać wartość, która skłoni ich do wydania tyle za 1 akcję banku lub trzymania ich dalej w portfelu. Zatem albo zyski/przychody odsetkowe muszą uzasadniać taką cenę i/lub dywidenda musi być wyższa niż 15 zł. Przykładowo rekordowa z zeszłego roku to 19,2 zł. Dla 300 zł daje to stopę dywidendy 6,4%. To już powyżej obligacji, zatem bardziej się opłaca. Podsumowując tę część, akcje nie wzrosną do 300 zł bez powodu. Musi wzrosną dywidenda na tyle, by utrzymać atrakcyjną stopę dywidendy, a żeby to się stało, to musi odpowiednio wzrosnąć wynik odsetkowy.

Gdyby PEO wzrosło do 300 zł, to musisz sobie po prostu odpowiedzieć na pytanie, czy poziom dochodu pasywnego (dywidendy) względem Twojej ceny zakupu jest na tyle dla Ciebie satysfakcjonujący, że rekompensuje Ci jednorazowy zysk ze sprzedaży akcji. Jeśli tak, to trzymasz dalej. Problem ze sprzedażą akcji, które generują duży dochód pasywny jest taki, że powodem zwykle jest przekonanie, że zainwestuję te pieniądze lepiej gdzie indziej. Jest to klasyczna pułapka, w której zamieniamy pewny i względnie stały coroczny dochód niezależny od ceny akcji na niepewną nową inwestycję. Trawa zawsze jest bardziej zielona u sąsiada. Nawet gdybyś zakładał, że odkupisz PEO po większej korekcie, to przykładowo z 300 zł spadnie do powiedzmy 200 zł. Co to za interes, jeśli miałeś je kupione po 50 zł? A jeśli obniży dywidendę w kolejnym roku do 8 zł? Wtedy od 200 zł masz stopę dywidendy 4% i szlag Cię trafia ;).Bartek Bohdan

Czy w akcje można inwestować w ramach więcej niż jednego pokolenia?

Nawiązując do PEKAO, skuteczne inwestowanie w długim terminie to nie próba przewidzenia przyszłości i sprzedaż akcji drogo, by je odkupić taniej. To maraton i systematyczne reinwestowanie zysków (dywidend) w kolejne akcje. Nasz wehikuł inwestycyjny rośnie i w zasadzie możemy go traktować jako firmę, która cały czas się rozwija. Nie sprzedaje się biznesu, który zarabia coraz więcej i zapewnia nam stały dochód. Większość przedsiębiorców marzy o tym, by zbudować firmę, która przetrwa dekady i przekażą ją kolejnym pokoleniom. Tak samo jest z inwestycjami giełdowymi w spółki dywidendowe. Nie potrafię zrozumieć, czemu tak niewielu inwestorów podchodzi do tego w ten sposób.


(!) Zyskaj 50 zł. Nie czekaj i dołacz do nas! Wybierz dzisiaj dowolny abonament i obniż jego cenę z kodem rabatowym.

Uwielbiam siłę procentu składanego. Lubię też czytać historie zwykłych ludzi, którzy długoterminowo inwestowali w spółki dywidendowe.

Budowanie bogactwa uwzględnia w zasadzie 3 parametry:

  • kwotę inwestycji,
  • Twoją stopę zwrotu
  • okres inwestycji

Jeśli na początku zainwestujesz niewielką kwotę i wygenerujesz wystarczająco dobry zwrot, na koniec swojej podróży inwestycyjnej możesz zyskać bardzo duży zysk. Jeśli dzisiaj zainwestujesz 10 000 zł na konto z ulgą podatkową IKE/IKZE, przy 10% rocznej stopie zwrotu za 50 lat otrzymasz ponad 1,17 miliona zł.

Procent składany
Procent składany

Jeśli zwiększysz którykolwiek lub wszystkie parametry wymienione powyżej, możesz otrzymać jeszcze wyższe kwoty. Oznacza to dodanie większej ilości pieniędzy na początku lub w miarę upływu czasu, zwiększenie stopy zwrotu (co jest trudne do osiągnięcia) lub wydłużenie okresu inwestycji.

Na przykład, jeśli uda Ci się wydłużyć okres utrzymywania akcji do 100 lat, otrzymasz znacznie ponad 135 milionów dolarów. Niewielu inwestorów ma wizję, aby zrobić to dzisiaj i założyć rodzinny fundusz inwestycyjny na przyszłe pokolenia. Mamy przecież instytucję fundacji rodzinnej. Wielu osobom brakuje także wiedzy finansowej, jaką posiadają Buffett, Templeton i inne legendy inwestowania – szczególnie w Polsce.

Dziś podzielę się historią Roberta McDevitta.

