Czy czeka nas dalszy wzrost ceny gazu?

23.09.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Cena dowolnego aktywa, w tym również gazu, może rosnąć z kilku powodów.

Typowe przyczyny wzrostu cen

Towaru jest mało, a zapotrzebowanie duże. Koszt wytworzenia towaru jest coraz większy, więc jego ceny na rynku rosną. Jak jeszcze jest to towar pierwszej potrzeby, jak prąd, to konsument i tak za niego zapłaci. Towar jest dostępny w stałej ilości (ograniczona podaż), ale zapotrzebowanie rośnie, więc ceny rosną.

Zauważmy, że jak Chiny płaciły więcej za gaz, to gazowce pływały do Chin. Jak zaś w Europie gaz stał się droższy, to gazowce pływają do Europy. Tych czynników i wariacji można wymieniać jeszcze kilka, a jak ktoś jest kreatywny, to i kilkanaście, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o zrozumienie, co stało się z cenami gazu i jaka czeka nas przyszłość.

Europejski problem z gazem

Problemem, z jakim spotkała się głównie Europa i jej obywatele, to ograniczenie podaży towaru. Towaru na rynku pojawiało się mniej (ocięcie Nord Stream 1, ale najpierw gazociągu Jamalskiego) w czasie, kiedy zapotrzebowanie (zima) na niego jest największe. Mamy dwie przeciwstawne sytuacje, które sprzyjają eksplozji cen.

Ludzie są gotowi zapłacić za deficytowy towar więcej. Jest to w końcu towar (prawie) pierwszej potrzeby (a już na pewno dla energochłonnego przemysłu niemieckiego). Ceny zatem zaczęły gwałtownie szybować. To oczywiście uproszczona geneza problemu. Każdy jednak wie, o co chodzi.

Ja osobiście dostrzegam ogromną różnicę pomiędzy wzrostem ceny, bo towaru jest mało i nigdy nie będzie go więcej, a wzrostem ceny, bo pojawił się okresowy problem z dostępnością towaru. Gazu na świecie jest wystarczająco dużo, aby poradzić sobie bez gazu (czy ropy) rosyjskiego.

Jedyny problem, jaki istnieje, to sposób, w jaki gaz z innych części świata miałby zostać dostarczony. Mam osobiste przekonanie, że świat znajdzie sposób, a budowanie nowych nitek gazociągów z innych rejonów świata do styków Europy jest dosłownie kwestią czasu.

Dystrybucja na wykresie kontraktu na gaz

Mam takie wrażenie, że ceny gazu dosłownie to odzwierciedlają (a dokładniej zdarzenia VSA o wymowie dystrybucyjnej na cenie). Zobaczmy na gaz holenderski, a dokładnie kontrakt terminowy na gaz notowanym w Europie (w Holandii). Jego ticker to TG.F (Dutch TTF Gas)

Dystrybucja kontraktów na gaz. Analiza wolumenu
Dystrybucja kontraktów na gaz. Analiza wolumenu

Ten wykres – dosłownie – usiany jest silnymi świecami dystrybucyjnymi. Zauważmy najważniejszą rzecz – kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, ceny gazu eksplodowały. Na wykresie pojawiła się najmocniejsza świeca dystrybucyjna z największym wolumenem. Ceny spadły. Kolejne kilka miesięcy, to próba wzrostu pod szczyt. Jaki mamy wolumen na tym wzroście? Jest on przynajmniej o połowę niższy od paniki zakupowej z początku wojny. To fala wtórna.

Wnioski końcowe

Mam poprzez to silne przekonanie, że problem gazowy zostanie rozwiązany na długo, a jego ceny w przyszłości będą niższe, niż przed wojną. Skutkiem wojny będzie zbudowanie dla Europy alternatywnych źródeł dostaw gazu. Już ten sam fakt spowoduje unormowanie się cen.

Wiem, że dzisiaj prawie nikt nie myśli o handlowaniu z Rosją, ale po II wojnie światowej nikt nie wyobrażał sobie handlowania z Niemcami. Minie odpowiednia ilość czasu, a Europa ponownie będzie handlować z Rosją.

Tyle, że będzie to już handel oparty o wiele możliwości alternatywnego zakupu gazu (z różnych źródeł), a nie tylko z dość mocno zmonopolizowanego rynku rosyjskiego dla Europy. Niemcom jednak nie udało się ucywilizować Rosji, jak to sobie wymarzyli. Dużo towaru (gaz z różnych źródeł), ale ograniczony (ilościowo) popyt to presja na niższe ceny. Wyżej przedstawiony wykres i zachowanie kapitału już na to wskazuje.