Jak skutecznie zarabiać na akcjach?

29.04.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Myślę, że nasi Czytelnicy wiedzą to, że nie nadajemy akcjom jakichkolwiek wartości sentymentalnych. Pieniądze nie mają sentymentów, a ich zarabianie jest pewnego rodzaju grą opartą na wiedzy.

Jeżeli znasz zasady gry, to wiesz jak wygrywać. Ci, co zasad gry nie znają, w grę grają i są ogrywani przez innych. Takich ich los. Sami go wybrali.

Co rządzi rynkiem?

Przede wszystkim już dawno temu zrozumieliśmy, że rynkiem nie rządzą małe, jednostkowe zdarzenia, ale zdarzenia o charakterze fundamentalnym. Przy czym to zdarzenie fundamentalne musi zrobić duży gracz. Takich graczy nazywamy Smart Money lub – kiedy piszemy do naszych Czytelników wiadomości – nazywamy ich profesjonalistami. Takim graczem jest oczywiście FED i jego dodruk. Takim graczem są też instytucje finansowe, których akumulacje akcji obserwujemy w postaci dużych wolumenów na danych akcjach.

Czasem pytacie nas, co sądzimy o jakiejś spółce, na której nie ma wolumenów. Zwykle nie mamy o niej żadnego zdania. Dlatego, bo cena takich akcji uzależniona jest od tego, co mały gracz robi. Jeden kupi, a drugi sprzeda. Ktoś napisze coś złego na forum, to sprzedaje 5 osób i cena leci o 5%. Dlatego o takich akcjach nic nie sądzimy.

Operuje na nich losowość rynku i jak łatwo się domyślić, łatwo też o manipulacje. Naganiaczy na rynku nie brakuje. Zwłaszcza na niektórych forach, gdzie grono uczestników rynkowych często nieświadomie jest zbyt łatwowierne.

Wolumen i płynność

Wolumeny są kluczem do zarabiania, co często staramy się Wam pokazywać. Przykłady możemy mnożyć. Akumulację można zobaczyć na indeksie WIG-Banki. Akumulację można było zobaczyć na PGE, gdzie zgarnięto prawie 40% wszystkich akcji będących w obrocie. Od dołka spółka urosła już ze 300% i ludzie się dziwią, jak to możliwe. Jest to możliwe dlatego, bo jeżeli zbierzesz z rynku te akcje, które są dostępne, to kto je ma sprzedawać. Nie ma sprzedających, więc cena rośnie.

Mimo tego, co powyżej napisałem, a co powinno być oczywistością dla każdego rozsądnie myślącego inwestora, ludzie – o zgrozo – dalej myślą, że cena rośnie dlatego, bo pojawia się jakaś informacja, albo spółka zaprezentuje wyniki. Nic z tych rzeczy. To tylko małe zdarzenia, które nie mają fundamentalnego wpływu na cenę akcji.

Ostatnio nasz Klient zapytał mnie, jaki wpływ będzie miało wydzielenie aktywów węglowych ze spółki PGE (PGE akcje). Odpisuję, że nie będzie miało żadnego wpływu, bowiem profesjonaliści zakumulowali 40% wszystkich akcji i kontrolują cenę. Niezależnie, jakie decyzje będą podejmowane w PGE lub odnośnie PGE, cena i tak będzie rosła. Tak będzie do czasu, aż profesjonaliści nie przeprowadzą dystrybucji akcji.

Strategia LTTM oparta na VSA

Kluczem dla nas zawsze jest zobaczenie akumulacji oraz zaraz po tym sygnału kupna zgodnego z naszym systemem inwestycyjnym LTTM. Tutaj nie ma reguł na odstępstwa. Najpierw profesjonaliści muszą zakumulować aktywa, a kiedy to zrobią, muszą pokazać, że większa ilość kapitału płynie do spółki niż wynosi podaż akcji. Tak generuje się sygnał kupna i na tej podstawie najczęściej rozpoczyna się wzrost.

Rynek tak, jak pokazuje sygnał kupna, tak też zawsze w pewnym momencie pokaże sygnał sprzedaży. Tutaj jest najwięcej problemów u inwestorów, bowiem jak zobaczyć spadek, zanim się zacznie? Szczyty, jeżeli się nad tym zastanowić, kształtują się najczęściej w otoczeniu najlepszych informacji. Przykładem – dość dobrym zresztą – jest CD Projekt (CDR akcje). Trąbiliśmy o pojawieniu się niedźwiedzich wolumenów przy premierze ich najnowszej gry.

Niedźwiedzi wolumen

Niedźwiedzie wolumeny to sygnał minięcia szczytu. Jak to widać? Przyrasta wolumen na spadku ceny (od szczytu). Jest to jasny znak, że profesjonaliści, korzystając z optymizmu rynkowego, sprzedają. Sprzedają więcej, niż tłum jest w stanie kupić. Dzisiaj widać tego konsekwencje, kiedy cena jest już całkiem sporo poniżej 200 zł. Jestem ciekawy, czy cena spadnie do 120 zł, gdzie mieści się koniec fali 4.

Nawet, gdyby spółka giełdowa wpadła na pomysł, jak produkować złote jajka, a wolumen byłby niedźwiedzi, nie kupiłbym takich akcji. Nie liczy się bowiem to, co spółka robi, ale to, jak reagują na to profesjonaliści. Rynkiem finansowym rządzi pieniądz, a nie ludzkie oczekiwania. To samo zresztą jest ze złotem. Dopóki są na nim niedźwiedzie wolumeny, nikt nie powinien grać na zwyżkę złota, niezależnie od własnych upodobań i tego, co usłyszał na ten temat w mediach.

Wniosek końcowy

Inwestowanie na giełdzie, w konkretne akcje, powinno być ściśle określone systemem inwestycyjnym, który opiera się na prawie popytu i podaży. To jest jedyne prawo, które daje inwestorom szansę na zarobek w długim terminie.