Dlaczego niskie koszty są ważne na giełdzie?

12.01.2024, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan
Koszty inwestowania na giełdzie

Koszty inwestowania na giełdzie są bardzo ważnym parametrem dla każdego inwestora długoterminowego. Legendarny inwestor Warren Buffett założył swój wehikuł inwestycyjny w 1965 roku. Od tego czasu jego holding wielokrotnie zyskał na wartości (cena akcji). Bufett zawsze rzetelnie i uczciwie podchodził do swoich akcjonariuszy.

Jako CEO zarabiał rocznie 100 000$. To jest ułamek tego, co zwykle zarabiają zarządzający funduszami inwestycyjnymi. Jeśli odpowiednio wcześnie zainwestowałeś w akcje jego holdingu, miałeś udział w tym wielkim sukcesie dosłownie za grosze. To głównie dlatego, że większość jego osobistego majątku jest powiązania i wynika z sukcesu jego strategii inwestycyjnej. W ten sposób interes jego i akcjonariuszy był zbieżny. Wszyscy grali do jednej bramki.

Koszty inwestowania na giełdzie: przewaga inwestycyjna

Jako inwestorzy możemy polegać jedynie na przewadze inwestycyjnej. Niewiele rzeczy możemy w inwestowaniu kontrolować, więc nasza przewaga musi się opierać o zmienne zależne od nas. Do takich zmiennych zaliczam osobiście naszą zdolność i skłonność do oszczędzania, wybór dobrej strategii inwestycyjnej, stosowanie jej w długim terminie i trzymanie się jej oraz dyscyplinę kosztową. Koszty inwestowania na giełdzie powinny być możliwie najmniejsze.

Dyscyplina kosztowa

Im więcej prowizji i opłat zapłacisz w skali roku, tym mniej środków będzie dla Ciebie pracować i napędzać procent składany. Niektórych kosztów nie da się uniknąć, a za dobre i wartościowe aktywa płaci się zwykle nieco więcej, ale dyscyplina kosztowa to podstawa.

W USA wiele funduszy typu hedge nie tylko kasuje opłatę za zarządzanie, ale również procent do wypracowanego zysku. Zwykle jest to 2% opłaty i aż 20% zysku. To ogromny koszty. Napiszę to wprost: według mnie to zwykły rabunek w biały dzień.

O ile opłatę za zarządzanie jestem w stanie zrozumieć (pytanie, czemu 2%), to już 20% zysku do oddania jest dla mnie nie do przejścia. Mimo to setki tysięcy inwestorów kupują jednostki takich funduszy. Wygląda to tak, jakby nawet nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo negatywnie wpływa to na ich stopę zwrotu netto. Z drugiej strony zarządzający przy takim modelu strzyżenia owiec (swoich klientów) ryzykują więcej i kredytują się na potęgę, by zwiększyć kapitalizację funduszu. W końcu 2% liczy się pozyskanego kapitału.

Koszty inwestowania na giełdzie: przykład holdingu Buffetta

Jeśli zainwestowałbyś 1000$ w jego holding w momencie powstania (1965 rok), w 2009 roku Twoja inwestycja byłaby warta 4,3 mln $. Tym samym Warren wypracowałby dla Ciebie średnią stopę zwrotu 20,5% rocznie.

Gdyby jednak założyłby swój holding jako fundusz aktywnie zarządzany, skroiłby Cię na 2% rocznej opłaty i 20% od zrobionego zysku. Przy założeniu identycznej stopy zwrotu, Twoje 1000$ urosłoby w 2009 do zaledwie 396.000$. Z 4,3 mln $ musiałbyś oddać zarządzającemu funduszem 3,9 mln $. Niestety większość funduszy aktywnych nie generuje takich stóp zwrotu jak holding Buffetta w długim terminie. Podobnie jak przy platformach FX, wygranym zawsze jest sam fundusz z uwagi na wysokie prowizje.

Wpływ prowizji na stopy zwrotu portfela

Prowizje jednostkowo mogą nie być nawet szczególnie wysokie, ale niestety kumulują się w czasie. Tym samym tracisz sporo kapitału, który mógłby pracować na rynku i generować przepływy pieniężne. Tak naprawdę kupując jednostki funduszu, bierzesz całe ryzyko na siebie, bo to Ty możesz wszystko stracić. Zarządzający funduszem zawsze dostanie swoją działkę.

