Czy bać się walut w inwestycjach zagranicznych?

18.10.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Celem niniejszego artykułu jest pokazanie różnych możliwości (korzystnych) i zagrożeń (mogących) wystąpić, kiedy decydujemy się na inwestycje w rynki zagraniczne.

W tytule tego artykułu pojawił się dolar oraz funt nie bez powodu.  Dolar dlatego, ponieważ pozwala na inwestowanie w największe i często najlepsze spółki światowe na największym rynku giełdowym świata.

Czy dolar faktycznie jest drogi?

Głównym argumentem, który podnoszą ludzie za tym, aby powstrzymać się od inwestowania na rynkach zagranicznych jest to, że obecnie płacimy sporo za dolara. Inwestorzy mają na uwadze to, że dolar kosztował w okolicach 2007 roku nawet 2 zł za sztukę. Przyznam, że nie wiem, czy taka opcja jest w ogóle prawdopodobna ponownie.

Jeszcze przecież nie tak dawno, kiedy dolar kosztował 3,80 zł, a później 4 zł, zastanawialiśmy się, czy spadnie ponownie do 3,80 zł, aby go kupić. Kiedy był po 4,20 zł, wszystkim wydawało się, że jest w górnej granicy wahań. Co jednak powiedzieć dzisiaj, kiedy dolar ma tendencję do testowania poziomu 5 zł?

Analiza techniczna dolar
Analiza techniczna dolar

Na powyższym wykresie nie ma wolumenów – nie dysponuję nimi. To, co widzę, to że dolar od wprowadzenia w Polsce gospodarki wolnorynkowej znajduje się w trendzie wzrostowym, a sam spadek z lat 2000-2008 był jedynie korektą silnego trendu wzrostowego.

Obecnie nie mamy za sobą silnego trendu wzrostowego, co każdy dostrzeże. Nie jesteśmy jednak w stanie ocenić, czy to już nowa fala wzrostowa, czy jedynie jakaś fala B korekty. Po niej zaś zejdzie fala C i dolar faktycznie będzie tańszy. Nie mam złotej kuli.

Różnica w sile gospodarki USA i Polski umacnia dolara

To, co jednak wiem, to że w długim terminie wycena każdej inwestycji w dolarach robi się korzysta dla posiadających aktywa w tej walucie. Druga ważna sprawa, jeżeli znajdziemy dobrą spółkę dywidendową w Stanach Zjednoczonych, to możemy liczyć na podwojenie wartości wypłacanych dywidend w ciągu 5-8 lat (zależy od dynamiki wzrostu wypłacanych dywidend).

Jeżeli mamy do dyspozycji długo termin, najlepiej jest zamienić złotówki na dolary po bieżącym kursie i posiadać w portfolio po prostu inwestycje dolarowe. Ciągłe przeliczanie tego na złotówki pozbawione będzie wtedy sensu. Jeżeli naszym celem jest zbudowanie dochodu pasywnego z dywidend amerykańskich, to czas będzie grał na naszą korzyść. Sama wartość dolara będzie zaś miała znaczenie dopiero wtedy, kiedy zdecydujemy się zamienić dolary na złotówki, bądź na jakąkolwiek inną walutę.

Wieczna hossa

To, co na pewno warto wziąć pod uwagę, to fakt, jak zachowują się poszczególne rynki i giełdy. Rynek krajowy jest NIESTETY miejscem, gdzie na hossę możemy liczyć w przypadku korzystnego cyklu (dosłownie korzystnego zbiegu okoliczności). Jeżeli spojrzymy na rynek amerykański, zobaczymy w zasadzie permanentnie trwającą hossę. Nawet recesje w długim terminie przypominają korektę boczną. To sprawia, że każdy zainwestowany dolar z dużym prawdopodobieństwem będzie pracował na powiększenie Twojego majątku wraz z upływem czasu. Takiej gwarancji nie daje nam krajowy rynek.

Warto się więc zastanowić, czy faktycznie warto przejmować się zmiennością dolara, czy może kupować dolary i budować inwestycje na rynkach zagranicznych. Sam proces inwestowania w zasadzie nie różni się niczym od kupowania akcji krajowych. Może tylko tym, że transakcje dokonuje się popołudniu, a nie w godzinach do 16:50.

Geopolityka ma znaczenie dla inwestycji

Wiem, że niektórym Czytelnikom nie pasuje to, że czasem wypowiadam się o geopolityce. Tutaj każdy może mieć inne zdanie. Wspomnę więc jedynie to, że Polska znajduje się pomiędzy Niemcami, a Rosją. To są dwie siły, którym absolutnie nie zależy na tym, aby nasz kraj był silny i te kraje zawsze będą używać swoich wpływów, aby nasz kraj nie był zbyt silny.

W tym kontekście warto zobaczyć, ile wojen w historii odbyło się na terenie Stanów Zjednoczonych i na terenie Wielkiej Brytanii. Bycie wyspą/dominującym krajem na kontynencie ma swoje zalety i to właśnie z powodu tych zalet kapitały inwestycyjne często zlokalizowane są właśnie tam.

Nie chcę poprzez to powiedzieć, że inwestowanie w naszym kraju pozbawione jest sensu. Nie ma tutaj jednak za grosz opieki nad rynkami finansowymi. Nikt nie ma gwarancji, że jak osiągnie zyski, to go mocniej nie opodatkują. Nie ma gwarancji, że jak inwestujesz w KGHM (akcje KGHM), to rząd nie wprowadzi kolejnego podatku miedziowego, który wyprowadzi kapitał ze spółki do Skarbu Państwa, zanim zobaczą go akcjonariusze.

To samo dotyczy podatku bankowego, czy ostatniego pomysłu (wiem, że już wycofany) wprowadzenia podatku od zysków nadzwyczajnych. Myślę, że każdy czuje farsę tych wszystkich sytuacji, rozumiejąc, że interes inwestorów i całego rynku kapitałowego schodzi na daleki plan.

Podsumowanie

W PPCG Stock już od dłuższego czasu dywersyfikujemy swoje inwestycje, korzystając z uroków nie tylko naszej giełdy, ale i giełdy w Wielkiej Brytanii oraz giełd w Stanach Zjednoczonych. Każdy może założyć rachunek maklerski tam, gdzie oferowane są inwestycje w USA i Wielkiej Brytanii.

Obecnie na pewno bossa.pl jako biuro maklerskie i XTB jako broker Forex udostępniają formularze W8BEN, które pozwalają rozliczać dywidendy ze Stanów Zjednoczonych na poziomie 15% podatku. Nie wiem, czy oferta na rynku się zmieniła i inne biura również taką ofertę wprowadziły. Jak ktoś coś wie, to poproszę o informację w komentarzu.