No właśnie, czy powinien postawić na samorozwój. Czy musi dążyć do zrozumienia mechanizmów rynkowych? Przecież zawsze można pozostać na etapie umiejętności rysowania kilku kresek analizy technicznej i uznać, że jest to coś, na czym będę systematycznie zarabiać. Czy aby na pewno? Czytasz to, więc zachęcam Cię, abyś wejrzał w głąb siebie i odpowiedział sobie na pytanie, czy na pewno na giełdzie systematycznie zarabiasz.
To słowo klucz, bo inwestowanie i zarabianie na rynkach finansowych to fach, jak każdy inny. Ucząc się i w końcu będąc nauczonym, jesteśmy to w stanie robić SYSTEMATYCZNIE. Do rzeczy zatem.
Osobiste doświadczenia uczą najlepiej
Mały uwaga na start. Będzie trochę o mnie, bo najlepiej dzielić się osobistymi doświadczeniami. Jeżeli zapytasz mnie o jakąkolwiek technikę, prawdopodobnie będę wiedział na jej temat prawdopodobnie prawie wszystko. To dlatego, że w swojej drodze doskonalenia się, przerabiałem je w niemal każdej kolejności. Dodając, zestawiając, modyfikując, testując na własnym kapitale w różnych zakresach. I z jednej strony mógłbym to uznać za stratę i czasu i kapitału, ale nie mogę tego zrobić. Uznaję to za drogę, którą musiałem przejść, aby się znaleźć tutaj, gdzie teraz jestem.
Dlaczego używamy VSA?
W głowie mam całe zaplecze umiejętności technicznych, które może wykorzystuję obecnie w 5%. Pozostałe 95% umiejętności to rzeczy, o których obecnie piszemy i w oparciu o które inwestujemy. A inwestujemy w oparciu o technikę Volume Spread Analisys, czyli zajmujemy się rozumieniem, czy duży gracz na niskich poziomach cenowych wyłożył wystarczająco dużo kapitału, aby zatrzymać spadek i spowodować ruch wzrostowy. Jeżeli coś takiego widzimy, podłączamy się natychmiast.
To sprawia, że jesteśmy się w stanie często podłączyć w ruch wzrostowy na samym dołku, uczestnicząc w nim aż do samego końca. To tak, jakbyś kiedyś kupił KGHM po 10 zł i sprzedał na dystrybucji po 200 zł. To jest właśnie VSA.
Oczywiście na przywołanym przykładzie KGHM, możesz się dołączyć do trendu wzrostowego po 70 zł i sprzedać np. po 150 zł. Ile zarobisz? Ponad 100%. Grając techniką VSA, zarobisz 2000%. Różnica w przewadze kapitałowej jest 20-krotna. Dlatego właśnie stosujemy VSA, a nie analizę techniczną.
Zrozumienie rynku to podstawa
Zresztą żadna analiza i jej metoda, bez umiejętności zrozumienia tego, co się dzieje, nie będzie skuteczna w rękach inwestora. Jak weźmiesz pistolet i chwycisz go prawidłowo, to zasadniczo będziesz umiał strzelić. Jeżeli jednak chwycisz go tak, że będziesz celował w siebie, to nie wróży to nic dobrego.
Podobnie jest chociażby z analizą techniczną. Jeżeli grasz w oparciu o kanał wzrostowy i nastąpi wybicie w dół, to zwykle człowiek prostolinijnie traktujący wskazania kanału AT sprzedaje akcje. Ale jakby zrozumiał, że to tylko naruszenie, aby podebrać więcej akcji i wywołać dalszą zwyżkę, zapewne akcji by już nie sprzedał. Ludzie jednak ustawiają stopy pod takimi kanałami, tocząc spór, czy stopy należy stosować, czy jednak nie. A przecież nie tutaj leży sens zarabiania. Nie w stopach, ale w zrozumieniu, czy dominuje popyt i cena i tak będzie rosła, czy może walor jest po dystrybucji, po sygnale sprzedaży, a my dopiero teraz to zauważamy poprzez wybicie kanału w dół i zdynamizowanie zniżki.
Bezsens prognozowania i budowania oczekiwań
Jeżeli nauczysz się właściwie każdej techniki, zrozumiesz bezsens prognozowania, przewidywania przyszłości na giełdzie czy robienia takich głupot, jak traktowanie określonych poziomów, jako wsparć i oporów z żelazną upartością. Analitycy mają tendencję do uważania, że jeżeli dany poziom np. rok temu był oporem, to teraz też będzie. No właśnie, czy na pewno? Co czyni dane miejsce oporem? Sprzedający.
Jeżeli określone grono, dysponujące określonym kapitałem, ustawi tam swoje zlecenia sprzedaży, to tak, będzie to opór. Jeżeli jednak nie, nie można będzie mówić o jakimkolwiek oporze. Czy opór zadziała? Jeżeli sprzedających będzie więcej, niż kupujących, to oczywiście, że tak. Jeżeli kupujących wciąż będzie więcej, niż sprzedających, to cena będzie rosła.
To tak jak z jabłkami. Rok temu kosztowały po 2,5 zł, dzisiaj w sklepie płacisz po 8 zł. Jest więcej kasy w portfelach, ludzie są skłonni płacić więcej za towar, cena rośnie. Gwarantuję Ci jednak, że gdyby towar leżał na półkach i zacząłby gnić, a pomiędzy hurtownikami, a sklepami zaczął się robić zator towaru, cena natychmiast poszłaby w dół. Sprzedający doszliby do głosu. Takie jest prawo popytu i podaży.
Cała wiedza w praktycznym narzędziu, czyli LTTM 2.0
I to prawo działa – jako jedyne – ZAWSZE na rynku akcji. Dla każdego naszego Subskrybenta płatnej części portalu PPCG Stock przygotowaliśmy całościowe szkolenie LTTM 2.0. To jedna z najbardziej wartościowych rzeczy, jaką możemy Tobie dać. To kilkanaście lat doświadczenia. Odtrącania tego, co nie działa i skupienie się na tym, co działa bezwzględnie i bez litości. Jak to będziesz stosował, po prostu będziesz skazany na zarabianie.
Jeden z Klientów, który przerobił ten program, napisał nam, że korzysta również z innych portali podobnych do naszego (z płatną subskrypcją). I napisał nam coś, co nas mocno podbudowało i zainspirowało zarazem. Napisał, że przepuścił spółki z sygnałów z innych portali i okazało się, że nasz system LTTM dawał dużo lepsze sygnały. Jeżeli były, sygnał wejścia pojawiał się dużo wcześniej i dawał istotnie zarobić dużo więcej. To dla nas dodatkowa wiedza, że zrobiliśmy dla Ciebie dobrą robotę.
Jeżeli chcesz, poświęć 1,5 godziny na przerobienie powyższego programu. Powiedzmy, że zrozumienie tego programu pozwoli Ci się przesiąść do wygodnej Tesli i dość komfortowo podróżować po giełdzie. Już zawsze, a nie tylko na chwilę.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.