Jedyna zyskowna strategia w 2008 roku

03.04.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

Czy sprawdzi się teraz? Co to za strategia? Nie nazwałbym tego strategią, co metodą selekcji spółek i wyszukania tych, którymi w czasie kryzysu warto się interesować.

Selekcja spółek to I etap podejmowania decyzji inwestycyjnych, ale bardzo istotny, gdyż determinuje, czy nasz portfel będzie opierał się na wartościowych, zdrowych aktywach. Z czasem zobaczysz, że ten etap jest nawet ważniejszy do kolejnego, czyli samego zakupu aktywów.

Najlepsze okazje są w kryzysie

Niezmienna prawda, która sprawdza się od dekad jest taka, że najlepsze okazje trafiają się na rynku niedźwiedzia. Po prostu w czasie, gdy ten trwa, nie widzimy ich i nie potrafimy racjonalnie działać. Po czasie dopiero zdajemy sobie sprawę, że okazje inwestycyjne po prostu nam umknęły. Szczególnie w czasie takiego wyjątkowego kryzysu, z jakim boryka się teraz świat, odpowiedzią inteligentnego inwestora powinno być poszukiwanie rentownych, dobrze zarządzanych biznesów, które – dzięki kryzysowi – można kupić z dużym dyskontem w stosunku do rzeczywistej wartości.

Rozumiem, że przy dużej zmienności rynku i powszechnym pesymizmie trudno oczekiwać pozytywnych rezultatów w perspektywie kilku tygodniu, może nawet 1-2 kwartałów. Za dużo zmiennych i niewiadomych, gdy walka z wirusem trwa. Z drugiej strony powinniśmy patrzeć dalej, kilka lat do przodu. Niewielu inwestorów to potrafi, co jest dla mnie trochę zaskakujące.

Giełda dyskontuje przyszłość

Wielu ludzi prowadzi mniejsze, średnie i całkiem duże biznesy. Jest menadżerami, zasiada w zarządach i radach nadzorczych firm, gdzie planowanie strategiczne na kilka lat do przodu jest czymś normalnym. Ci sami ludzie, już jako inwestorzy na giełdzie, nie są w stanie wyjść poza horyzont kilku tygodni i w takim terminie zaplanować swoich inwestycji. Dlaczego więc to jest takie trudne?

Podstawowy powód, dla którego inwestorzy ponoszą porażkę w długim terminie jest taki, że za bardzo skupiają się na tym, co rynek robi teraz.Benjamin Graham

W dobie swobodnego i powszechnego dostępu do Internetu i informacji, za dużo uwagi poświęcamy bieżącym wydarzeniom, a zwłaszcza komentarzom do tych wydarzeń. Te komentarze są subiektywnymi opiniami i wcale nie muszą być prawdziwie, a z pewnością nie muszą być lepsze od Twojej własnej interpretacji faktów.

Siedzimy teraz w domu, mamy więcej czasu na czytanie i przeglądanie newsów, ale też więcej czasu na snucie różnych scenariuszy. Media usłużnie podają nam na tacy clickbaitowe nagłówki i tematy, na których chętnie budujemy sobie najgorsze prognozy. Jest źle, wiec będzie jeszcze gorzej. Odwrotność założenia, że jest dobrze i będzie tylko lepiej.

Strategia F-Score

Ten długi wstęp jest kluczowy do rozmowy o strategii, która jako jedyna w czasie poprzedniego kryzysu przyniosła dodatnią stopę zwrotu. To strategia inwestowania w spółki z za pomocą metody F-Score. Ta strategia przyniosła w 2008 roku stopę zwrotu na poziomie ok. 32%, podczas gdy średnia dla pozostałych wyniosła ok. -42%! Przebadano aż 55 strategii.

Strategia składa się z 2 etapów.

Etap I Spółki z niskim C/WK

To jest dość prosta faza. Teraz mamy kryzys, który de facto spowodował wstrzymanie działalności wielu firm. To z kolei prowadzi do sytuacji, w której analiza wskaźnika C/Z może być bezcelowa, gdy zysk przez jakiś okres nie będzie generowany. Ten problem nie pojawi się przy wskaźniku C/WK.

Z puli wyselekcjonowanych spółek wybieramy więc te, które mają najbardziej atrakcyjny C/WK (poniżej 1), co sugeruje niedowartościowanie.

Etap II Przyznajemy punkty

Spółki, które przeszły przez sito I etapu poddajemy ocenie z uwzględnieniem następujących kryteriów:

  • Wypracowała zysk netto w trakcie ostatniego roku
  • Zanotowała dodatnie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej w ostatnim roku
  • Poprawiła poziom rentowności aktywów w porównaniu z wcześniejszym rokiem
  • Wartość przepływów z działalności operacyjnej była w ostatnim roku większa od zysku netto
  • W ostatnim roku zmniejszył się stosunek zadłużenia długoterminowego do wartości aktywów spółki
  • Stosunek aktywów obrotowych do zadłużenia krótkoterminowego jest wyższy niż w poprzednim roku
  • Liczba wyemitowanych akcji nie wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku
  • Marża na sprzedaży poprawiła się w porównaniu z poprzednim rokiem
  • Wartość wskaźnika rotacji aktywów jest wyższa niż przed rokiem

Punktów jest 9 i za każdą poprawną odpowiedź przyznajesz jeden punkt. Spółka, która uzyskała 8-9 punktów, kwalifikuje się jako dobra inwestycja zgodnie ze strategią F-Score.

Zaletą strategii jest to, że uwzględnia kilka danych, którymi trudno manipulować. Należą do nich przepływy pieniężne, w przeciwieństwie do zysku netto, który łatwo można zmanipulować. Wyrzuca też z kręgu zainteresowania spółki napompowane tak, jak CD Projekt z C/WK na poziomie ponad 28!

Jeśli znasz język angielski (można włączyć na YT napisy), obejrzyj poniższy filmik, który przybliża strategię F-Score i jej efektywność.

Wnioski końcowe

Osobiście uważam, że warto połączyć F-Score z ROE, czyli rentownością kapitałów własnych na takiej samej zasadzie, jak połączenie C/Z z ROE. Szukamy więc spółek o wysokim ROE i stosunkowo niskim C/WK oraz takiej, która jednocześnie przeszła przez sito F-score.

Oczywiście strategia F-Score to strategia selekcji aktywów do portfela. Nie powie nam, w którym momencie trzeba kupić akcje. Do tego mamy swoją metodę LTTM, o której często piszemy na łamach bloga, zupełnie za darmo dzieląc się przykładami w analizach indeksów i spółek.