Kilka słów na temat myśleniu o rynku

04.03.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Cześć! Dzisiaj mógłbym wstawić tutaj kolejną analizę, ale myślę, że być może ważniejsze będzie przekazanie kilku słów, myśli, doświadczeń, które pomogą Ci poruszać się po rynku i odpowiednio o nim myśleć.

Giełda nie jest kasynem

Giełda to nie jest kasyno i tak nie powinna być traktowana. Giełda to też nie zakłady bukmacherskie, gdzie robisz zakład i z małej kwoty możesz zrobić dużą. Właściwie chcesz zrobić dużą. Giełda to miejsce, gdzie zachodzi proces długoterminowego, rozłożonego w czasie zarabiania bez żadnej presji. W zgodzie z tym, jak porusza się rynek. Przynajmniej tak powinno to wyglądać.

Na giełdzie nie powinieneś spekulować. Błędnym jest myślenie, że posiadając 10 000 zł załatwisz sobie niezależność finansową w 3 miesiące. Nie zrobisz też tego w rok. Idąc na FX, gdzie masz lewarowane instrumenty, również sobie nie pomożesz. Nie pomożesz o tyle, że zwiększając lewar będziesz zwiększał ryzyko, czyli prosił się w końcu o utratę kapitału. Nie będę tutaj pisał o aspektach spekulowania na Forex, bo to temat bardzo trudny, wymagający bezwzględnego opanowania psychiki, posiadania konkretnych zasad funkcjonowania na rynku, w tym umiejętności zarządzania kapitałem.

Wróćmy jednak na giełdę. Czy na giełdzie chodzi Ci o to, aby z małego kapitału szybko zrobić duży kapitał (1) czy może aby za pomocą tego wehikułu, jakim jest giełda, w perspektywie długich lat zbudować sobie aktywa, które systematycznie będą na Ciebie zarabiać (2)?

Czego oczekujesz z inwestowania?

Jeżeli chodzi o pierwszy aspekt, to takie rzeczy się zdarzają. Hossa, powiedzmy pokoleniowa , w czasie której zadebiutowała GPW, była końcówką takiego ruchu. Wszystko wtedy rosło na potęgę, ale zazwyczaj trudno było kupić akcje z powodu redukcji. Drugi taki okres przypadł na lata 2002-2007 (akurat okres, kiedy SARS błądził po świecie, był świetną okazją do długoterminowych inwestycji). Co kupiłeś i wystarczająco długo przetrzymałeś, dało Ci zarobić bardzo dobrze. Nieraz kilkadziesiąt procent rocznie. Trzeciego okresu jeszcze nie było, ale warto mieć na względzie, że obecnie rynki są po dużych spadkach na dużych wolumenach, no i krąży koronawirus.

Jeżeli chodzi o drugi aspekt, to jego gorącym zwolennikiem jest Warren Buffet i jest to inwestor, któremu się udało. Zasadniczo chodzi o umiejętność zrozumienia, które akcje są dobre. Jak już zrozumiemy, które akcje są dobre, musimy nauczyć się czekać na atrakcyjne poziomy cenowe z punktu widzenia długoterminowych inwestycji. Jeżeli rynek udostępni nam takie poziomy, musimy akcje zakupić i nie ruszać ich przez wiele lat.

Akcje takie wypłacają zwykle regularnie dywidendy. Właśnie ten pasywny dochód jest ważny. Ważniejszy niż samo posiadanie akcji i zarobek na wzroście kursu. Jeżeli masz 1000 akcji i każda wypłaci Ci 3 zł netto, to masz 3000 zł do dyspozycji. Za 3000 zł kupujesz kolejne dobre akcje w dobrych cenach i te akcje również wypłacają Ci pasywny dochód, który re-inwestujesz. To w perspektywie lat robi efekt kuli śnieżnej. Na początku jest mała, ale później jej rozmiary mogą Cię przerosnąć. Jest to wykorzystanie procentu składanego, który Albert Einstein określił 8 cudem świata.

Rozumiem też druga stronę medalu. Możesz powiedzieć, że to przecież Twoje pieniądze i nie możesz dopuścić do sytuacji, gdzie kupiłeś coś po 20, a dzisiaj kosztuje 10. I tu wracamy podstawowego pytanie: po co jesteś na rynku? Aby traktować giełdę jak kasyno, czy może jako swój własny wehikuł inwestycyjny? Czy zadałeś sobie takie pytanie, zanim w ogóle zrobiłeś pierwszą transakcję?

Wiele problemów związanych z wyceną akcji da się rozwiązać, o ile podchodzisz do tego tematu w odpowiedni sposób. Na przykład kupujesz część firmy po atrakcyjnych cenach, które mogą być jeszcze lepsze. Wtedy nie powinieneś panikować, za to jeżeli masz kapitał, kupić takie akcje w jeszcze większej ilości.

To, z czego większość ludzi rzadko zdaje sobie sobie sprawę, to że dopóki gospodarki się rozwijają, dopóty w długiej perspektywie czasu ceny akcji będą rosły. Więcej pieniądza w gospodarce? Tak samo. Wyższa inflacja? Wyceny akcji to uwzględnią prędzej czy później.

Jeżeli jednak jesteś na rynku tylko po to, aby coś kupić dzisiaj tanio, a zaraz sprzedać drożej, to jesteś po prostu spekulantem. I to nie w złym, czy dobrym znaczeniu tego słowa. Po prostu spekulujesz na cenie i na swoim kapitale. Spekulować też trzeba umieć i każdy, kto się na tym zna, powie Ci, że nie jest to lekki kawałek chleba. Z pewnością łatwo możesz zarobić na kierunkowych ruchach, jak to miało miejsce niedawno. Ale jeżeli spekulujesz np. w fali 4, w którą wpadły rynki w czasie, kiedy piszę niniejszy artykuł, prawdopodobnie masz niezły mętlik w głowie i zastanawiasz się, dlaczego teraz Ci nie idzie. A nie idzie dlatego, bo fale 4 są zmienne, a ich formy mogą przybierać najróżniejszy kształt. W tym sensie trzeba wiedzieć, kiedy można spekulować (ruchy kierunkowe), a kiedy odejść od stołu i napić się po prostu drinka. Odpocząć.

Podsumowanie

Nie wiem, co dla Ciebie jest lepsze. Inwestowanie długoterminowe, spekulacja, budowa kuli śnieżnej opartej na dywidendach. Po prostu nie wiem. Wiem jednak, że zanim wpłacisz pieniądze na rachunek inwestycyjny, musisz wiedzieć, kim jesteś i co chcesz na rynku robić. Bo spekulując nie możesz zostać długoterminowym inwestorem. Kupując spółki o atrakcyjnej stopie dywidendy musisz rozumieć, jak kupujesz, kiedy kupujesz, co może się dziać i po co je trzymasz. Spekulując zaś musisz być zawsze w najwyższej formie. A jeżeli nie, to tak, jak napisałem, musisz przynajmniej wiedzieć, kiedy odejść od stołu. Na rynku wszystko fajnie wychodzi, jak jesteś po dobrej stronie, a rynek porusza się jednostajnie w konkretnym kierunku. Wszystko jednak się psuje, jak nie wiesz, co robisz, po co jesteś na rynku, a ten – jednak nie tak, jak chciałeś – robi coś po swojemu.

Kim jesteś Drogi Czytelniku i co robisz na rynku?