Czy da się prognozować zachowanie ceny akcji?

05.10.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Przyznaję, że nosiłem się z napisaniem tego artykułu już dłuższy czas. Wychodzę z założenia, że coś, co piszę, powinno być pomocne dla dużej ilości Czytelników. Teksty specjalistyczne – jak zauważyliśmy – nie cieszą się dużą popularnością. Inwestorom jest dobrze tak, jak jest i nie bardzo czują chęć poprawiania swojej skuteczności inwestowania na rynkach. Samodoskonalenie się jest jedną z najbardziej kluczowych kwestii, jeżeli chcemy w tej dziedzinie osiągnąć sukces.

Przyszłość jest nieznana

To, co wiemy z absolutną pewnością, to że przyszłości nie da się w żaden sposób przewidzieć. Mamy zatem z jednej strony znaną przyszłość, ale po prawej stronie mamy nieznaną przyszłość. Taki jest fakt. I podobnie, jak jest ona nieznana, tak nie istnieje sposób, aby tej przyszłości dotknąć, zanim się wydarzy.

Do zapamiętania
Przyszłości nie da się przewidzieć!

W tym kontekście dość abstrakcyjne wydają się próby jej jakiegokolwiek prognozowania przyszłości na podstawie przeszłości. Narysujemy sobie kanał zniżkujący i co na tej podstawie wydedukujemy?

  1. Cena odbije się od dolnej krawędzi,
  2. Cena nie dojdzie do dolnej krawędzi i się odbije,
  3. Cena przebije dolną krawędź i wróci do kanału,
  4. Cena w ogóle nie zatrzyma się na narysowanym wsparciu i pojedzie po prostu w dół.

Już tylko ta jedna formacja dostarcza co najmniej 4 rozwiązania. Niezależnie, które wybierzemy, mamy jedynie 25% szansy na realizację jednego z nich. To już może lepiej rzucić monetą, bo tam jest tylko orzeł i reszka. A jak moneta stanie bokiem, to może lepiej nie zajmować w ogóle pozycji.

Dokładnie ten sam problem występuje w każdej technice inwestycyjnej, mającej swoje założenia w przeszłym ruchu ceny. Takie strategie są do bólu nieskuteczne i zasadniczo komplikują proces inwestowania.

Inwestowanie i trading

Chyba dokładnie z tym samym problemem mierzy się wielu inwestorów, którzy powielili świadomie rozwiązania Warrena Buffeta. Konieczność analizowania przeszłego zachowania ceny nie jest bowiem tutaj wcale istotna. Cena w ogóle nie jest istotna. Istotne jest to, czy inwestycja przyniesie dodatnie rosnące przepływy pieniężne. Już sama definicja czynności, jaką jest inwestowanie, wskazuje na jeden z trzech kluczowych cech procesu, czyli ryzyko wynikające z niepewnej przyszłości.

Alternatywą jest trading, a spekulanci to po prostu osoby przerzucające się nawzajem ryzykiem na rynku finansowym.  Robić to dobrze jest się w stanie nauczyć jedynie kilka procent ludzi zajmujących się tradingiem. Dlaczego kilka procent? Odpowiedź wydaje się dość prosta i mieści się w powyższym opisie, który zaserwowałem.

W tradingu, jak zauważyłem, najlepsi traderzy nie opierają swoich decyzji na przeszłości. Przeszłość nie ma żadnego znaczenia dla kształtowania się przyszłości.

Musimy mieć świadomość, że zdarzenia przeszłe są już rozegrane i nie przyniosą nikomu żadnych pieniędzy. No bo niby jak? Cofniemy się do przeszłości i zajmiemy pozycje? Nie da się.

Najlepsi traderzy (skuteczni) szukają braku równowagi pomiędzy popytem i podażą, tj. grają longi, jeżeli kupujących w danym przedziale czasu jest więcej niż sprzedających i grają shorty, jeżeli sprzedających jest więcej niż kupujących. Tą zależność ujawni nam tylko skrupulatna analiza bieżącego wolumenu kształtującego się na rynku. Daną zależność rozgrywają do czasu pojawienia się przewagi po przeciwnej stronie.

Jest ważne pytanie, na które trzeba odpowiedzieć wybierając styl Warrena Buffeta. Czy jestem w stanie zaakceptować posiadanie akcji niezależnie od jej ceny, byleby była dobra fundamentalnie i płaciła mi rosnące dywidendy.

Jeżeli zaś aspiruje się do roli tradera, pytanie jest inne. Czy jestem w stanie funkcjonować na rynku w całkowitej niewiedzy, bez korzystania z przeszłości?

Jeżeli wybieramy trading, warto wspomnieć o kolejnej kluczowej rzeczy, czyli zarządzaniu ryzykiem.

Określ ryzyko i nim zarządzaj

Zarządzanie ryzykiem jest jak piąte koło u wozu, niepotrzebne u wielu inwestorów. Sami nie zarządzają ryzykiem. Napiszę, jak to wygląda w praktyce u zarabiających traderów. Każde zlecenie, które wchodzi na rynek, jest z automatu zabezpieczone stopem.

Stop, który może zadziałać i czasem zadziała, nie powinien uszczuplić więcej niż 1% kapitału. To jest ochrona zarówno kapitału i własnej psychiki.

Głównym winowajcą stresu giełdowego jest możliwość osiągnięcia straty większej, niż jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeżeli zlecenie wchodzi ze stopem oraz strata na poziomie 1% jest akceptowalna, to znika kluczowy czynnik stresu.

Wniosek końcowy

Opisałem powyższe, bowiem widzę, że wielu inwestorów szarpie się zupełnie niepotrzebnie na rynku. Nie implementuje podstawowych zasad inwestowania do swojej strategii. Wprowadzenie drobnych, ale jakże istotnych zmian, poprawi całą skuteczność procesu inwestowania.