Dlatego Buffett zrobił słynny zakład, że żaden fundusz w długim terminie nie pokona indeksu SP500. Co ciekawe, on sam to zrobił, jednak dokonał tego dzięki procentowi składanemu, reinwestowaniu dywidendy i niebywałej umiejętności oceny biznesów, w które inwestuje.

Fundusz aktywny Buffetta

Buffett jednak założył fundusz aktywnie zarządzany i pewnie niewielu inwestorów o tym wie. Było to w latach 1965-69, czyli bardzo krótki epizod. Jednak fundusz pobierał prowizję tylko wtedy, jeśli zrobił roczny zysk min. 6%. Jeśli tak się stało, Bufett pobierał od nadwyżki ponad 6% prowizję 25% wypracowanego w ten sposób zysku. Zdecydowanie mu się powiodło, bo w momencie rozwiązania funduszu jego aktywa opiewały na 100 mln $.

Powyższy przykład pokazuje, jak bardzo ufał swojej srategii i uczciwie traktował powierzone mu pieniądze. Najlepszy w tym wszystkim jest to, że nawet prowadząc swój holding jako fundusz aktywnie zarządzany, nadal pobiłby indeks SP500 mimo wysokich prowizji. 1000$ wsadzone w SP500 w 1965 roku dałoby w 2009 roku 54.900$, a tymczasem holding Buffetta w aktywnym wydaniu dałby w tym samym czasie 396.000$.

Podsumować mogę powyższe jednym zdaniem: musisz trzymać dyscyplinę kosztową i płacić możliwie najmniejsze prowizje.

Portfel pasywny ETF w PPCG Stock

Nie da się ukryć, że fundusze pasywne są jedną z najtańszych form inwestowania na giełdzie. Ich ilość na polskiej giełdzie jest znikoma, ale dość łatwo kupić fundusze notowane na giełdach zagranicznych. Można to zrobić w większości biur maklerskich za PLN lub w ramach rachunku zagranicznego za euro, funty i dolary. Jest tylko mały problem. Dla europejskich inwestorów są w zasadzie niedostępne fundusze amerykańskie.

Wynika to z faktu, że nie sporządzają dokumentu KID, który jest wymagany przez UE. Dlatego nie ma ich w ofercie większości europejskich brokerów. Jednak oferta zagranicznych ETF przykładowo w Bossa.pl, czy mBank jest aż nadto wystarczająca. Dlatego zdecydowaliśmy się – na fali popularności tego typu rozwiązań – otworzyć w PPCG Stock 5 portfel edukacyjny, czyli portfel pasywny ETF.

Portfel zasililiśmy kwotą 20.000 zł, którą w całości wymieniliśmy na euro. W tej walucie będziemy dokonywać zakupów. Ponieważ w Bossa.pl poza IKE/IKZE wymiana waluty kosztuje, lepiej to zrobić jednorazowo. Dziś kupiliśmy już pierwszy ETF typu wypłacającego za 25% wartości portfela. Wypłacane dywidendy będą księgowane w euro, wiec unikniemy dodatkowego kosztu przewalutowania przy każdej wypłacie.

Na koniec wisienka na torcie, czyli koszt. Ten ETF kosztuje nas w skali roku zaledwie 0,5% i na tym koniec. Opłata jest wliczona w wartość jednostki. A są nawet tańsze fundusze, bo przykładowo Invesco S&P 500 UCITS ETF Dist z replikacją fizyczną, notowany w Niemczech w euro, kosztuje rocznie zaledwie 0,09%

Autor wpisu: Bartek Bohdan

Współredaktor serwisu inwestora giełdowego PPCG. Aktywny inwestor giełdowy z ponad 12-letnim stażem. Jestem wielkim zwolennikiem inwestycji długoterminowych, budowania dochodu pasywnego z dywidend i procentu składanego. Uważam, że inwestorzy powinny powrócić do źródła, czyli akumulacji najlepszych aktywów. Takie aktywa nie tylko zwiększają wartość w czasie, ale przez dywidendy płacą nam za to, że trzymamy je w portfelu. Możesz się ze mną skontaktować, korzystając z dostępnego adresu e-mail.


Wyniki portfeli edukacyjnych

Całkowite stopy zwrotu (TR) na dzień 31.12.2023 (od początku prowadzenia portfeli) obejmują wzrost kursu akcji i wypłacone dywidendy.

Portfele edukacyjne: Główny +76% / Emerytalny +148% / Dywidendowy +71%
TOP 5 spółek: Shell +185% / Rokita +164% / DOM +105% PEO +112% NVIDIA +170%