Poprzez doświadczenie rynkowe doszliśmy do wniosku, że różne metody stosowane przez inwestorów mają różną szansę powodzenia i stanowią różną stabilność dla akcjonariatu. Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Jeżeli nie, to pora zacząć, bowiem właściwe wnioski sprawią to, że albo stracicie prędzej czy później pieniądze, albo je w ostateczności zarobicie. Porozmawiajmy o tym przy okazji spółki Allegro, odpowiadając na pytanie, ile faktycznie są warte akcje tego (czy na pewno) giganta.
Warto liczyć akcje
Giganta na pewno, bo niewiele jest spółek na naszej GPW, które mogą się pochwalić liczbą 1,023 mln akcji. Nie wiem, dlaczego Stooq podaje 718 mln sztuk. Gigant, jak KGHM, ma ich równo 200 mln sztuk. Ok. 815 mln sztuk akcji ma PKO, jeden z listy największych banków w naszym kraju, a wyceniany jest obecnie o mniej więcej 1/3 więcej od wspomnianego Allegro. Rozumiecie zatem, że liczba akcji, które wyemitowała spółka, ma znaczenie. Inaczej kontroluje się cenę akcji, kiedy akcji jest 50 mln, a inaczej, kiedy zakumulować trzeba ich 500 mln, aby ruszyć ceną.
I tu natychmiast nasuwa się pytanie, jakie wolumeny trzeba wygenerować na Allegro, aby zmusić cenę do rozpoczęcia trendu wzrostowego. Aby taki wolumen się pojawił, podaż musi zostać zaabsorbowana i być trzymana przez stały akcjonariat. Tymczasem w trakcie spadku od okolic 65 zł do obecnych stref, średni obrót tygodniowy mieści się w przedziale 15-20 mln sztuk i nie wskazuje na jakieś większe piki akumulacyjne. Wydaje się, że wraz z kolejnymi schodkami cenowymi, Ci, co kupili akcje nieco drożej, zaraz po wyłamaniu minimów, pozbywają się ich. I tak ta gra toczy się w koło.
Stabilność akcjonariatu jest ważna
Treść dostępna jest tylko dla naszych Abonentów. Chcesz więcej?
Uczestnictwo możesz anulować w dowolnym momencie.
Czuj się bezpiecznie z gwarancją satysfakcji 30 dni.
Skorzystaj z poniższych opcji…
