Metoda VSA: popyt kontra podaż i odwrotnie

To będzie jeden z tych artykułów, po których Czytelnik powie WOW. Zapraszam na eksplorowanie metody VSA! Tak, to jest to, czego szukałem. I to jest to, co pomoże mi być lepszym inwestorem. W tym artykule rozprawimy się z: Różnymi podejściami do inwestowania, Rozumieniem popytu i podaży (właściwym, a nie wyimaginowanym). Umiejętnością zajmowania pozycji w dobrym miejscu na wykresie (zgodnie z dominującą siłą). Gotowi na ucztę inwestycyjną? Różne podejścia do inwestowania Jazda bez trzymanki Nie ma się co oszukiwać. Ile ludzi, tyle jest sposobów na inwestowanie. Najpopularniejszy (o zgrozo) i najgorszy to ten, gdzie ktoś wchodzi w dowolny rynek, bo mu się wydaje, że jakoś to będzie. Zwykle "jakoś" oznacza, że na pewno będzie dobrze. Pokażę Wam przykład. Jeżeli czyta to autor tego wpisu, niech wie, że absolutnie nie jest moją intencją krytyka na jakimkolwiek poziomie. Uczymy się tutaj poprawnych mechanizmów rozumienia rynku. Tylko o to nam chodzi. Powyższy przykład dotyczy oczywiście funduszu inwestycyjnego, jednakże nie jest nam obca korespondencja dotycząca akcji. Ludzie kupują spółki, bo te staniały i się opłaca. Nie analizują, czy to bankrut albo w ogóle nie badają powodu, dlaczego spadły. Zastanówmy się, po jakie licho ktoś miałby się pozbywać dobrych akcji? Dlaczego takie Kęty trzymają swoją wartość na rynku? Bo dobrych akcji ludzie nie chcą się pozbywać. Taki jest fakt. Jeżeli inwestujesz na giełdzie, MUSISZ wiedzieć, dlaczego dane akcje kupujesz i jakie akcje kupujesz. Potencjalny zysk z tych akcji to jest dopiero ostatni punkt, na który się patrzy. Ostatni, a nie pierwszy. Poprawny model inwestowania Poprawny model składa się z następujących czynników: Spółka, którą kupujesz, powinna co do zasady z roku na rok zwiększać przychody na akcję, Spółka powinna mieć niski dług lub dług pod kontrolą (możliwy do pokrycia z przychodów/zysków), Spółka powinna mieć sensownie wysoki ROIC (zwrot z zainwestowanego kapitału), Spółka w miarę możliwości powinna prowadzić rozsądną politykę dywidendową, Spółka powinna mieć względnie przewidywalną przyszłość, gdzie na podstawie wiarygodnych prognoz można będzie ocenić takie parametry, jak wzrost przychodów, przyszły ROIC albo wzrost EPS. To jest naprawdę logiczne. Zastanówcie się (idąc w kolejności po tych punktach), czy chcielibyście mieć spółkę, która takich warunków nie spełnia? Spółkę, która za rok zarobi o 30% mniej, niż w tym roku. Taką, której dług rośnie, więc zyski będą spadać. Spółkę, której ROIC jest na ujemnym poziomie i spółka nie zarabia na siebie i co gorsza, nie stać jej na wypłatę dywidendy. Dodatkowo jest to spółka, dla której analitycy nie podejmują się prognozy na kolejny rok, bo wiedzą, że niczego nie da się tutaj przewidzieć. Bierzecie? Wy pewnie nie, ale masa ludzi na to nie patrzy i kupuje takie wybrakowane akcje. Inaczej skąd brałyby się transakcje na spółkach, które są złe, słabe i nie rokują. Jeżeli mamy już zdefiniowany model, to zastanówmy się nad tym, co to znaczy właściwie optymalny moment na wejście w akcje. Po co kupuje się akcje? Kiedy jest się na giełdzie, akcje po coś się kupuje. Wiedzieć, po co się kupuje, to rozumieć, po co je się trzyma i ewentualnie do kiedy. Mam nadzieję, że się rozumiemy w tym, że w innym celu kupuje się akcje dywidendowe, a w jeszcze innym celu kupuje się akcje, które dywidendy nie płacą. Te drugie możemy podzielić jeszcze na dwie kategorie: Te, które sprzedamy, kiedy cena wzrośnie, Te, które trzymamy, bo ich cena rośnie ze względu na rozwój (patrz wyżej na poprawny model). Gdy popyt się ujawnił, ale nie ma podaży To, co poniżej omówię, dotyczy każdej formy aktywa (giełda, forex), gdzie mamy dostępny wolumen. Sporo na ten temat mówimy w szkoleniu LTTM (jeżeli nie masz do niego dostępu, możesz odwiedzić nasz sklep). Prosiłbym Cię teraz o maksymalne skupienie. Na giełdzie