Jak efektywnie pracuje Twój kapitał?

08.04.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Podróże zagraniczne kształcą, ale ludzi, którzy potrafią zrozumieć, co widzą. Można jechać do wschodnich Chin i zobaczyć ich potęgę. Jak nie ma się możliwości pojechać do Chin, to proponuję przejechać się do miasta portowego w Amsterdamie. Jak nie chce się jechać do Amsterdamu albo nie ma możliwości, to proponuję pojechać do Gdańska lub nieodległej Kłajpedy i przy okazji zwiedzić malowniczą Nidę.

To, co łączy te miasta lub regiony geograficzne, to bogactwo. A skąd się bierze bogactwo? Z pracy kapitału. Miasta portowe, jak żadne inne, leżą na szlakach komunikacyjnych i tutaj łatwo jest coś kupić i sprzedać dalej. Tak pracuje kapitał.

Gdzie najlepiej pracuje Twój kapitał?

Umówmy się jednak, że większość ludzi nie żyje w tych miastach, ale mają kapitał. Jeszcze byłem w stanie zrozumieć to, że ludzie trzymali kapitał w bankach, kiedy lokaty dawały kilka procent i bilansowały chociaż inflację. Kiedyś dawały. Dawaliśmy bankowi nasz kapitał, on nim obracał np. udzielając kredytów. Brał powiedzmy 20% od pożyczkobiorcy i nam dawał 5% z tego.

No ale czasy się zmieniły, a oprocentowanie zeszło do zera. Dzisiaj wygląda to w ten sposób, że bankowi dajesz kapitał, on pożycza to klientom, ale ile z tego masz? Pewnie coś w okolicach zera. Sam mam jakieś drobne pieniądze w banku, bo są potrzebne do bieżącego obrotu, ale miesięcznie odsetek dostaję nie więcej jak 3 grosze.

Inflacja pożera kilka procent rocznie, a tu dają 3 grosze. Może być nawet gorzej, bo pojawiają się ostrożne stwierdzenia, że banki mogą pobierać opłaty za depozyty wysoko-kwotowe. Głośno się o tym nie mówi, raczej w kuluarach, ale być może coś jest na rzeczy.

Co sprawia, że nasz kapitał słabo pracuje?

Dlatego szczerze nie rozumiem, dlaczego społeczeństwo ma jeszcze jakąkolwiek chęć trzymania środków w bankach? A trzymają.

Czy w naszym kraju edukacja finansowa jest aż tak tragiczna?

Czy jedyny znany model postępowania z pieniędzmi to „nic nie robię”?

Dlaczego jako naród nie potrafimy zaprząc swoich pieniędzy do pracy?

Piszę i myślę o większości, a nie o mniejszości, która zapewne ten artykuł przeczyta. Może to strach przed tym, że można stracić np. inwestując na rynkach finansowych?

Czy w Polsce można pomnożyć kapitał?

Odpowiem od ręki, że jak trzymasz na rachunku bankowym, to tracisz kilka procent rocznie. To jest inflacja. Wiem, że większość ludzi tego nie widzi, ale to wygląda tak, że za tyle samo możesz mniej kupić. Inflacja wpływa nawet na realną wartość nabywczą świadczenia 500+, które obecnie jest warte ok. 454 zł w porównaniu do 2016 roku.

A gdyby zmienić myślenie i kupić chociażby jedną dobrą spółkę dywidendową? Przecież wiadomo, że kapitał pracuje, a jego wartość względna (cena akcji) zmienia się w czasie. Wartością bezwzględną jest natomiast to, że spółka, którą się kupuje, pracuje. A skoro pracuje, to wypracowuje zysk.

Zyskiem się dzieli i no proszę, z pracy naszego kapitału jest zysk. A w PPCG Stock mamy już takie zakupy, że corocznie włożony kapitał w normalne polskie spółki giełdowe daje kilkanaście procent (np. DOM).

Wniosek końcowy

Jako naród jesteśmy bardzo pracowici, dużo wypracowujemy, ale z drugiej strony nie potrafimy pomnażać kapitału. Pieniądz robi pieniądz, o ile zaprzęgniemy go do pracy.