Inwestowanie w akcje to dziedzina, w której ścierają się dwa potężne siły: rozsądek i emocje. W obliczu często nieprzewidzianych zmian na rynkach finansowych, inwestorzy często muszą podejmować szybkie decyzje, które mogą mieć znaczący wpływ na ich majątek. Z jednej strony, rozsądek nakazuje chłodną analizę danych, wskaźników ekonomicznych i trendów rynkowych. Z drugiej strony, emocje – strach, chciwość, nadzieja – mogą skłaniać do działań impulsywnych i nieracjonalnych.
Zrozumienie, jak te dwie siły wpływają na proces inwestycyjny, jest kluczem do skutecznego zarządzania portfelem inwestycyjnym i minimalizowania ryzyka. W niniejszym artykule przyjrzymy się, jak znaleźć równowagę między rozsądkiem i emocjami. Napiszę Ci też, jakie strategie mogą pomóc inwestorom podejmować lepsze decyzje finansowe.
Dzisiaj (poniedziałek 5 sierpnia 2024 roku) obudziliśmy się z ciekawymi informacjami, które postaram się omówić w niniejszym wpisie.
Krach na indeksach w Japonii. Czy japońskie akcje dalej są atrakcyjną inwestycją?
Dzisiejszej nocy Nikkei225 spadł o prawie 13%. Najmocniej traciły spółki motoryzacyjne. Te same spółki, w które niegdyś zainwestował Warren Buffett. Co tam się takiego wydarzyło? Jeżeli ktoś chce, może przeczytać szersze opracowanie na ten temat w tym miejscu. Wkleję fragment:
Widzimy już, że o ile (być może) Warren Buffet kupował akcje, to były one mniej więcej godziwie wyceniane i w długim terminie być może spokojnie będą rosły o kilka procent rocznie. To jednak, co zrobili inwestorzy za Warrenem Buffetem, było już skrajnie nieodpowiedzialne. Nie wiem, czy kupował to szeroki świat, czy być może inwestorzy z Japonii. Doprowadzili oni wiele spółek do skrajnego przewartościowania, w tym przede wszystkim te, którymi zainteresował się Warren Buffett.
Zobaczcie dalej to, bo mój ulubiony schemat, czyli malejący wolumen.
Im wyższe ceny, tym niższe zainteresowanie inwestorów kupnem akcji. Bezpośrednio przed krachem, który widzimy obecnie, rynek wysyłał sygnały możliwego końca ruchu już w marcu/kwietniu i potem w czerwcu i lipcu.
Potencjalna wojna na Bliskim Wschodzie wpływa na akcje i indeksy
Na Bliskim Wschodzie piętrzy się obecnie zbyt wiele problemów, aby mogły one zostać rozwiązane na drodze pokojowej. Zawsze jestem daleki od chęci oglądania wojen na ekranie komputera, a tym bardziej na żywo za własnym oknem. Jeżeli jednak wojna wybuchnie, to co?
Wiemy, że Iran właściwie zignorował misję dyplomatyczną Jordańczyków (Stanów Zjednoczonych), informując, że atak na Izrael jest nieodwołalny. Do ataku ma się przyłączyć Liban. Izrael mówi, że odpowiedź będzie mocna. Prezydent Turcji sygnalizuje, że jeżeli Liban zostanie zaatakowany, to państwo tureckie zaatakuje Izrael.
Stany Zjednoczone wysłały swój największy lotniskowiec w rejon Izraela wraz z okrętami towarzyszącymi, a Izrael właśnie otrzymuje uzbrojenie, którego wcześniej nie miał. Są to m. in. pociski, które mogą nurkować głęboko w bunkry. Rozumiecie więc, że sytuacja nie jest z tych lekkich. Pokażę Wam mapę, jeżeli sądzicie, że to nie dotyczy większości świata.
To właśnie przez zaznaczony kanał płynie większość towarów światowych. Już dzisiaj ceny frachtu mocno rosną. Jeżeli wojna wybuchnie, odczuje to absolutnie każdy. Wyobraź sobie, że przewiezienie kontenera dowolnych rzeczy z portu chińskiego kosztuje 1000 dolarów. W czasie wybuchu wojny na Ukrainie, koszty frachtu przebiły 13 000 dolarów. Dzisiaj są mniej więcej już w połowie tej stawki. Za dostawę towarów płacisz w cenie produktów.
Co zatem robić, gdy akcje mocno tanieją?
To, co zawsze, czyli musisz zachować spokój. Nie postępować emocjonalnie, ale inwestować odpowiedzialnie. Jeżeli na rynku masz kupione dobre aktywa, to ich ceny mogą spaść i prawdopodobnie spadną. Nie ucieknie się od tego. To jest emocjonalna część zachowania rynku, która u dużej ilości inwestorów, w tym wielu komentujących sytuację na rynkach, się odpala.
Ceny aktywów mogą spaść. Jeżeli jednak są dobre, to w trakcie spadku będą one akumulowane. Skutkiem akumulacji będzie wzrost cen w przyszłości. Każdy na pewnym etapie przyzwyczaja się do tego, że ceny są wysoko. Jeżeli spadają, przestaje się czuć z tym komfortowo. Przypomnę więc, że ceny dobrych aktywów spadną, te zostaną zakumulowane, po czym wzrosną.
Powyżej wykres funduszu inwestycyjnego Goldman Sachs Globalny Spółek Dywidendowych. Przyznacie, że w czasie ostatnich 10 lat wydarzyło się trochę kryzysów. I co? Dobre spółki po prostu trzeba było kupować i spokojnie czekać. Kryzysy powodują spadek cen niemal wszystkich aktywów. Jeżeli tak się dzieje, to trzeba to traktować jako szansę na dokupienie kolejnych dobrych aktywów do portfela.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.