Dlaczego inwestowanie jest takie trudne?

29.12.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Ponieważ lubimy konkrety, to odpowiemy wprost. Bo na rynku jest dużo szumu, a właśnie mało konkretów. W tym sensie mało konkretów, że duzi gracze polują na akcje tylko co jakiś – zwykle dłuższy – czas. A to z kolei dlatego, że aby zapolowali, muszą na rynku wystąpić sytuacje lub okoliczności, które nie zdarzają się zbyt często. Taki jest fakt.

Kapitał steruje ceną akcji

Aby cena danego instrumentu zawróciła w dół lub w górę (w zależności od tego, jaki wcześniej był obrany kierunek), potrzeba aktywności dużego inwestora. Wyobraźmy sobie sytuację, która obecnie ma miejsce na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Czy jakby biło się tam dwóch żołnierzy, to sytuacja geopolityczna tych dwóch krajów zmieniłaby się? Zapewne nie. Ale jeżeli już do walki wkroczyłyby wojska, co zresztą miało miejsce kilka lat temu, to granice zostałyby przesunięte.

Nie inaczej jest na rynku. Przez większość czasu widzimy małe i mało znaczące wolumeny. Nie zmieniają ani trochę sytuacji długoterminowej, ale za to jeżeli pojawi się duży wolumen, to już możemy mówić o możliwości zmiany długoterminowej. Taka jest giełdowa rzeczywistość.

Można się z tym kłócić, tego nie akceptować, ale w każdym przypadku działa to na naszą niekorzyść. Może kiedyś słyszeliście powiedzenie Warrena Buffeta, który mówił, że nie ma na tyle dużego słonia, którego mógłby połknąć. Innymi słowy, na rynku nie pojawiła się taka okazja, którą swoim kapitałem mógłby zgarnąć.  Jeszcze inaczej, nie pojawiły się na tyle duże spadki, aby cała masa uczestników rynku spanikowała, generując podaż, którą to podaż Warren Buffet mógłby odebrać.

Przykład Bank of America

Większość ludzi chciałaby (i jest to u każdego całkowicie normalne odczucie), aby okazje inwestycyjne pojawiały się cały czas. Zobaczmy na przykładowy wykres jednej z naszych spółek dywidendowych, konkretnie Bank of America:

Wykres Bank of America
Wykres Bank of America

W ciągu ostatnich 12 lat, pojawiły się dokładnie 4 wyraźne sygnały aktywności największych graczy rynkowych. Każda z tych aktywności wystąpiła na spadku oraz każdej z nich towarzyszyła świeca akumulacyjna z wyraźnie większym wolumenem od tła.

Zauważmy kilka faktów:

1) Działanie w cieniu największych inwestorów (ich naśladowanie) sprawiało, że nasza pozycja dosłownie w niedługim czasie wychodziła na plus.

2) W tym przypadku (tak wyszło akurat na tym przykładzie) cena praktycznie nigdy nie była niżej.

3) Każdy spadek jest wykorzystywany do akumulacji przez dużych inwestorów, na szczytach nie widać dystrybucji.

Spółka więc posiada doskonałe kryteria do długoterminowego utrzymywania pozycji (ze względu na możliwość wzrostu ceny w czasie) oraz płaci rosnące dywidendy. To przekłada się na stopy zwrotu. W portfelu DIVZ spółka zrobiła już 87% zysku od października 2020 i dziś wypłaciła nam 4 kwartalną dywidendę 21 centów na akcję.

Chcę poprzez ten przykład pokazać, że w czasie ostatnich 12 lat można było każdego dnia zajmować pozycje, ale zajęcie ich w okienkach transakcyjnych, dawało szansę na ponadprzeciętny zysk przy minimalnym długoterminowym ryzyku.

Wnioski końcowe

Jeżeli Czytelnik popadł w nadmierny optymizm z powodu powyższej obserwacji, śpieszę ostudzić emocje. Duzi – naprawdę duzi inwestorzy – polują tam, gdzie jest płynność. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy. U nas polowania odbywają się rzadko, ponieważ jesteśmy malutkim rynkiem.

Wyobraźmy sobie takie zdarzenie na KGHM, która jest dużą polską spółką. Cena spadła do 100 zł i obrócono 3 milionami akcji. To 1,5% całego kapitału akcyjnego spółki. Obrót to 300 mln zł. Jakieś 75 mln dolarów. Czy to dużo? Buffet ma do dyspozycji jakieś 130 mld dolarów samej gotówki.

To tylko przykład pokazujący, jak bardzo nasz rynek nie jest atrakcyjny dla dużego kapitału. Niestety. Dlatego mocnych sygnałów akumulacji warto szukać na dużych rynkach i tam z pewnością je wykorzystywać. U nas będą pojawiać się okienka transakcyjne, ale rzadziej. Duzi inwestorzy chętnie korzystają z cyklu osłabienia dolara i wzrostowego okresu naszego rynku. Brak płynności jest niwelowany podwójnym zyskiem (wynikającym z tańszego dolara i rosnących ceny akcji).