Inwestowanie jest trudne

27.09.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Szacunek do Czytelników wymaga jednej elementarnej rzeczy, czyli uczciwości. Uczciwością tą dzielimy się w artykułach na niniejszym blogu ale i dzielimy się nią w ramach prowadzonej korespondencji. Etyka postępowania sprawia bowiem, że opisujemy rzeczywistość taką, jaką ją widzimy, a nie taką, jaką ktoś oczekiwałby zobaczyć.

Nierealne oczekiwania

Istnieje zaledwie kilka modeli postępowania na rynku:

  • Daytrading,
  • Inwestowanie krótkoterminowe, zwykle oparte o analizę techniczną i fale Elliotta i/lub o wolumen,
  • Inwestowanie długoterminowe.

W przypadku dziennej gry staramy się uchwycić różnicę cen. Jest to mocno kusząca perspektywa, bowiem policzmy sobie to tak, jak wszyscy początkujący to liczą. Tak ze 3-5% dziennie to rocznie będzie ponad 1000%. Dołóżmy do tego procent składany, grę coraz wyższymi stawkami i stajemy się bogaci tak szybko, że nawet nie zdążymy poważnie przemyśleć, na co wydamy tak szybko zarobione pieniądze.

Problem główny polega jednak na tym, że niezależnie od tego, jaką techniką się posłużymy, istnieje jakiś procent jej skuteczności. Procent ten będzie się zmieniał w zależności od charakterystyki rynku. Czasem będzie lepiej, częściej jednak gorzej. Inwestowanie będzie się wiązało przede wszystkim ze stratami oraz co jakiś czas z osiągniętym zyskiem. Takie są statystyki. 7 na 10 inwestycji będzie stratnych. Trzy na dziesięć będzie zyskownych. I te 3 mają zapłacić z nadwyżką za straty osiągnięte na pozostałych 7. Inwestowanie, o ile wykorzystamy każdy sygnał, będzie się więc wiązało z dwoma krokami wstecz, zanim zrobimy jeden większy do przodu. Jest to trudne inwestowanie, z którym większość sobie nie radzi.

O ile powyżej napisałem przede wszystkim o daytradingu, to taki sam schemat dotyczy nas w przypadku inwestowania krótkoterminowego. Zasada jest ta sama, a co najwyżej statystyki nieco inne.

Ogólnie granie na zmienności jest bardzo trudne. Autentycznie udaje się jedynie nielicznym i mimo, iż trudno mi to napisać, większości Czytelników również to się nie uda. Z problemem tym na pewno mierzyli się również najwięksi inwestorzy i znaleźli system, który pozwala obejść powyższe trudności i zarabiać autentycznie duże pieniądze w perspektywie dłuższego czasu.

Jak inwestują w akcje instytucje finansowe?

Czasem próbuję sobie wyobrazić fundusz z miliardem zł na koncie, który próbuje rozgrywać daytrading na GPW. Każdy z nas wie, że płynność jest tak niska, że nie jest to możliwe. Taki fundusz musi zatem postępować zupełnie inaczej. To inne postępowanie wiąże się z koniecznością kupna bardzo dobrych aktywów w czasie spadku rynku. A kiedy już tak się dzieje, fundusz wykłada pieniądze i kupuje.

Duży kapitał i duże kupno sprawiają, że duża część dostępnej podaży akcji jest wchłaniana z rynku. To tak, jakby ktoś coś rozlał na podłogę, a fundusz przyszedł z chłonną gąbką. Gąbka zacznie wchłaniać to, co się wylało. A jak już wchłonie, to będzie sucho. Nic więcej nie będzie się lało.

Na rynku akcji w czasie spadku nazywa się ten proces akumulacją. Jak już się akumuluje, to w końcu się kupi niemal całą dostępna na danym poziomie podaż. Cena musi zacząć rosnąć. Tak było z wieloma spółkami na GPW i dalej będzie.

Przypominają mi się w tej chwili wszystkie wiadomości, gdzie jak rynek w ubiegłym roku w czasie paniki leciał, to  niemal każdy widział dalsze spadki, a jak już zaczynało rosnąć, to mówił, że taki chłam nie urośnie. Okazało się, że dalej nie spadało, a nawet urosło.

Na tym mniej więcej polega sztuka inwestowania. Na gromadzeniu gotówki. A jak rynek spadnie, na wykorzystaniu jej do kupna dobrych aktywów. Warren Buffet robi tak od dziesiątek lat i można zobaczyć, dokąd go to zaprowadziło. Jest bardzo bogaty i dalej ma dużo gotówki na koncie. Jak mu rynek spadnie, kupi akcje, tak jak to za każdym razem robił w przeszłości.

Skąd brać gotówkę? Zasadniczo każdy bierze ją na początku z owoców własnej pracy. Jak kupuje długoterminowo spółki dywidendowe, to otrzymuje również dywidendę. To owoc z owocu naszej pracy. Tak duzi inwestorzy robią sobie kulę śnieżną. Na cały ten proces potrzeba bardzo wielu lat. Nie dnia, nie tygodnia i nie miesiąca, jak oczekują krótkoterminowi gracze. Potrzeba na to 20-30 lat. To kupa czasu, wiem o tym. Ale nie wiem, czy istnieje tutaj droga na skróty. Obawiam się, że nie.