Metale szlachetne, czy inne aktywa?

11.08.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Jeżeli rozmawiamy o metalach szlachetnych wśród znajomych, to przeważnie głównym argumentem za tym, aby je kupować, jest ich przydatność w czasie wojny. I faktycznie, kiedy interesowałem się tym tematem, to ludzie w czasie wojny ratowali się złotem. Ostatnio o czymś takim przeczytałem, studiując relację z Woli, kiedy kobieta przekazała zbrodniarzowi trzy złote pierścionki. Przeżyła, bo kula szczęśliwie rozwaliła jej tylko szczękę i przez trzy dni udawała martwą.

Analizując współczesne pole walki, które toczy się chociażby za naszą wschodnią granicą, to osobiście mam wątpliwości, czy złoto faktycznie jest tak bardzo potrzebne. Ci, co mieli pieniądze, pewnie nie zastanawiali się dłużej jak 5 minut, spakowali swoje rzeczy i wyruszyli na zachód. Na Ukrainie pozostała ta biedniejsza część społeczeństwa, która walczy. Współczesny świat nie jest miejscem, gdzie nie ma się świadomości sytuacyjnej. Nie będąc agresorem, masz możliwość udać praktycznie w dowolne miejsce na świecie. Aby być wolnym w wyborze miejsca, przydadzą Ci się pieniądze.

Pomijając jednak powyższy aspekt, spróbujmy się zastanowić, jakie mamy argumenty za tym, aby kupować złoto (zobacz więcej o: inwestycja w złoto), a jakie mamy argumenty za tym, aby starać się wybierać inne dobre aktywa. Na początku postarajmy się zdefiniować cechy bardzo dobrej inwestycji.

Czym jest dobra inwestycja?

W moim przeświadczeniu, dobra inwestycja jest takim ulokowaniem środków, które:

  • pomnoży Twoje pieniądze w perspektywie lat, co jest równoznaczne co najmniej z zachowaniem wartości nabywczej pieniądza,
  • w miarę możliwości, będzie Ci dostarczała odsetki (dochód pasywny),
  • jest stosunkowo łatwo mierzalna – możemy wycenić na bieżąco jej wartość,
  • jest powszechnie akceptowalna, co umożliwia zbycie i nabycie takiej inwestycji bez żadnych ograniczeń, praktycznie w dowolnym miejscu na świecie.

Według Warena Buffeta dobra inwestycja to:

(…)wybór właściwych akcji w odpowiednim czasie i utrzymywanie ich tak długo, jak spółka dobrze sobie radzi.

Pomnażanie majątku, czy przechowanie wartości?

Głównym zastrzeżeniem co do złota jest to, że o ile jest powszechnie znane na świecie, to trudno o nim powiedzieć, że służy do pomnażania majątku. Bardziej pasuje do niego stwierdzenie, że służy do przechowywania wartości pieniądza w czasie, co i tak niekoniecznie jest prawdą. Jeżeli weźmiemy pod uwagę okres największego dodruku pieniądza fiducjarnego w historii (okres ostatnich 13 lat), to powinniśmy zobaczyć wzrost wartości złota co najmniej proporcjonalnie do tempa wzrostu ich ilości.

Czy tak się stało? Otóż nie. Patrząc na cenę złota, wycenionego w dolarach, waha się ona od mniej więcej 1100 dolarów do ok. 2000 dolarów, przebywając w chwili pisania tego artykułu w okolicach 1900 dolarów. Ktoś może powiedzieć, że wycenione złoto w złotówkach więcej zyskało i to będzie prawdą, ale tylko częściową. Złoto faktycznie trochę więcej zyskało, ale to dlatego, że złotówka zmieniła wartość do dolara.

Kiedy własna waluta jest dobijana…

W historii Polski kilkukrotnie zdarzyło się, że inflacja była dosłownie zabójcza. Czasem zdarzało się, że posiadane oszczędności już tylko zostawały na papierze, ponieważ nie były dłużej respektowane jako środek płatniczy. Dzisiaj też wcale nie jest fajnie. Wiecie, jak to jest z gotowaną żabą. Żabie jest przyjemnie w wodzie, ale nie dostrzega ona tego, że jest właśnie gotowana. Z pieniędzmi jest podobnie i to bardzo mi się nie podoba.

