Kim właściwie jesteś na rynku?

13.03.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Myślę, że to dobre pytanie. Na czasie. Moim zdaniem najważniejsze, bo prawdziwa odpowiedź przed samym sobą da Ci pogląd na to, co robisz na rynku, co chcesz robić, czy czujesz się z tym dobrze, czy przynosi Ci to dobre efekty i być może czy warto coś zmienić.

Znam osoby należące do każdej z poniższych trzech kategorii osób. Na pewno jest ich więcej i poprzez ten artykuł nie chcę generalizować. Być może zaliczasz się po trochu do każdej z nich, a być może do żadnej.

Typ I – Spekulant krótkoterminowy

Tutaj przypisałbym osoby, które próbują zarobić w krótkim terminie na różnicy cen. Nie jest to proste zadanie. Wymaga nadzwyczajnej siły psychicznej, nieograniczonej koncentracji, bardzo dużej wiedzy z zakresu spekulacji. Dodatkowo umysł musi być na najwyższym poziomie zsynchronizowany z rynkiem. Nie jest więc dopuszczalne granie na podstawie swoich wyobrażeń o rynku. Musisz grać to, co rynek rozgrywa, a nie to, co Tobie wydaje się, że będzie rozgrywane. Różnica subtelna.

Nie jest to prosta gra. Często kończy się utratą kapitału. Jeżeli jesteś w tym dobry, przez jakiś czas będzie Ci się udawało, ale przyjdą dni, kiedy prawdopodobnie szybko spadniesz z podium. Nie dlatego, że ktokolwiek życzy Ci źle, ale dlatego, że nie zawsze możesz mieć rację. Są zjawiska nieprzewidywalne, które utrącają kapitał. Wtedy Cię nie ma. Druzgocącym przykładem jest tutaj Pan Rafał Zaorski. Wiele na temat podejścia do spekulacji się od niego nauczyłem (również w kwestii psychologii rozumienia rynków), jednakże jak widać, jeden dzień potrafi przekreślić 22 lata pracy. Zjawisko nieprzewidziane.

Typ II – Spekulant długoterminowy

Robi to samo, co spekulant krótkoterminowy, tyle, że operuje na interwałach w dłuższych przedziałach cenowych. Może się zatem mylić w krótkim terminie, byleby rację miał w dłuższym terminie. Nie oznacza to, że spekulacja długoterminowa jest mniejszym obciążeniem psychicznym. Nie jest. Spekulant, niezależnie od terminu, w którym operuje, zawsze będzie miał z tyłu głowy stwierdzenie, że musi zarobić, ale nie może utracić kapitału. To zaś często wymusza określone sposoby postępowania, niekoniecznie adekwatne do tego, co mówi nam rynek.

Przeczytałem w swoim życiu multum książek dotyczących inwestowania, psychologii, zachowań ludzkich. Chcę Ci powiedzieć, że wszędzie gdzieś wykluwa się myśl z przesłaniem „nie spekuluj”. Prędzej, czy później na spekulacji stracisz pieniądze. Czy zatem warto słuchać tych, którzy tę drogę przeszli i nie próbować jej przechodzić jeszcze raz, próbując zobaczyć, że rzeczywiście za spekulacją nie kryją się zyski w długim terminie? Pomyśl o tym.

Typ III – Inwestor

To już kwestia podejścia do pieniądza i tego, jak funkcjonuje on na rynku. Jeżeli w Twojej głowie masz myślenie na zasadzie, że to, co włożysz na giełdę, musi zachować swoją wartość, to zawsze kategoryzujesz się w roli spekulanta. Po prostu. Jesteś wtedy spekulantem. Jeżeli zaś potrafisz wyłożyć pieniądze, aby kupić kawałek firmy, niezależnie, jak od stanu emocjonalnego w krótkim i długim terminie będzie ją wyceniać giełda i tłum ludzi, faktycznie stajesz się inwestorem.

Na rynku nie ma wielu inwestorów. Po prostu ich nie ma. Jest za to mnóstwo spekulantów z kategorii pierwszej i drugiej. Inwestor myśli w ten sposób, że jeżeli dzisiaj wyłoży na rynek 1000 zł i zakupi spółkę, która płaci 10% dywidendy, to:

1) W pierwszym roku (będę operował w kwotach brutto) otrzyma 100 zł.

2) W drugim roku otrzyma 105 zł (proces rosnącej dywidendy),

3) W trzecim roku otrzyma 110 zł,

4) W czwartym otrzyma 115 zł

5) W piątym już 121 zł

6) W szóstym 127 zł

7) W siódmym 133 zł

8) W ósmym już 140 zł

9) W dziewiątym 147 zł

10) W dziesiątym 154 zł.

Łącznie mniej więcej 1250 zł odzyska z samego zainwestowanego kapitału (które przecież może ponownie zainwestować w spółkę, która będzie dawała 10% dywidendy. Będzie też posiadał 1000 zł pierwotnie zainwestowane z aktywów powiększone o wzrost wartości w czasie (giełdy w długim terminie zyskują na wartości, o ile gospodarki się rozwijają).

Nie wiem, ile spekulant w tym czasie wyspekuluje. Trudno powiedzieć i jeszcze trudniej przewidzieć. Wiemy natomiast, że inwestor nie tylko pomnoży (powiedzmy, że na pewno) kapitał o 120% w ciągu 10 lat (tyle otrzyma w formie dywidendy), ale też wartość jego inwestycji ileś razy prawdopodobnie wzrośnie.

Jaki zatem zwrot uzyska inwestor? Powiedzmy, że cena akcji przez 10 lat wzrośnie x2. Będzie miał 2000 zł + 1250 zł z dywidend. A zatem 1000 zł inwestycji + 2250/10 zwrotu rocznie. To mniej więcej 22,5% zwrotu z inwestycji rocznie (225 zł z każdego tysiąca), nie robiąc ABSOLUTNIE na rynku NIC. Nie płacąc prowizji od transakcji, nie podejmując ryzyka. Nie szalejąc.

Podsumowanie

Zasadniczo chcę Ci na koniec przekazać jedną najważniejszą rzecz – znam ludzi z każdej kategorii, którą powyżej opisałem. Najmniej zestresowani i najlepiej śpią ludzie z kategorii „Jestem inwestorem”. Najbardziej zestresowani są Ci, którzy wszystko próbują przewidzieć, a jednak nie dochodzą do wniosku, że bycie precyzyjnym nie zawsze na rynku jest możliwe. Pytanie zatem, kim właściwie jesteś na rynku i kiedy czułbyś się dobrze?