Dlaczego warto cały czas uczyć się procesu inwestowania?

25.01.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Każdy z nas Czytelników i również ja, jako piszący ten artykuł, posiadamy określony zasób wiedzy. Jedni będą wiedzieć i umieć więcej od innych. Również w świecie inwestowania, jak nigdzie indziej, bardzo silne zastosowanie ma efekt Dunninga-Krugera. Każdy mu podlega, w tym również ja, czego jestem świadomy. Dlatego czytam, uczę się, aby wyjść z tego zaklętego kręgu i znaleźć się na stałe w grupie systematycznie zarabiających inwestorów / traderów.

Rynek kontraktów i rynek FX to miejsca, gdzie wszystko odbywa się nie tylko o wiele szybciej w obu kierunkach niż na rynku kasowym. Wszystkie błędy są rozliczanie z bezwzględnością i błyskawicznie zmniejszają saldo konta. Brutalna walka o kapitał, w której niestety większość indywidualnych inwestorów jest zwierzyną, a tylko nieliczni myśliwymi. Te rynki nie wybaczają błędów, ignorancji, braku wiedzy, czy słabej psychiki. Kara wymierzana jest natychmiast i gra toczy się dalej.

Niedawno wróciłem do książki „Sekrety giełdowych milionerów’. Nie wiem, czy można to uznać za ciekawą książkę, bo w istocie żadnych sekretów w niej nie odnajdziemy. To rodzaj badania naukowego, przeprowadzonego na najskuteczniejszych traderach na świecie. Pytanie i odpowiedź. Próba dotarcia do tego, jak myślą zawodowi traderzy. I czego tam możemy się dowiedzieć? Np. tego, że analiza techniczna to od dawna archaizm (stosowany w Polsce na potęgę w dalszym ciągu) oraz tego, że duże kapitały nieustannie będą dążyły do wybijania stopów mniejszych inwestorów. Innymi słowy to, co wciąż powtarzam, że wciąga się w grę niedoświadczonych inwestorów, dając ułudę hossy/wzrostu, po czym ogrywa ich się z kasy. Mówią wprost, że 'byki na giełdzie zarabiają, niedźwiedzie zarabiają, a świnie są zarzynane”. Pytanie, jak nie być świnią w tym przedstawieniu.

Powiem wprost z rozbrajającą szczerością, że Ci ludzie mają ekstremalnie poukładaną psychikę i funkcjonują na giełdzie w zasadzie bez emocji. Czyli w sposób, który jest (aby zobaczyć drugą stronę medalu) całkowicie obcy tym wszystkim, którzy tracą. Wystarczy wejść na popularne fora inwestycyjne. Gdyby dać ludziom noże, to by się nimi pozarzynali o rację, zamiast skupić się na zrozumieniu i na handlu.

Aby jednak więcej nie patrzeć na książkę i na badania, poszedłem o krok dalej i zacząłem słuchać webinarów tychże skutecznych traderów. I co tam usłyszałem? Pewnie się zdziwicie, albo i nie, ale rozumienie wolumenu na głębokim poziomie i działanie w oparciu o tenże wolumen.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, że rynek leci w dół, wchodzi gigantyczny wolumen, który zawraca cenę. Jak tylko cena ruszy się o 1-2 punkty, zaczyna się realizacja zysków. Rynek rośnie, ktoś systematycznie upycha, bo do ruchu dołączają się kolejni inwestorzy. Fale Elliotta pokazują pierwszy impuls (zwykle, jako końcowa część korekty ABC), a analiza techniczna sygnał kupna. Problem tylko w tym, że dużego inwestora już nie ma, a więc kogoś, kto mógłby pchać cenę w górę. Inwestorzy kupują, a duży inwestor już działa w drugą stronę, zalewając rynek podażą. Zanim ludzie się w ogóle zorientowali, że już jest wzrost, duży inwestor już gra na spadek.

Powyższe to ekstremalna sytuacja w krótkim interwale na bardzo szybki rynku, jakim jest FX, ale zdarza się bardzo często. Nawet kilka razy dziennie.

Poćwiczmy dalej umysły. Wiele razy wspominałem, że umysł ludzki jest tak skonstruowany, że dosłownie musi znaleźć sobie powód do działania. Takim powodem jest np. widziany wzrost. Dlatego, jeżeli rynek nie spadnie, to inwestorzy nie widzą powodu do spadku. Widzą wzrost i dalej będą grać tylko wzrost, chociaż spadek już trwa.

