Buffett o myśleniu jak właściciel biznesu

22.08.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

Jeśli jesteś inwestorem dywidendowym i lubisz inwestować w spółki wartościowe, na pewno wiesz, że co roku Buffett wystosowuje list do akcjonariuszy swojej spółki Berkshire Hathaway. Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałeś te listy, ale to naprawdę fascynująca lektura i spora dawka wiedzy z zakresu inwestowania. W liście z 2013 roku Buffett przemycił kilka istotnych przemyśleń na temat zmienności ceny akcji i ogólnie zmienności rynku. Podparł to dwoma inwestycjami: w farmę w Nebrasce i rynek nieruchomości w Nowym Jorku.

Dwie inwestycje Buffetta: rolnictwo i nieruchomości

W obu tych przypadkach inwestor kupił te spółki po – jak wtedy wierzył – niskiej cenie. W przypadku farmy spróbował policzyć, ile soi, czy kukurydzy farma wyprodukuje. Potem oszacował koszty i spróbował przekalkulować skutek przyszłego wzrostu produktywności. Zdawał sobie również sprawę, że w rolnictwie będą gorsze okresy (słabe plony, susze i inne klęski żywiołowe, mniejszy popyt na rynku), a po nich lepsze, więc finalnie wszystko powinno się spiąć w postaci rosnących zysków.

Za zakup farmy zapłacił 280 tys. dolarów w 1986 roku i miał stopę zwrotu na poziomie 10%. W 2013 roku farma zwiększyła swoją wartość 5-krotnie i potroiła zyski. W tej inwestycji wspierał go syn, który jest farmerem. Radził się wiec eksperta w dziedzinie, w której nie miał doświadczenia. To też ważna lekcja. W Polsce mamy awersję do wszelkiej maści ekspertów i porad. To spuścizna komunizmu, gdy trzeba było sobie radzić samemu. Dlatego dziś większość z nas woli coś zrobić we własnym zakresie, nawet nie mając doświadczenia, niż zdać się na fachową wiedzę osoby trzeciej. Czasem oczywiście nie ma wyjścia, gdy projekt nas przerasta. Ja jednak jestem za tym, aby zlecać na zewnątrz jak najwięcej rzeczy poza obszarem naszych kompetencji. W ten sposób przyczyniamy obiegu pieniądza w gospodarce i każdy ma szansę uczestniczyć we wzroście gospodarczym.

Drugą inwestycją był rynek nieruchomości na wynajem w 1993 roku. Tutaj też Buffett współpracował z kilkoma pośrednikami nieruchomości, którzy mieli doświadczenie na lokalnym rynku, znali się na zarządzaniu nieruchomościami i wiedzieli, jak wykorzystać potencjał jego inwestycji. Skutkiem jego działań była renegocjacja umów przy wyższych stawkach, lepsze warunki finansowania inwestycji i wyższy zwrot z kapitału (ROE).

Podstawowe zasady inwestowania

W liście Buffett powołał się na te inwestycje celowo. Chciał tym samym pokazać akcjonariuszom kilka istotnych zasad, którymi warto się kierować w swoich inwestycjach:

  • Nie musisz być ekspertem w danej dziedzinie, by osiągnąć zadowalający zwrot z inwestycji
  • Skup się na przyszłym zwrocie z aktywów, w które chcesz zainwestować
  • Myśl tylko o tym, co Twoje aktywa są w stanie wyprodukować, a nie o tym, jak zmienia się ich bieżąca cena
  • Formułowanie prognoz makroekonomicznych i/lub słuchanie prognoz innych jest stratą czasu

Oczywiście wiemy, że inwestowanie w biznesy pozagiełdowe różni się od akcji właśnie tym, że w pierwszym przypadku nie mamy bieżących kwotowań. Moim zdaniem one jednak bardziej przeszkadzają niż pomagają podjąć racjonalną decyzję.

‘‘After we buy a stock, consequently, we would not be distrurbed if markets closed for a year or two. We don’t need a daily quote on our 100 percent position in See’s to validate our well being. Why, then, should we need a quote on our 7 percent interest in Coke (KO)?’’

Po zakupie akcji nie przeszkadzałoby nam zamknięcie rynków na rok lub dwa. Nie potrzebujemy codziennego kwotowania naszej 100-procentowej pozycji w See’s, aby potwierdzić nasze dobre samopoczucie. Dlaczego więc mielibyśmy potrzebować wyceny naszych 7-procentowych udziałów w Coca-Coli (KO)?Warren Buffett

Czasem rynek oferuję super okazję inwestycyjną dla konkretnej spółki, a czasem cena akcji jest radykalnie powyższej faktycznej wartości, którą dany biznes generuje. W długim terminie najczęściej wychodzi się najlepiej po prostu na ignorowaniu fluktuacji ceny akcji. Jeśli skupiamy się na tym ostatnim, poddajemy się presji rynku, co prowadzi do wielu nieracjonalnych decyzji. Skutkiem tego inwestorzy popełniają cały czas ten sam błąd: kupują drogo i sprzedają tanio.

Podsumowanie

Prawda jest taka, że większość ludzi nie powinna w ogóle dotykać inwestowania na giełdzie. Gdzieś słyszałem stwierdzenie, że najgorszymi inwestorami są prawnicy i lekarze. Są ekspertami w swoich dziedzinach i wydaje im się, że z racji tego doskonale odnajdą się na giełdzie. Statystyki niestety sygnalizują coś zupełnie przeciwnego. Większość ludzi najlepiej wyszłaby skupiając się wyłącznie na prowadzeniu realnego biznesu poza giełdą. Trzymając się przykładu lekarzy, mądrzejszym posunięciem wydaje się zainwestowanie swojego kapitału w prywatną klinikę, której zostaną współwłaścicielem.

Nie bez powodu Buffett powtarza, że nie powinno się inwestować w spółkę, jeśli nie jesteśmy przygotowani na trzymanie akcji przez dekadę, nawet gdyby przez tyle lat giełda była zamknięta. Powtarza też, że powinno się inwestować w coś, co rozumiemy i znów kłania się przykład lekarza i kliniki. Dlatego w swoich artykułach staram się z Pawłem zachęcić Czytelników i Abonentów do skupienia się na dywidendach i dochodzie pasywnym oraz badaniu potencjału ich wzrostu w przyszłości – w tym wzrostu rentowności samej spółki.

Jeśli jesteśmy w fazie akumulacji akcji wartościowych spółek dywidendowych, dalszy spadek kursu powinien nas cieszyć, a nie stresować. Niższe ceny dziś oznaczają, że nasz przyszły zwrot z inwestycji będzie lepszy. Gdybym teraz miał dać jedną radę każdemu inwestorowi, brzmiałaby:

Zignoruj zmienność ceny akcji, a w zamian skup się na dochodzie, który produkuje Twoja inwestycja.