Czy warto już inwestować w CD Projekt?

06.02.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

Na łamach tego artykułu nie będę wpadał w polemikę, czy warto inwestować w CD Projekt czy jednak nie. Faktem jest dla mnie to, że jest to spółka bardzo droga i na obecnym etapie nie zarabia tyle, aby poprawnie uzasadnić swoją wycenę. Co jednak ważne – drogie spółki mogą być jeszcze droższe, podobnie, jak tanie spółki mogą być jeszcze tańsze.

Inwestuj w tanie, ale rentowne spółki

Osobiście wolę inwestować w spółki tanie, które mogą być jeszcze tańsze, ale których potencjał wzrostu dopiero może się rozwinąć, niż inwestować w spółki, które są koszmarnie drogie tylko po to, aby złapać jakąś część ruchu w górę. CD Projekt ma jedną podstawową zaletę. Będąc drogą spółką, należy do WIG20, a jeżeli WIG20 ma rosnąć, to CDR nie będzie spadał. Dlatego też kiedyś na pytanie o CDR napisałem następujący komentarz:

Czy warto kupić CD Projekt?
Wiesz co? We wcześniejszej fazie szła dystrybucja, na bazie której oczekiwałem mocniejszej przeceny. To przesunięcie premiery stworzyło tąpnięcie wykorzystane do zebrania walorów: https://prnt.sc/qrrqz0

Dlatego na bazie tylko tego zdarzenia obstawiłbym, że będzie kolejna pompa na CDR. Akumulacja jest wielokrotnie wyższa od prowadzonych dystrybucji, więc ktoś tu duże pieniądze wyłożył.

Komentarz jednak nie był podyktowany jakimiś moimi osobistymi oczekiwaniami co do ruchu WIG20 w dłuższym terminie (zbierają w końcu i pewnie po jakimś wywaleniu dołków dynamicznie ruszą w górę z całością rynku), ale tym, że faktycznie wolumeny na CDR skoczyły. Szykuje się mocny ruch.

Analiza CD Projekt

Akumulacja na CDR była w strefie ok. 250 zł. Dzisiaj cena notowana jest w okolicy 310 zł, a zatem sporo wyżej. Duży kapitał ma taką zasadę, że właściwie wchodząc na poziomie X, traktuje to jako punkt odniesienia. Zatem zależy mu na wyzbieraniu wolnych akcji z obrotu w okolicach swojej strefy wejścia, aby mieć łatwy punkt startu do wzrostu.

Coś takiego obecnie widzimy, bo cena wzrosła. Duży kapitał nie wie jednak, ILE faktycznie jeszcze jest podaży na rynku, dopóki nie zejdzie w rejony własnej akumulacji. Czy zatem kupować po 310 czy czekać na 250? Zgodnie z zasadą ograniczania ryzyka (zobacz, gdzie maleje ryzyko), akcje należy:

  1. Kupić po teście na 250 zł, gdzie była akumulacja,
  2. W innym przypadku nie kupować ich wcale.

Załóżmy, że WIG20 wzrośnie w tym roku o 50%. CD Projekt, jako spółka mocniejsza, o 60% od strefy akumulacji. Możemy zatem spodziewać się maksymalnej ceny na poziomie 400 zł.

Jeżeli dzisiaj mamy notowania na poziomie 310 zł, to do strefy akumulacji na poziomie 250 zł, gdzie cena w przypadku spadku może być broniona, mamy stratę na poziomie 20%, a oczekiwaną nagrodę (wzrost do 400 zł) na poziomie 30%.

Gdybyśmy jednak nie robili nic i w akcje zainwestowali na poziomie ok. 250 zł (np. w przypadku spadku), to ryzyko teoretycznie ponosimy na poziomie dużego inwestora, który inwestycji będzie bronił, a potencjalny zysk rośnie do 60%.

Wnioski końcowe

Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest sensowne miejsce na cenie (już abstrahując od samego waloru) do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Niestety większość inwestorów widząc wzrost ceny akcji uruchamia myślenie kontynuacyjne i widzi 350, 400, 500 zł.. itd. Wykres w końcu wygląda wzorowo, prawda? Niestety potencjały już tak różowo nie wyglądają, o czym wyżej wspomniałem.

Dobry inwestor lub spekulant, w zależności od tego, jak siebie widzimy na rynku i faktycznie co chcemy robić,  albo tych akcji nie ruszy albo poczeka, aż jego ryzyko wejścia w pozycję się zmniejszy. W każdym innym przypadku prędzej czy później straci.