Kiedyś za burgera płaciłem 15 zł. Pamiętam takie czasy. Dzisiaj ceny w przeciętnie dobrych miejscach oscylują wokół 40 zł. Kiedyś wystarczały dla mojej rodziny zakupy za 50 zł. Dzisiaj zdarza się wydać 300 zł. To sprawia, że kiedyś 50 zł było całkiem fajnym banknotem. Później była to stówa. Dzisiaj mając w ręce banknot 200 zł nie czuję, aby to robiło jakieś większe wrażenie. I wiem dlaczego, bo łatwo się z nim pożegnać na zakupach. Kiedyś to samo będziemy mówić o banknocie 500 zł, później o banknocie 1000 zł. Wiem, że jeszcze nie jest dostępny, ale będzie, może w kolejnej kadencji rządu.

Inwestycja powinna móc chronić wartość pieniądza. Za przykład podam lirę turecką. Poprzez ogromną inflację waluta ta dosłownie stoczyła się na dno. Jeżeli zamiast liry posiadałeś dolary lub złoto, to chroniłeś wartość nabywczą własnego majątku fiducjarnego. Złoto wycenione w lirze tureckiej podniosło wartość 5-7 krotnie w ciągu ostatnich 5-7 lat (tutaj wykres).

Cena złota wyceniana w lirze tureckiej
Cena złota wyceniana w lirze tureckiej

Jeżeli zamiast liry tureckiej trzymałeś dolary, to efekt był bardzo podobny. Lepszy efekt osiągnąłeś, jeżeli inwestowałeś na rynkach akcji. Nie chcę wchodzić w analizę poszczególnych akcji, więc weźmy tylko pod uwagę główny indeks XU100. W ciągu ostatnich trzech lat, wartość indeksu podniosła się siedmiokrotnie.

Rozumiecie, co chcę przez to powiedzieć? Zawsze najbardziej poszkodowanymi osobami są te, które nie robią kompletnie nic. Załóżmy, że banki centralne działają w najlepiej pojętym interesie swoich klientów i chcą chronić pieniądze swoich użytkowników. Podnoszą stopy procentowe dokładnie tak, jak to miało miejsce jeszcze powiedzmy 15 lat temu. Inflacja wynosi 10%, to stopy procentowe wynoszą 12%. Masz możliwość założyć lokatę i dostać te 2% więcej powyżej inflacji. A jak jest dzisiaj? W Turcji dopiero po wyborach, kiedy wygrał ponownie Erdogan, stopy procentowe podniesiono zdaje się do 15% przy kilkudziesięcioprocentowej inflacji. U nas inflacja była ponad 15%, a stopy procentowe stanęły w okolicach połowy tej wartości. Trzymanie środków w bankach, nawet na najlepszych lokatach, to nic innego jak utrata wartości pieniądza.

Ciekawie wygląda sytuacja w naszym kraju, bo wszyscy zastanawiają się, dlaczego WIG20 rośnie. Rozmawiałem o tym już kilka miesięcy temu z Bartkiem, stawiając tezę przyczynowo-skutkową. Inflacja to wyższe ceny produktów. Wyższe ceny produktów to wyższe przychody firm. Wyższe przychody firm to zwykle wyżej wyceniane akcje, ponieważ jednostkowa sprzedaż na akcję firmy rośnie. To praktycznie zawsze podwyższa ceny akcji. Giełda (chociażby poprzez ETF na dany indeks) daje możliwość ochronienia wartości pieniądza. Czy tak się również stało w przypadku złota wycenianego w złotówkach? Tutaj jest niespodzianka, bowiem proinflacyjne działania rządów nie przełożyły się na wzrost ceny złota w ostatnich latach. Analogicznie działo się z dolarem. Nie zyskał (jedynie okresowo) gwałtownie w stosunku do złotówki.

Podsumujmy wszystko na ten moment:

W przypadku ogromnej inflacji w Turcji:

  • dobry był dolar,
  • dobre były rynki akcji,
  • dobre było złoto,
  • słabą formą ochrony lokalnej waluty była lokata bankowa.

W przypadku dużej inflacji w Polsce:

  • względnie dobrą ochroną był rynek akcji (mierzony ETF na wzrost WIG20),
  • słabą ochroną był dolar,
  • słabą ochroną było złoto,
  • lokata bankowa nie była w stanie ochronić nawet połowy utraty wartości pieniądza.

