Spekulacja kontra inwestowanie

15.07.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Przyznaję, że jest we mnie cząstka nauczyciela. Osoby, która nie pozostawia przemyśleń dla siebie, ale ucząc się, uczy również innych. Inną sprawą jest to, czy Czytelnik uczyć się chce. Osobiście twierdzę, że edukacja w samego siebie przynosi największą stopę zwrotu. Kto się nie uczy, nie rozwija, nie zgłębia szeroko pojętej wiedzy poprzez kwestionowanie prawdy, pozostaje w tyle za mocno rozwijającym się światem. W inwestowaniu – co przykro stwierdzić – przyjęła się (nie tylko w Polsce) szkoła spekulacji. Szybkiego obracania gotówką, aby zarobić kilka procent. Wejść, wyjść, zarobić. Do czego to prowadzi?

Skutki spekulacji

5 ważnych implikacji spekulacji krótkoterminowej:

1) W pierwszej kolejności wejście i wyjście to dwie zapłacone prowizje. Policzmy 0,6%. Pomnóżmy przez 10 transakcji rocznie dla kapitału 10 000 zł. Mamy -600 zł kapitału. Na start w takim podejściu. Aby wyjść na plus, już musimy zarobić 6,5%.

2) Zarobek zarobkiem, ale jeżeli już zarobisz, Państwo krzyczy „Belka”. Podatek 19% od zysku. Czy tego chcesz, czy nie, jeżeli zarabiasz, płacisz od każdego 1000 zł całe 190 zł podatku. Jeżeli nie zapłacisz, Urząd Skarbowy Ci przypomni, że powinieneś.

3) Powyżej zakładamy, że naturalnie na naszej spekulacji zarobimy, ale wiemy, że tak nie jest. Na X zagrań część jest po prostu stratna. Jeżeli stosujemy stopy, zwłaszcza ciasne, są one często wybijane. To wszystko kumuluje straty. Kiedyś miałem w arkuszu wgrane wiele certyfikatów turbo.

Czy wiesz, że ludzie bez problemu potrafią kupić certyfikat na FW20 po 80 gr (ze spreadem 5 groszy)? Przy 10 000 zł płacą samej 'prowizji’ w spreadzie 625 zł. Doliczamy kolejne 0,6% i wychodzi 700 zł łącznie. Aby zarobić, cena musi wzrosnąć o ~7,5%. Trudne to nie jest, jeżeli cena idzie w naszym kierunku. Ale jeżeli nie idzie, a nie idzie często, to każdy punkt zejścia kontraktu to 125 zł mniej na rachunku. Policzyłem Ci to, aby pokazać naturę spekulacji i tego, jak łatwo pieniądze stracić.

4) Na akcjach jest bezpieczniej, ale również znając naturę spekulacji i wiedząc, co piszą do nas nasi Czytelnicy, wiemy, że najczęściej kupują oni akcje drożejące. Liczą, że zarobią na dalszym wzroście. Posłużę się prostym przykładem. Kupują jabłka po 4 zł licząc, że znajdą kupca po 5 zł. Inaczej zostaną z towarem, który będą trzymać lub sprzedadzą taniej. O ile na rynku byka takie zabiegi częściej się udają, to na przeciętnym rynku lub na rynku niedźwiedzia, z którym mamy do czynienia znacznie częściej, takie zabiegi się nie udają.  Zatem ile jesteśmy realnie w stanie zarobić? Tutaj proponuję zaglądnąć w PIT38.

5) Jest mała szansa, że przy spekulacji zarobimy na dywidendzie. Musielibyśmy posiadać akcji w chwili, kiedy jest ona wypłacana. Z punktu widzenia spekulanta, dywidenda nie jest opłacalna, ponieważ odcina wycenę akcji o wartość dywidendy.

A może inwestowanie zamiast spekulacji?

Inną szkołą jest inwestowanie według Warrena Buffeta. Tak przyjęło się mówić, ponieważ to właśnie on wypromował pojęcie trzymania akcji na zawsze.

Najlepszym przedziałem czasowym trzymania akcji jest wieczność. – Warren Buffett

Ale prawdą jest to, że wiele osób tak inwestuje. Kupuje i trzyma akcje długoterminowo. Jakie mamy zalety takiego podejścia?

