Jak niewłaściwe słownictwo prowadzi do błędnych wniosków?

15.09.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Warsztat inwestora giełdowego. Bardzo często ludzie analizujący rynek popełniają błąd w postaci niewłaściwej oceny tego, co się faktycznie wydarzyło. Później czytają takie komentarze i zdarza im się podejmować decyzje na ich podstawie. Spróbuję Wam pokazać kilka przykładów takich zdarzeń oraz jak może wyglądać faktycznie ocena takiej sytuacji.

Na poniższym przykładzie (indeks WIG20) widać dwie sytuacje. Pierwsza, o której media mówiły jako o dominacji popytu w kierunku ruchu rynku na 2200 punktów i druga, o której rozpisywały się, jako o dominacji podaży w ostatnim tygodniu/miesiącu:

Analiza WIG20
Analiza WIG20

Sytuacja 1

Zauważmy, że rynek faktycznie znajdował się w okolicach poziomów, które były dawno nie widziane. Rynek dość pewnie rósł, a analitycy rozpisywali się o coraz wyższych cenach i dominacji popytu. Niemal wraz z każdą sesją udawało się dokładać kilka punktów do indeksu.

To, czego nie widzieli analitycy i o czym nie pisali, to że ruch odbywał się na coraz niższym wolumenie. Takim, który oznacza coraz mniej kapitału napływającego na rynek. Inwestorzy nie chcieli już kupować akcji na tych poziomach cenowych. Gdyby chcieli, to byłby wolumen. Jeżeli na takim rynku na jakimś poziomie cenowym zaczną rosnąć obroty, to zazwyczaj dlatego, że trafił w opór i ktoś się wyprzedaje.

Zauważmy, że dokładnie taka sytuacja miała tutaj miejsce. W żółtej ramce obok cyfry 1 zaznaczyłem skok wolumenu. To swoiste zalanie podażą, której konsekwencją jest spadek cen.

Warsztat inwestora giełdowego: korekta, czy odwrócenie trendu?

Korekta może wystąpić na rynku, który osłabł. Wypisz wymaluj sytuacja pokazana na powyższym wykresie. Nie ma siły, więc indeks powinien się cofnąć, aby tej siły nabrać.

Odwrócenie jest prawdopodobne wtedy, kiedy w trakcie zwyżki mieliśmy do czynienia z wieloma świecami dystrybucyjnymi, połączonymi ze skokami wolumenu. Wyobraźmy sobie sytuację, w której cena pędzi w górę, a co jakiś czas pojawia się całkiem spory wolumen na wzrostowej świecy, na której powstaje górny cień. I ciąg wielu takich świec w perspektywie czasu tworzy nam obraz dystrybucji, której konsekwencją jest zmiana trendu.

Inwestor musi zacząć więc rozróżniać, czy rynek jest słaby z powodu braku kupujących, czy może robi się słaby z powodu przeprowadzonej dystrybucji. Tylko ta druga sytuacja jest groźna.

Sytuacja 2

Na powyższym wykresie pokazałem również sytuację nr 2, gdzie media piszą o dominacji podaży zarówno w ostatnim tygodniu i ostatnim miesiącu. W końcu widać całą sekwencję spadku. I tutaj ponownie musimy się zastanowić, co to jest dominacja podaży i faktycznie uprawnieni jesteśmy do używania takiego sformułowania w tym przypadku.

Faktem jest, że w pierwszej kolejności określiliśmy to, że indeks nam spada nie z powodu silnej dystrybucji, ale z powodu wyczerpania się popytu. Naturalną koleją rzeczy będzie oczekiwanie spadku, który będzie korektą.

Korekta ma to do siebie, że wolumeny jakoś szczególnie nam nie przyrastają. Jeżeli widzielibyśmy taką sytuację, w której cena nam spada i wolumen nam mocno przyrasta, po czym następuje korekta, na której wolumen jest niski lub nam maleje, to widzielibyśmy rynek niedźwiedzia. Typowa sytuacja w bessie.

Jeżeli jednak widzimy spadek, na którym wolumen niczym szczególnym się nie wyróżnia względem tła, a kumulacja obrotów (wzrost) następuje w niskich przedziałach cenowych, to nie możemy powiedzieć o dominacji podaży mimo spadku ceny. Jest to rynek w korekcie, a na niskich przedziałach cenowych popyt wystawia zlecenia kupna, które zbierają dostępną podaż. Nie możemy więc używać stwierdzenia, że podaż dominuje. Indeks po spadku stanął i rosną obroty. Gdyby podaż tu dominowała, to cena leciałaby w dół. Ponieważ jednak popyt dominuje, to zaczyna wypychać podaż, odbierając od nich zlecenia sprzedaży.

