Zastanawiałem się, czy podjąć się napisania takiego artykułu i stwierdziłem, że przynajmniej spróbuję, nawet, jeżeli miałaby to być nieudolna próba. Mieszają się bowiem tutaj mechanizmy chciwości, strachu i pożądania posiadania najlepszych aktywów kosztem ludzi przeciętnie znających się na rynkach. Zatem odpowiedzmy sobie na tytułowe pytanie: czy kapitał może manipulować ceną akcji?
W znanej książce „Wspomnienia gracza giełdowego” jest opisany ciekawy mechanizm. Wspominał o nim wielokrotnie Rafał Zaorski, posługując się nim zresztą w swojej spekulacji na rynku. Mechanizm ten polega na sprawdzeniu (jeżeli chce się grać na wzrost), ile jest jeszcze faktycznie podaży na rynku. Jak to się robi? Zapraszam do lektury.
Z grubsza rzecz ujmując. jeżeli chcesz grać na wzrost ceny, musisz się przekonać, czy na rynku jest jeszcze podaż lub czy jest popyt wystarczająco silny, aby chcieć wykonać wzrost. Mechanizm polega na tym, że na rynku musisz zacząć sprzedawać konkretny pakiet akcji.
- Jeżeli kurs w trakcie sprzedawania osuwa się w dół, to zarabia się na sprzedawanych akcjach (krótka sprzedaż).
- Jeżeli po naszej sprzedaży cena szła w dół, ale inwestorzy za tym nie sprzedawali akcji, to znaczy, że podaż się wyczerpała.
- Jeżeli rynek bez problemu wchłania akcje, a cena nie chce się osuwać, to oznacza, że w arkuszu istnieje spory popyt zainteresowany wzrostem. Wtedy naturalnym i wybadanym kierunkiem do właściwego ruchu jest ten wzrostowy. Innymi słowy nie gramy w dół, a w górę.
Powyższe obserwacje spekulantów z początku ubiegłego stulecia są do dzisiaj stosowane, jednakże nazywa się to metodą VSA. Zastanówmy się nad kilkoma sprawami.
Treść dostępna jest tylko dla naszych Abonentów. Chcesz więcej?
Uczestnictwo możesz anulować w dowolnym momencie.
Czuj się bezpiecznie z gwarancją satysfakcji 30 dni.
Skorzystaj z poniższych opcji…
