Od dłuższego już czasu staramy się Wam powiedzieć, że to rynek amerykański jest najlepszym miejscem do zarabiania pieniędzy na tej planecie. Znajdziemy tam na prawdę świetne spółki, które mając monopol światowy, są zdolne do zarabiania coraz większym pieniędzy (efekt skali). Jest jednak drugi czynnik (niemniej ważny) – FED, czyli amerykański bank Rezerwy Federalnej.
FED to gracz z nieskończonym kapitałem
Wyobraźmy sobie kasyno. W kasynie nie każdy był. Ja nie byłem. Wyobrażam sobie jednak to tak, że stawia się na stół pieniądze na dane zdarzenie. Kasyno jest tak skonstruowane, że przewaga zawsze występuje po stronie kasyna przynajmniej na poziomie 51:49. Przy odpowiednio dużej liczbie gier i postawionej kasy na stół, kasyno zawsze w dłuższym odcinku czasu MUSI wygrać. Tak działa rachunek prawdopodobieństwa. Dlatego jest to tak dobry biznes.
Co się jednak dzieje, jeżeli do stołu dosiądzie się FED? FED drukuje pieniądze, choć oczywiście mechanizm jest nieco bardziej skomplikowany. Wraz z każdym kolejnym dziesięcioleciem jest to coraz większa pula dolarów. Najpierw wrzucono na rynek powiedzmy ok. 2 biliony dolarów w kryzysie nieruchomości. Kiedy pojawił się kryzys w 2020 roku (pandemia), FED bez problemu wpuścił w gospodarkę kolejne 5 bilionów dolarów.
W tym kasynie (giełda), przy którym siedzi FED, nie ma znaczenia to, czy FED przegrywa, czy wygrywa. FED drukuje pieniądze, a te w dużej części trafiają do firm inwestycyjnych, które kupują akcje na giełdzie amerykańskiej. Giełda amerykańska to również cały system emerytalny amerykańskiego (i nie tylko) społeczeństwa.
Pompowane spółki
Z tego powodu bardzo dobre firmy (które poprawiają regularnie i tak już dobre wyniki) są napompowane do poziomów, przy których mówi się już o bańce spekulacyjnej. Te gorsze radzą sobie słabiej, bo płynie do nich mniej kapitału. Gdy popatrzymy na indeks Russell 2000, to oczywiście zobaczymy hossę:
Porównajcie okresy, kiedy FED pompował kasę w rynek (2008 i 2020). Czy nie zbiegło się to z okresem startów ruchów wzrostowych? Odpowiedź dla każdego jest jasna. Pompowanie kasy przez FED jest jak paliwo. Rynek na tym pociągnie, ale nikt nie wie, jak długo.
Pewne jest natomiast to, że ze względu na ilość wpompowanego paliwa w rynek, przecena na SP500, która może się pojawić, będzie kolejną okazją inwestycyjną. Mam duże przekonanie, że zobaczymy po spadkach (jeżeli wystąpią, bo u nas już są) całkiem spore wolumeny, po których rozpoczniemy kolejny etap wzrostów.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.