Na rynku jedynym i zupełnie wystarczającym powodem do spadków jest sytuacja, w której jest więcej sprzedających, niż kupujących. Widzimy to chociażby w postaci wolumenów podażowych, czy testów wolumenowych. Rynek oczywiście nie wygenerowałby wolumenów podażowych, gdyby podaż przewagi nie miała. Tymczasem nawet pokazanie powyższych zdarzeń nie powoduje praktycznie u nikogo przekonania, że rynek już spada. Musi być powód, na przykład większa ilość chorujących na Covid, jakaś nowa wojna na świecie albo już na prawdę nie wiem co. W rzeczywistości rynki bardzo rzadko gwałtownie zawracają z powodu jakiegoś nadzwyczajnego zdarzenia. Zwykle wystarczy, aby kupujących było mniej od sprzedających. Stańcie na placu targowym, gdzie jesteście jedynymi kupcami, a wokół Was jest 100 sprzedawców jabłek. Jak wszyscy chcą sprzedać po 4, a Wy wystawicie ofertę po 3, to kupicie, czy nie?

W ten weekend kolejny raz przeczytałem książkę „Teoria fal Elliotta” w kontekście tego, co mówią traderzy „w Sekretach giełdowych milionerów”. Już kilkadziesiąt lat temu, kiedy pisano książkę o falach Elliotta, napisano w niej, że przyszłość jest nieznana, a sama metoda fal polega dosłownie na tym, aby rysować układy falowe, a jeżeli rynek jakiś wykluczy, to rysować kolejne. Rynek w końcu pokaże nam, który układ jest prawidłowy.

Tylko nie poruszono najważniejszej kwestii. Co ze wszystkimi decyzjami, które podjęło się na podstawie układów, które jednak nie były prawidłowe? Fale Elliotta doskonale zatem mogą opisać przeszłość (chociaż nie zawsze dobrze), ale już praktycznie nic nie mówią nam o przyszłości (właściwie mówią nam, że mamy 15 wariantów do wyboru, a jeden z nich może okazać się prawidłowy, chyba, że pominiemy go przez nieuwagę i w ogóle nie wymyślimy).

W 'Sekretach’ traderzy powtarzają, że duzi inwestorzy będą dążyć do wybijania stopów mniejszych inwestorów oraz będą ich wciągać w grę, aby wyczyścić ich konta z kapitału. Podam już zatem, jako ciekawostkę (już zresztą o tym pisałem, co nie zostało chyba zbyt przychylnie przyjęte), że na rynkach czytelne układy falowe będą rysować się rzadko. Rynki od czasu nielimitowanego dodruku pieniądza przeszły w tryby nieregularnych ruchów, gdzie większość z nich stanowią znacznie wydłużone i komplikowane w czasie korekty, w których odnajdziemy (gdzieś tam) tylko ułamkowe części harmonicznych ruchów.

Mówi się, że na rynku jest nadmiar pieniądza. Ja uważam, że niekoniecznie. Duzi inwestorzy mają ich bardzo dużo, a na pewno nieproporcjonalnie dużo w stosunku do mniejszych graczy. Dlatego rynkiem będzie miotać po to, aby w nagłych przesunięciach wygenerować spore wolumeny, które to będzie można wchłonąć bądź później ponownie dystrybuować (na wierze kolejnej istniejącej hossy).

Powyższe jednak to tylko technika. Najlepsi traderzy mówią nam coś jeszcze między wierszami. Coś właściwie najważniejszego. Najważniejsza w procesie inwestowania jest psychika. Nie każda psychika nadaje się do inwestowania, podobnie jak nie każdy umysł. Inwestowanie bądź krótkoterminowy trading wymagają mentalnego przygotowania, aby w świecie bardzo bystrych umysłów, dysponujących doskonałymi algorytmami i wiedzą, której nam często brak, nie zostać ogołoconymi z tego, po co faktycznie na rynek przychodzimy.

Dzisiaj jest znacznie łatwiej stracić pieniądze. Z pewnością łatwiej niż wiele lat temu, kiedy uczyliśmy się procesu inwestowania. Dzisiaj jeszcze usilnie niektórzy próbują stosować coś, co już dawno nie ma racji bytu. Porównując to do motoryzacji, Maluch (samochód) z pewnością w swojej generacji nigdy nie dogoni Tesli. Może więc warto zrozumieć, jak działa Tesla, zwłaszcza, że materiałów dzisiaj w sieci internetowej jest za darmo całkowicie wystarczająco dużo?