Krach na giełdzie?

28.07.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

Wielu inwestorów nie załapało się na marcowy dołek. Spóźnialscy kupowali akcje po sporo wyższych cenach. Ci, którzy kupowali w marcu, boją się z kolei potencjalnych skutków drugiej fali pandemii. Czy jednak trzeba się obawiać? Czy może podejść do takiego zdarzenia inaczej. Popatrzeć na kolejną przecenę jak na świetną okazję inwestycyjną. Sprawdźmy, czego uczy nas historia.

Media w służbie kryzysu. Panika się sprzedaje!

Gdziekolwiek nie spojrzysz, wszyscy straszą załamaniem rynku. aktualnie odbicie w kształcie V nadal postrzegane jest przez większość inwestorów i analityków jako odreagowanie pierwszej fali epidemii. Tym samym uważają, że zobaczymy kolejne załamanie rynku. Jest to widoczne nie tylko w polskich mediach. Jeśli w wyszukiwarkę YT wpiszemy hasło „stock crash 2020”, zobaczymy dramatyczne nagłówki o kolejnych przecenach, załamaniu rynków finansowych i kryzysie gospodarczym na niespotykaną skalę.

 

Aby nie posługiwać się wyłącznie zagranicznymi kanałami, na polskich też roi się od tego typu haseł.

#KRYZYS 2020 – DRUGA Fala⁉️ (Akcje, Inwestycje, GPW)

10 obaw o nadchodzący KRYZYS w gospodarce

KRYZYS 2020. ODC.#16 COŚ WISI W POWIETRZU, CZYLI CHROŃMY MAJĄTEK

Wstrzymaj się z ZAKUPAMI!!! (AKCJE, GPW, FOREX )

Kryzys potrwa OD 7 DO 15 LAT, euro UPADNIE, PKB spadnie o 15%?

To słaby moment na kupowanie akcji. Dlaczego?

Jak widzisz i u nas nie próżnują i straszą na potęgę. Czy jednak dla inwestora długoterminowego, który jest zainteresowany budowanie kapitału emerytalnego i dochodu pasywnego z dywidendy, to powód do paniki? Czytają takie nagłówki i nakręcając się medialnym przekazem, nigdy nie zaczniesz inwestować. Co gorsze, nie będziesz w stanie utrzymać się na rynku wystarczająco długo, by wykorzystać siłę procentu składanego i zbudować duży strumień dochodu pasywnego. Gdzie leży klucz do długoterminowego sukcesu na rynkach finansowych?

Nie wolno się bać kryzysów!

Kryzys i przecena na rynkach akcji to w zasadzie sklep z cukierkami dla rozważnego inwestora. Jeśli masz długo horyzont inwestycyjny, załamanie cen akcji to jedna wielka wyprzedaż. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Jest to fascynujące, że w realnej gospodarce klienci (konsumenci) rzucają się na każdą przecenę i promocję w sklepie, a na giełdzie chcą kupować drogie i coraz droższe akcje.

O czym warto pamiętać? Otóż rynek akcji w długim terminie zawsze idzie w górę. Teraz pewnie większość Czytelników pomyśli, że nijak się to ma do GPW, która w opinii większości stoi w miejscu. Warto jednak mieć na uwadze, że polski rynek kapitałowy ma krótką historię. Nasz giełda funkcjonuje w modelu wolnorynkowym od 16 kwietnia 1991. Dokładnie tego dnia odbyła się pierwsza sesja giełdowa po II wojnie światowej. Już wtedy byliśmy w tyle jakieś 46 lat w stosunku do innych giełd, które wznowiły działalność po zakończeniu wojny.

16 kwietnia 2020 roku minęło dokładnie 29 lat funkcjonowania naszej giełdy. W tym czasie obozy rządzące nie robiły nic lub bardzo niewiele, by wesprzeć rodzimy rynek kapitałowy. Często aktywnie go osłabiały (pamiętna reforma OFE i zagarnięcie ok. 150 mld zł). To jednak nie znaczy, że już zawsze tak będzie. Nasz rynek się rozwija. Może nie w takim tempie jak giełda amerykańska, czy niemiecka, ale zyskuje na znaczeniu w Europie Środkowo-Wschodniej. Te 29 lat to krótki okres czasu.Większość polskich inwestorów zna tylko kryzys internetowy i subprime 2007-2009, przetykane okresami słabej hossy (poza tą z lat 2003-2007). Najczęściej patrzymy na ostatnią dekadę i porównujemy GPW z SP500, czy DAX. Takiego porównania nasza giełda nie wytrzymuje. Sporo młodych inwestorów nie interesowało się rynkiem przed 2009 rokiem. Nie brali udziału w hossie surowcowej z lat 2003-2007. Zrozumiałe więc, że dla nich polska giełda to zaścianek i szulernia.

Giełda w USA ma 119-letnią historię. 12 dekad to już wystarczająco długo czas, bo dotrzeć wyjątkowo wyraźny trend stałego umacnianie się rynku akcji.

 

Każde większe tąpnięcie SP500 w perspektywie kolejnych dekad okazało się doskonałą okazję do wejścia na rynek lub dokupienia akcji. W 1900 roku SP500 był notowany na poziomie ok. 6 punktów. Aktualnie mamy 3223 punkty, co daje stopę zwrotu na poziomie 53 616% bez reinwestowania dywidend. Oczywiście trzeba przy takiej skali czasu uwzględnić inflację, ale przed jej destrukcyjnym wpływem można się zabezpieczyć, ale to już temat na inny artykuł.

Tylko w ciągu ostatnich 50 lat (1970-2019) indeks SP500 był od kreską zaledwie 10 lat.

 

Ponadto aż 9 razy miał roczną stopę zwrotu na poziomie 30% lub wyższą. To twarde dane, które pokazują sens długoterminowego inwestowania w akcje.

Podsumowanie

Jako podsumowanie przytoczę słynne powiedzenia Petera Lyncha:

Znacznie więcej pieniędzy stracili inwestorzy próbujący przygotować się na korektę/kryzys lub przewidzieć nadchodzącą korektę, niż faktycznie można było stracić w tej korekcie/kryzysie, nic robiąc.

Największym ryzykiem nie jest inwestowanie na giełdzie. Największym ryzykiem jest trzymanie kasy w gotówce. Pozostawiam Ci to do samodzielnego przemyślenia :).