Warsztat inwestora giełdowego: nieprzewidywalność rynku

Wyobraźmy sobie sytuację, w której mamy spółkę, która była zakumulowana, ale coś takiego się wydarzyło, że straciła płynność i pojawiło się ryzyko jej upadłości. Albo pojawiła się sytuacja, jak z Kernelem, którą opisałem ostatnio. Możesz mieć świetną spółkę, która wpada w problemy. Inwestor może sobie wtedy zadawać pytania, czy trzymać taką spółkę, czy mimo wszystko ratować kapitał?

Obawiam się, że nie ma tu jednej odpowiedzi. W przypadku spółki Kernel (akcje Kernel) właściwie tylko wycofanie spółki z obrotu wchodzi tutaj w grę. Inwestorzy, którzy nie odzyskali kapitału, pozostaną na straconej pozycji.

Przykład MDG

Nam osobiście raz przydarzyła nam się sytuacja, w której znaleźliśmy się pod bramką. Musieliśmy zdecydować, czy akcje trzymać, czy się ich pozbyć. Dotyczyło to akcji MDG (akcje MDG), które próbowały najpierw pozyskać finansowanie od Rafała Brzoski, a kiedy to się nie udało, cena mocno osunęła się w dół. Na szczęście dla dotychczasowych akcjonariuszy, finanse spółki trochę się poprawiły, co pozwoliło wyprowadzić odreagowanie. My zareagowaliśmy sprzedażą akcji, ponieważ głównym założeniem naszego działania poza regularnym zarabianiem pieniędzy na rynku jest ochrona kapitału.

I przy tej okazji chciałem pokazać ten drugi przypadek, w którym w trakcie wzrostu ceny mamy do czynienia z widoczną dystrybucją akcji w tle.

Analiza akcji MDG
Analiza akcji MDG

Zauważmy dwie sekwencje zdarzeń, które mają tutaj miejsce.

  1. Na początku 2023 roku cena rośnie, ale wolumen nam maleje. W szczycie ruchu pojawia się wolumen mocno dystrybucyjny (żółta ramka), który jednak powoduje jedynie korektę. Wolumen po całej sekwencji nam maleje.
  2. Pojawia się druga sekwencja zwyżki, w trakcie której pojawia się całkiem sporo wolumenów dystrybucyjnych (zaznaczyłem je kolejnymi żółtymi ramkami). W dłuższym terminie możemy zaobserwować, że wolumen nam ponownie maleje (czerwona prosta na wolumenie). W szczycie mamy dość silne zalanie podażą. Całość sekwencji tworzy nam WFO, czyli Wolumenową Formację Odwrócenia:
Formacja WFO na MEDICALG. Warsztat inwestora giełdowego
Formacja WFO na MEDICALG

Czy w takim przypadku możemy mieć do czynienia z kontynuacją trendu wzrostowego w przyszłości? Być może tak, bo jakieś prawdopodobieństwo tego jest. Większe prawdopodobieństwo jest jednak takie, że ktoś wyzbył się akcji. Jednocześnie całkiem sporo inwestorów zostało uwięzionych tym razem na wysokich poziomach cenowych. Oni będą stanowić ryzyko dla kursu akcji w przyszłości.

Warsztat inwestora giełdowego: podsumowanie

Należy się starać bez emocji interpretować zjawiska zachodzące na wykresie, bo to daje szansę na dość obiektywne działanie. Działanie zaś to decyzja, czy kupić akcje, sprzedać akcje, czy trzymać się poza rynkiem. Najlepszą sytuację mają spółki, które regularnie się rozwijają i od kilkudziesięciu lat płacą rosnącą dywidendę. Na takich spółkach przede wszystkim widać akumulację na każdej próbie spadku ceny. To generuje regularne trendy wzrostowe. Dobre spółki mogą być chwilowo za drogie, więc przestaje je się kupować. Kiedy robią się tańsze, to natychmiast pojawia się popyt. I takich spółek należy przede wszystkim poszukiwać dla własnego długoterminowego sukcesu.