Kolejna perełka biotechnologii

22.04.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

W przypadku niektórych spółek zaczynamy się ocierać o granicę absurdu. Trochę przypomina mi to sytuację z czasów hossy internetowej.

Wystarczyło tylko wspomnieć, że będzie się miało coś wspólnego z Internetem, a inwestorzy rzucali się na akcje takiej spółki jak wygłodniałe tygrysy na chorą antylopę. Nie inaczej jest w przypadku obecnej pandemii COVID-19. Wystarczy rzucić hasło, że ma się coś wspólnego z lekiem, szczepionką lub produkcją maseczek i rękawic, a wszyscy chcą kupować akcje w ciemno.

Medcamp, czyli „perełka” biotechnologii

Jedną z głośniej komentowanych przez inwestorów indywidualnych spółek jest Medcamp SA (MDP). Czym się spółka zajmuje? Otóż w profilu działalności stoi, że jest to kupno i sprzedaż nieruchomości na własny rachunek. Rozumiem więc, że to spółka, która obraca nieruchomościami. Postanowiono jednak zdywersyfikować działalność i wejść w biotechnologię. Jakież to proste. Wystarczy zmienić nazwę na Medcamp i już. Jesteśmy spółką biotechnologiczną.

Jakie są tego implikację i związek z koronawirusem? Ogniwem pośrednim jest GeneXone, który jako pierwszy prywatny podmiot w Polsce ma robić testy genetyczne na koronawirusa. Tak się składa, że Medcamp posiada akcje tej spółki i oczywiście ochoczo poinformował – jako znaczący akcjonariusz – 3 kwietnia o tym, że spółka pracuje nad wspomnianymi testami? Efekt widać na wykresie.

Analiza wykresu

Bez żadnej akumulacji w tle, na spółce z niemal całkowitym brakiem płynności, nagle mamy wystrzał w górę i dzienny obrót ponad 4 mln akcji przy cenie powyżej 2,5 zł. Co ciekawe, już 20 marca widzimy skokowy wzrost kursu z luką hossy, ale przy znacznie mniejszym obrocie. Prawdopodobnie ktoś dobrze poinformowany kupił akcje (co i tak podbiło cenę przez brak płynności), wiedząc o planowanym kontrolowanym przecieku.

Z braku akumulacji w tle zakładam, że stroną popytową na wzrostowej świecy z największym obrotem byli głównie inwestorzy indywidualni i dominujący akcjonariusz JR Holding SA, który dokupił sobie 5 mln akcji (częściowo pewnie w obrocie pozagiełdowym). Kupujący stwierdzili, że jeśli spółka nawet pośrednio ma cokolwiek wspólnego z COVID-19, to trzeba mieć te akcje za wszelką cenę.

Wnioski końcowe

Nieważne, że Medcamp zaksięgował w 2019 roku rekordową stratę netto na poziomie prawie 37 mln zł. Kto by się przejmował brakiem rentowności. Problem tylko taki, że przy braku akumulacji w tle nie ma na spółce długoterminowego rozgrywającego, który chciałby podtrzymywać cenę i pchać kurs w górę. Płynność już spadła i posiadający akcje mogą mieć duży problem z ich sprzedażą w przyszłości bez negatywnego oddziaływania na cenę.