To już zależy od tego, w którym momencie kupiliśmy akcje. W PPCG Stock wprowadziliśmy pojęcie okienek transakcyjnych. Nie bez powodu. Okienka pojawiają się tylko w określonej sytuacji, zwykle na przecenach, tylko na spółkach akumulowanych przez duży kapitał. To bardzo sensowne założenie, ponieważ jeżeli ktoś wykłada 100 mln zł na jedną spółkę, to wchodzi tanio i ma perspektywę długoterminową. Chce zarobić np. 400% w perspektywie X lat. A zatem nie będzie skakał jak zając z akcji na akcje. Nie będzie stanowił strony podażowej.

Matematyka w długoterminowym inwestowaniu

Policzmy to:

1) Prowizja płacona od kwoty 10 000 zł dla długoterminowej inwestycji wynosi 0,3%. Płacisz maklerowi 30 zł. Pozostaje Ci do inwestycji 9970 zł. Prawie cała kwota. Pracuje zatem cały kapitał.

2) Podatek Belki nie istnieje. Pojawia się dopiero z chwilą zamknięcia transakcji z zyskiem.

3) Wchodząc razem z dużymi graczami, kupujemy akcje właściwie na samym dołku, aby wytrzymać z nimi cały okres hossy / wzrostu.

Wzrost wyceny akcji w trakcie hossy (załóżmy 4 lat) o 500% nie jest niczym niespotykanym Kupujesz akcje po 50, sprzedajesz po 250 zł. Twój czysty zarobek to 200 zł minus podatek, czyli 162 zł. Całe 4 lata to 48 miesięcy. Licząc średnią, otrzymujesz 3,4 zł miesięcznie netto za zainwestowane 50 zł. To daje 6,8% średnio miesięcznego zwrotu. Rocznie już ponad 80%.

Dużo, czy nie dużo? Powiedzmy 8 000 zł od każdych posiadanych 10 000 zł. Do tego doliczmy otrzymywaną wpływem na konto dywidendę, która jest w zasadzie gratisem. Jeżeli akcje kupujemy tanio z dużymi graczami, będziemy w stanie zainkasować dodatkowe 10% netto rocznie.

4) To tylko część kalkulacji. Pozostaje to, czego większość ludzi nie widzi, bo po prostu nigdy nie doszła do tego momentu albo nigdy się nad tym nie zastanowiła. Załóżmy, że trzymasz akcje spółki, która się rozwija. Dojrzewa na rynku. W naszym hipotetycznym przykładzie kupiliśmy w 2020 roku akcje po 50 zł. Za kilka lat doszły do 250 zł. Później przyszła bessa i skorygowała wycenę do 100 zł. Bessa, jak to bessa, skończyła się i cena akcji ponownie ruszyła na kolejnej hossie w górę.

Mija 15 lat, mamy 2035 rok. Cena akcji jest po 500 zł. I teraz to poczuj. Cena rośnie o 10%. To jest 50 zł. Ale Ty kupiłeś akcje za 10 000 zł po 50 zł 15 lat wcześniej. Jeżeli cena akcji rośnie o 10%, zarabiasz 100% swojej pierwotnej inwestycji. Twój kapitał z pierwotnej inwestycji na poziomie 10 000 zł wzrósł tym samym do 110 000 zł. Czas i wzrost wartości w czasie stanowi samoistną dźwignię finansową dla Twojego kapitału. Dlatego właśnie Warrenowi Buffetowi tak bardzo skoczył majątek w wycenie akcji. Doczekał do tego momentu na silnym amerykańskim rynku.

5) Naturalnie w każdym roku, w którym trzymasz akcje, a spółka dywidendę wypłaca, otrzymasz ją na swoje konto bankowe. Możesz ją skonsumować lub reinwestować, aby zwrot z wartości Twojego kapitału był jeszcze większy.

Od aktywnych do cierpliwych

Będąc neutralnym w ocenie, nie powiem nikomu, co jest dla kogo lepsze. Mogę powiedzieć jedynie to, że ludzie, którzy zarabiają najlepsze pieniądze na rynkach finansowych, stosują strategie długoterminowe. Wtedy też te wszystkie pieniądze z chaotycznych ruchów, wędrują od aktywnych inwestorów w ręce długoterminowych posiadaczy wartościowych aktywów.