funkcjonujemy w warunkach niepewności. Oznacza to, że przyszłość nie jest znana, jeżeli mówimy o konkretnej cenie akcji. Możemy kupić akcje, które są dobre i zwiększamy sobie prawdopodobieństwo tego, że ich cena wraz z czasem będzie rosła. Ale sama cena w przyszłości nie jest znana. Poszukując optymalnego momentu na zakup danych akcji, powinniśmy je widzieć po jakimś spadku. Takim spadkiem może być bessa, bo to najlepsze momenty na akumulacje akcji. Takim spadkiem może być również korekta w hossie. Cena akcji musi wykonać ruch spadkowy. Na wspomnianym ruchu spadkowym wystąpi w jakiejkolwiek formie niedźwiedzi wolumen. W czasie spadku zawsze wysypuje się z akcji część akcjonariuszy, więc wolumen rośnie. Cena w którymś momencie przestaje już spadać. To jest bardzo ważny moment. Tutaj zaznaczę, że jest to nasze najnowsze wdrożenie optymalizacyjne i nie było w pełni stosowane wcześniej. Wróćmy do naszego zatrzymania ceny po spadku. Cena po spadku zaczyna rosnąć i pojawia się byczy wolumen: Byczy wolumen, czyli przyrastający na zwyżce kursu, Może być większy od poprzedzającego wolumenu podażowego na spadku i to jest super, bo pokazuje siłę rynku, Może być mniejszy od poprzedzającego wolumenu podażowego na spadku. Kluczowe jest, aby po wolumenie byczym (niezależnie od jego wielkości), pojawił się mniejszy wolumen korekcyjny. Powyższy cykl zdarzeń tworzy nam sekwencję: Warunek 1: Ruch spadkowy, wysypanie się z akcji, które ktoś odbiera, Warunek 2: Wolumen byczy na wzroście rynku, Warunek 3: Wolumen korekcyjny po nim z akcentami kończącymi korektę. Przykłady naszej sekwencji Na poniższym przykładzie mamy właściwie wszystko, co potrzebujemy, aby omówić nasz przykład właściwego widzenia sił na rynku. Analizujemy wykres od lewej strony wykresu. Spadek ceny i wolumen przyrasta. Jest to z pewnością niedźwiedzi ruch. Cena spadła poniżej 90 zł, więc masa ludzi panikowała. Wcześniejsze maksima cenowe były w okolicach 200 zł, więc spadek o kilkadziesiąt procent był dla wielu osób przerażający. Cena w którymś momencie się zatrzymała (nie zgadujemy, kiedy się zatrzyma) i na rynku pojawił się byczy wolumen. Przykład pierwszy z wykresu KGHM Warunek 1 jest spełniony. Mamy widoczny ruch spadkowy po lewej stronie. Warunek 2 jest spełniony. Nastąpił ruch wzrostowy, a wolumen przyrósł. Warunek 3: czy jest spełniony? Nie jest. Po wolumenie byczym pojawił się wolumen niedźwiedzi. Właśnie wolumen nam pokazał, że rynek jest po spadku i w prawdzie pojawił się popyt, ale po nim znów ujawniła się podaż. Rynek nadal jest słaby. Przykład drugi z wykresu KGHM Ponownie warunek 1 jest spełniony. Mamy widoczny ruch spadkowy po lewej stronie . Uwaga! Pojawiła się przy okazji fala wtórna spadkowa, która powinna wzmóc naszą koncentrację. Warunek 2 jest spełniony. Zauważmy, że w żółtej ramce ponownie mamy przyrastający wolumen. Warunek 3 również jest spełniony. Zauważmy, że po wolumenie byczym mamy niski wolumen, który jest korektą. Mamy spełnione trzy warunki niezbędne do tego, aby cena rosła. To jest bardzo logiczne i takie powinno być. Rynek jest po spadku, wszedł byk oraz po nim nie pojawił się niedźwiedź. Po tym oczekujemy testów wolumenowych, które mogą być naszymi momentami do zajmowania pozycji. Dokąd cena będzie rosła? Dotąd, dopóki na rynek nie wejdzie niedźwiedź albo nie skończy się popyt. Naszą sekwencję należy dosłownie odwrócić i tutaj zachęcam do ćwiczeń i poszukania przykładów na wykresie. Jeżeli chcesz, możesz wrzucić w komentarz to, co wypatrzysz na rynku. Przykład z FX (realny wolumen) Olej lub jak kto woli ropa WTI. Ludziom którzy grają na FX na interwałach minutowych, zarzuca się, że jest to za szybki rynek i tam właściwie nic nie widać. Zobaczmy, czy faktycznie nie widać. Załóżmy, że trader siada do rynku o godzinie 9 i obserwuje ropę: Wolumen przyrasta na spadku do 9:55. Za nami pierwsze 55 minut (warunek 1). Od 9:56 do 10:01 