Co, jeżeli na rynku kończy się popyt?

21.11.2021, Kategorie: Premium, Autor: Paweł Pagacz

Chciałbym się dzisiaj z Czytelnikami zastanowić, co dzieje się z ceną akcji w chwili, kiedy na rynku danych aktywów kończy się popyt. Przyznam, że do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie sytuacja (myśl), w której ktoś po raz kolejny dał się złapać w pułapkę myślenia „cena rośnie, to na pewno są kupujący” i cena nadal będzie rosnąć.

W powyższym zdaniu jest tylko połowa prawdy, bowiem z pewnością na wolumenie na wzroście są kupujący. Inaczej wolumen nie pojawiłby się na wykresie. Problem jednak polega na tym, że jeżeli mamy cenę po jakimś okresie wzrostu i pojawia się wolumen, to istotnie z jednej strony są kupujący. Z drugiej jednak strony ktoś te akcje sprzedaje. I to jest ta ważniejsza strona, na którą należy patrzeć. Dlaczego? Z kilku względów:

1) Jeżeli ktoś kupił akcje za milion po 10 zł, to sprzedając je po 50 zł, ściągnie z rynku 5 mln zł. To znacznie więcej gotówki, niż zostało na rynek włożone.

2) Jeżeli na wzroście potrzeba wygenerować 5 mln zł gotówki, to zazwyczaj generuje ją tłum, skłonny kupować, bo przecież rośnie.

3) Główny problem pojawia się zaraz po tym, bowiem zazwyczaj to tłum generuje tę gotówkę i nie znajduje się kolejny, który wygenerowałby kolejną gotówkę.

Weźmy na warsztat pierwszą spółkę (Biomed), na której pojawiła się wyjątkowa sytuacja, tj. spółka była niezwykle popularna, polecana prawie na każdym forum giełdowym. Do tego rynek wiązał z nią ogromne nadzieje (wynalezienie lekarstwa na COVID-19). Mamy zatem pełne wsparcie inwestorów i w dodatku wsparcie mediów, bo i te o spółce (łącznie ze stroną rządową!) pozytywnie się wypowiadały. Czy może być zatem źle? Nie może. Zobaczmy zatem na wykres:

Dystrybucja na wykresie Biomed
Dystrybucja na wykresie Biomed

W oczy rzuca się przede wszystkim malejący wolumen na zwyżce, ze świecami dystrybucyjnymi i na malejącym wolumenie. Malejący wolumen, czyli ze strony rynku, chociażbyśmy chcieli i oczekiwali wzrostu, napływa coraz mniej kapitału. Zaznaczyłem to opadającą kreską na wolumenie.

Takie sytuacje prawie zawsze się zdarzają. Rynek nie rośnie wiecznie, kiedyś zawsze kończy popyt i osobiście w ten sposób to obserwuję.

Po takim sygnale pewnie wielu inwestorów kupiło akcje, bo są i kupujący i sprzedający. Ci kupujący pewnie dość mocno byli zestresowani, kiedy cena spadła z okolic 30 do okolic 10 zł. W ludzi wstąpiła nowa nadzieja, kiedy cena gwałtownie odbiła. Mam przekonanie, że ponownie ludzie masowo zaczęli odkupywać akcje, bo zaczyna się kolejny rajd. Tylko zobaczmy na świece. Ponownie rekordowe wolumeny i górne cienie. Ktoś masowo akcje wyprzedawał.

Trzecia faza odbicia wyglądała dokładnie tak samo.

Gdzie obecnie jest cena, każdy widzi, a na spadku nie ma właściwie żadnych wolumenów. Na spółce jest cała masa inwestorów, która kupiła akcje bardzo drogo i obecnie je posiada i pewnie będzie posiadać, bo na wolumenie na spadku nie występują żadne wolumeny akumulacyjne.

Wiele osób ekscytowało się ostatnio mocno rosnącymi cenami akcji Bogdanki, bowiem mamy gigantyczne zapotrzebowanie na węgiel. Jest to oczywiście prawdą, sam widziałem kolejki tirów przed kopalniami (chyba, że media kłamały). Rozmawiając z jednym z naszych Abonentów powiedziałem, że rozumiem, że jest popyt na węgiel ze strony rynku i go brakuje, ale widzę możliwość załamania cen węgla. Zaczął się śmiać i w sumie się nie dziwię.

Zobaczmy na kontrakt na węgiel:

kontrakt na węgiel
Kontrakt na węgiel

Czy widać wyraźnie podobną sytuację do Biomed?

Cena rośnie, ale wolumen nam maleje. To oznacza, że może media i ludzie mówią o kupnie węgla, ale tych kupujących kontrakty jest coraz mniej.

Na wysokich poziomach cenowych dochodzi do wzrostu wolumenów, ale mają one charakter malejący. Na samym końcu pojawia się skok wolumenu i cena się załamuje. Czy już wiemy, dlaczego można było się spodziewać spadku ceny Bogdanki?

Zresztą zobaczmy na wykres samej Bogdanki:

Analiza akcji Bogdanka
Analiza akcji Bogdanka

Czy opadający wolumen z akcentem podażowym na końcu wygląda znajomo?

Zobaczmy na cenę akcji Wielton, których pozbyliśmy się po niespełna 13 zł:

Wielton
Wielton

Albo na zachowanie Allegro, które uważaliśmy za drogie i którego nadal nie kupujemy, a które tylko obserwujemy:

Allegro
Allegro

Może na powyższym wykresie słabo to widać, ale po lewej stronie na debiucie mamy silne procesy dystrybucji, zaś po spadku i próbie odreagowania widzimy to, co prawie zawsze w takich przypadkach, czyli malejący wolumen (coraz mniejsza ilość kupujących) i zalanie podażą na samym końcu.

Myślę, że to kapitał jest jedyną obiektywną formą decydowania o tym, co będzie działo się z ceną. Obiektywna ocena faktów, czyli tego, co mówi do nas ruch kapitału, pozwoli podejmować często dość optymalne decyzje, nie oparte na marzeniach, czy przekazach z mediów, ale na oczekiwaniu dużego kapitału. Jeżeli duży kapitał decyduje, że zalewa rynek podażą, bo nie ma kupujących, to nastawiamy się na spadek. Nie ma znaczenia pozytywny sentyment, czy oczekiwania hossy przez większość rynku. Ceny spadną. A ile będą spadać? I tu kolejna niespodzianka, bo ponownie to rynek zdecyduje po spadku cen i procesie akumulacji, a nie oczekiwania rynkowe, które pewnie i tak w takim momencie będą mówić o bessie.

Rynki zawsze poruszają się od procesu akumulacji do procesu dystrybucji i odwrotnie, od procesu dystrybucji, który powyżej pokazałem, do procesu akumulacji. I jeszcze raz zaznaczę, że to nie przewidywania decydują o tym, kiedy ukształtuje się dołek, ale zachowanie kapitału. W którymś momencie zaczyna on akumulować wyprzedawane akcje aż do całkowitego zatrzymania tego procesu.

Na koniec analiza spółki, którą mocno się interesujemy ze względu na jej perspektywę potężnego wzrostu w przyszłości.