Czy metale szlachetne są dobrą inwestycją?

Problem z jakimkolwiek metalem szlachetnym jest taki, że on nie jest się w stanie pomnożyć. Jeżeli kupisz kilogram złota, to cały czas będziesz mieć kilogram złota. Nie wymaga to dalszego omawiania. Jedynie, na co można liczyć, to na wzrost wartości złota (wyrażonego i tak w wartości fiducjarnej waluty) lub na stabilność (lub jej brak) własnej waluty. Złoto i inne metale szlachetne nie są powszechnie używane jako środek płatniczy. Będąc we Włoszech czy w innym dowolnym kraju, nie zapłacisz za kilogram tuńczyka 1/10 uncji złota. Chyba, że sprzedawca z jakiegoś powodu przyjmie złoto w barter, a za tuńczyka sam zapłaci. Użyteczność metali szlachetnych jest znikoma z samego faktu braku ich powszechności.

Żyjemy w świecie walut fiducjarnych

W walutach fiducjarnych wyceniane są wszelkie aktywa, które są dostępne. Ponieważ jestem ogromnym fanem i zwolennikiem inwestowania w wartościowe biznesy, które generują lub mogą generować dochód pasywny, z zamiłowaniem studiowałem, co mówił lub pisał Warren Buffett. Poznać tożsamość myślenia człowieka, który osiągnął ogromny sukces w dziedzinie, która i mnie i Ciebie interesuje, to jak znaleźć sposób na powielenie takiego sukcesu.

Warren Buffet wypowiedział się kiedyś na temat tego, dlaczego nie inwestuje w złoto. Nie przytoczę dosłownego cytatu, ale było to zbieżne z tym, co mogłeś przeczytać powyżej. W zamian za to kupuje biznesy, które powiększają się, wypełniając jakieś potrzeby i dzieląc się owocami swojej pracy (dywidenda). Za dywidendę możesz kupić kolejne aktywa. To jest główna różnica pomiędzy dobrym biznesem, a złotem.

Model mrowiska

Na potrzeby tego artykułu wymyśliłem właśnie model mrowiska. Każdy je w życiu widział, więc łatwo będzie sobie to wyobrazić. Ludzie to mrówki, a ich zadaniem jest stworzyć taką strukturę zależności wzajemnych, aby życie mrowiska przebiegało bez żadnych przeszkód.

W kilku ostatnich artykułach wspomniałem o biznesie wywożenia śmieci, wskazując, że jest to dość stabilny biznes, jak wynikało z wyliczeń Gurufocus. Jakąś drobną symulację pokazałem we wpisie o stawaniu się giełdowym arystokratą. W mrowisku istnieje coś takiego, jak służba sprzątająca. Mrówki chodzą dosłownie wszędzie i jak znajdą jakieś biologiczne nieczystości, to znoszą je do mrowiska i utylizują. Taki biznes utylizacji jest ważny, bo pozwala mrówkom zdobywać pożywienie. Buffett  rozumie, że mrówki muszą jeść, więc kupuje udziały w takim biznesie. Takim biznesem są przykładowo sklepy handlowe, które posiada. Takim biznesem są też telefony (komputery i inne gadżety), bo mrówki lubią się bawić. Mowa oczywiście w tej chwili o spółce Apple.

Czym w takim modelu jest bryłka złota dla mrówek? No jakąś wartość ma, ale jest rodzajem kamienia, który dla mrowiska nie przynosi większej wartości. Nie da się nim najeść, nie da rozrywki, nie powiększy wartości i nie sprawi, że urośnie populacja. Zasadniczo myślenie, jak możemy ulepszyć świat, jest rodzajem myślenia biznesowego wartego polecenia.

Podsumowanie

Nie jest moją rolą ocena potrzeb jakiegokolwiek człowieka. Wydaje mi się jednak, że dobrze jest umieć tak lokować pieniądze, aby służyły one ogólnemu dobru i poprzez to dobro przynosiły korzyści osobie inwestującej. Tworzy to wspaniałą współzależność, na której każdy korzysta.

Dla jednego inwestora gromadzenie złota może być celem życia. Dla innego gromadzenie akcji dobrych spółek dywidendowych, może być sposobem na czynienie dobra wokół. Osobiście, niezależnie od wyboru własnej drogi, życzę szczytnych celów.