ujawnia się byczy wolumen, co w jakimś stopniu powinno wzmóc naszą koncentrację (warunek 2). Od 10:02 do 10:18 szła korekta (warunek 3). Sekwencja testu, która nas interesuje, rysowała się od 10:19 do 10:22. Grając na interwale minutowym, siedzieć bezczynnie można było właściwie przez 70 minut. Skoncentrować się zaś trzeba było przez ostatnie kilkanaście. W przypadku poszukiwania sekwencji na spadek: Pierwszy przypadek, gdzie pojawił się niedźwiedzi wolumen, po którym nie było odpowiedzi w wolumenie byczym, pojawił się o 11:46. Sama strefa transakcji to 12:03-12:04. Przykład PZU Pamiętam taką sytuację, jak nasze PZU z programu Dobra Emerytura dość intensywnie spadało. Jeden z naszych korespondentów napisał mi we wskazanym poniżej (mniej więcej) momencie testu rynku, że cena akcji spadnie do 15 zł i on tam będzie kupował. Rynek tym czasem wyrysował następującą sekwencję: Trzy nasze warunki, które z dużym prawdopodobieństwem sprawią, że rynek będzie rósł, zostały spełnione. Kurs będzie zwyżkował do czasu, aż na rynek wejdzie podaż lub na naszym rynku wyczerpie się popyt. Dlaczego w powyższym przykładzie PZU tak mocno wzrosło? Zauważmy, jak potężne były wolumeny w czasie spadku. Akcje mogły sprzedawać fundusze inwestycyjne oraz inwestorzy indywidualni. Sprzedaż była bardzo duża, a zatem i głód akcji w czasie odbicia równie mocny. Ludzie, widząc, że cena im ucieka, kupowali akcje po wyższych cenach. Dużo paliwa na spadku to zwykle dużo paliwa do wzrostu ceny. Aktualnie PZU jest w fazie spadku i już pojawiają się pytania, kiedy będzie można kupować: No to zauważmy, że aktualnie mamy spełniony dosłownie warunek nr 1. Cena spada i wolumen przyrasta. Kiedy będzie odpowiedź popytu wraz z korektą, to tego dzisiaj nie wiemy. Jest wiele portali na rynku, podobnych do naszego, gdzie ludzie, zamiast analizą wolumenu i ceny, zajmują się jasnowidzeniem. Uprzedzam lojalnie, że nie warto w to wierzyć, podobnie jak w analizę techniczną. AT absolutnie nie powie Wam, kiedy pojawił się popyt, a kiedy po nim nie pojawiła się już podaż. Wy to musicie zobaczyć na wykresie i zrozumieć. Żadne kreski, średnie i wybicia ceny ponad te średnie nie powiedzą Wam tego. Podobnie, jak nie powie Wam tego pewien znany analityk, który z umiłowaniem za sygnał kupna traktuje przecięcie się dwóch średnich. Podsumowanie Jestem już długie lata na rynku i przez ten czas nauczyłem się bardzo wielu złych rzeczy, jak analiza techniczna, wskaźnikowa, średnie i cuda, których lepiej nie wspominać. Bardzo wiele lat zajęło mi oduczenie się tych rzeczy. Najtrudniejszym elementem było nauczenie się VSA i zaufanie samemu sobie, że to ma sens. Największa zaś praca nad sobą to nauka cierpliwości. Niczego bowiem na rynku nie da się wyprzedzić, szybciej narysować, szybciej kupić lub szybciej sprzedać. Jeżeli poświęciłeś Czytelniku dość dużo czasu na zapoznanie się z powyższą treścią, to głęboko wierzę, że postarasz się wdrożyć poznaną wiedzę jak najszybciej we własne inwestowanie. Najtrudniejsze może być wyrobienie w sobie cierpliwości i pozbycie się wątpliwości. A te będą przychodzić przez długi czas i prowokować pytania, czy oby na pewno to wszystko dobrze interpretuję. Zapewniam, że spokój umysłu pojawi się z czasem, podobnie jak wielkie pieniądze, które za tym idą.

Metoda VSA: popyt kontra podaż i odwrotnie

LITE 90 dni / 89,67 zł za miesiąc

BASE 180 dni / 66,50 zł za miesiąc

PRO 365 dni / 56,58 zł za miesiąc / NAJPOPULARNIEJSZY

MAX 730 dni / 47,88 zł za miesiąc

Dołącz teraz do Strefy Premium

Metoda VSA: popyt kontra podaż i odwrotnie

Świetnie, że tu jesteś. Chcesz więcej? Otrzymaj (dobrą) zniżkę na pierwszy abonament!

Dziękujemy!

Zaloguj się

Wybierz abonament

LITE 90 dni / 89,67 zł za miesiąc

BASE 180 dni / 66,50 zł za miesiąc

PRO 365 dni / 56,58 zł za miesiąc / NAJPOPULARNIEJSZY

MAX 730 dni / 47,88 zł za miesiąc

Dołącz teraz do Strefy Premium