250 mln dolarów z inwestycji w IBM

Dokładnie tyle przekazał na cele charytatywne, gdy zmarł w 2008 roku. Skąd miał tyle pieniędzy? Za życia prowadził dom pogrzebowy w centrum miasta, w którym mieszkał. Dochody z tego biznesu inwestował w akcje. Miał żonę i był bezdzietny.

Jego największą inwestycją był akcje IBM, które odziedziczył po swojej matce. Trzymał je przez całe życie. W dniu swojej śmierci był największym indywidualnym udziałowcem IBM. Matka McDevitta, Mary Graif McDevitt, była sekretarką A. Warda Forda, jednego z pierwszych członków zarządu Computing Tabulated Recording Company na początku XX wieku.

A. Ward Ford był odpowiedzialny za zatrudnienie Toma Watsona seniora na stanowisku prezesa. Ten ostatecznie zmienił nazwę firmy na IBM i kierował nią do lat pięćdziesiątych XX wieku. Mary McDevitt pożyczyła 125 dolarów na zakup akcji firmy, a potem przekazała akcje swojemu synowi.

W ten sposób niewielka inwestycja początkowa, skumulowana przez 90 lat przy wysokiej stopie zwrotu z reinwestycją dywidend, przekształciła się ostatecznie w 250 mln $.

Brzmi prosto, ale z pewnością nie było łatwo powstrzymać się od sprzedaży akcji. Na przestrzeni lat IBM przeszedł kilka wstrząsów, które zagroziły jego działalności. Jednak firma nadal się rozwija i pokonała te przeszkody. Spółka utrzymała się na rynku, wypłaca dywidendę od 1913 roku i regularnie ją podnosi od 29 lat. Jest w czołówce najlepszych spółek giełdowych ostatniego stulecia. Najlepiej obrazuje to poniższy wykres:

IBM wykres historyczny
IBM wykres historyczny. Źródło: https://www.finaeon.com/dow-joness-22000-point-mistake/

Podsumowanie

Większość historii o pokoleniowych fortunach to w zasadzie historie o systematycznym inwestowaniu nadwyżek finansowych z innych źródeł. Rzadko kiedy są to historie o ludziach, którzy swój dochód generowali tylko na giełdzie. Zwykle są to przedsiębiorcy lub pracownicy etatowi, którzy potrafili systematycznie oszczędzać i lokować w akcje swoje oszczędności. Giełda nie opłacała im codziennych rachunków, ale służyła do  budowania majątku na emeryturę lub dla przyszłego pokolenia. Często też są to inwestycje w pojedynczą spółkę lub dwie i trzymanie takich akcji przez dekady.

W przypadku Roberta akcje IBM miały największy udział w jego portfelu, ale nie były jedyne. Zawsze warto pamiętać o rozłożeniu ryzyka i nie stawiania wszystkiego na jednego konia. To oznacza zakup kilku solidnych spółek dywidendowych lub po prostu ETF na SP 500, który akumuluje dywidendy.

Oczywiście było to możliwe dzięki temu, że rynek giełdowy w USA nieprzerwanie rozwijał się przez ponad 100 lat. W Polsce by się to nie udało, co nie znaczy, że aktualnie nie jest to możliwe. Za nami przecież ponad 30 lat ciągłego funkcjonowania GPW. Po prostu wystartowaliśmy z opóźnieniem, ale historia się pisze każdego roku.

Inwestowanie długoterminowe sprawdza się w przypadku tych, którzy są wystarczająco cierpliwi, aby z niego skorzystać. W moim przypadku oznacza to dalsze inwestowanie w zdywersyfikowany portfel spółek wysokiej jakości, ponowne inwestowanie dywidend, utrzymywanie podatków/prowizji/opłat na niskim poziomie oraz inwestowaniu w dłuższej perspektywie. Oznacza to również bycie tak nieaktywnym, jak to tylko możliwe. Musisz pozwolić zwycięzcom działać tak długo, jak to możliwe, bez robienia giełdowych kółek, zgadywania przyszłości i mikro-zarządzania swoimi inwestycjami.

Autor wpisu: Bartek Bohdan

Współredaktor serwisu inwestora giełdowego PPCG. Aktywny inwestor giełdowy z ponad 12-letnim stażem. Jestem wielkim zwolennikiem inwestycji długoterminowych, budowania dochodu pasywnego z dywidend i procentu składanego. Uważam, że inwestorzy powinny powrócić do źródła, czyli akumulacji najlepszych aktywów. Takie aktywa nie tylko zwiększają wartość w czasie, ale przez dywidendy płacą nam za to, że trzymamy je w portfelu. Możesz się ze mną skontaktować, korzystając z dostępnego adresu e-mail.


Bądź pierwszy i dodaj swój komentarz.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.