Jak powstają fortuny?

05.05.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, w jaki sposób ludzie rzeczywiście się bogacą. Jednym z moich ulubionych zajęć jest studiowanie biografii ludzi bogatych oraz sposobów, w jaki budowali oni swoje biznesy. I wiecie, co było cechą wspólną tych wszystkich ludzi? Otóż nie ponosili oni albo żadnego, albo tylko bardzo małe ryzyko.

Nie mów mi, ile mogę na tym biznesie zarobić, powiedz mi, ile mogę na nim stracić.

To jedno z najważniejszych zdań, które definiuje to, czym kierują się najbogatsi. Mając 10 000 zł zadbają o to, aby tych środków nie stracić, robiąc coś, aby w jakiś sposób te środki pomnożyć. Zero ryzyka i jakikolwiek zysk. Tak powstają fortuny w dużym skrócie. Przełóżmy to na język giełdowy.

Dźwignia finansowa i ryzyko straty

Zastanówmy się, czy duzi gracze w sposób nieprofesjonalny funkcjonują na rynku lewarowanym Forex? Obowiązek informacyjny tych 'biur maklerskich’ (w cudzysłowie, bo nie wszystkie są biurami maklerskimi) mówi nam, że do 82% ludzi traci na transakcjach na rynku CFD. Zastanówmy się, co to oznacza. Kontrakt CDF ma lewar od 2 do 5. Nie spotkałem się, aby miał więcej. To oznacza, że 4 na 5 osób na tak niskim lewarze ponosi regularnie straty.

A co się dzieje, jeżeli ludzie handlują na walutach, surowcach czy indeksach, na których lewar wynosi od 20 do 30? Skaczemy do poziomu 98 na 100 osób, które regularnie tracą? Pewnie tak. Zauważmy zatem, że w takich biurach FX, biznesmenem zarabiającym jest nie indywidualny inwestor, ale operator takiego biura. Patrząc na zyski niektórych z tych instytucji, są one w stanie odebrać od indywidualnych inwestorów kwoty przekraczające 0,5 mld zł rocznie. Ryzyko ograniczone posiada tutaj biuro FX, całe ryzyko bierze na siebie indywidualny inwestor, czyli Klient.

Buffett wie, jak pomnożyć każdego dolara

Na rynkach finansowych pewnym wzorem jest dla mnie Warren Buffet. Nie dlatego, że każda z jego decyzji jest najbardziej optymalna na rynku, bo nie jest. On ma jednak podejście bogatych ludzi, tj. zawsze kalkuluje, jakie ponosi ryzyko. Ryzyko to mierzy w formie rentowności swojego kapitału. Odpowiada sobie na pytanie:

„Jaki procent przyniesie mi dzisiaj zainwestowany dolar w akcje danej spółki.”

Na ten temat pisaliśmy już wielokrotnie, wskazując, że szuka on sytuacji, w których zyski spółki gwałtownie rosną, pozwalając mu otrzymywać całkiem bezpiecznie coraz wyższy dochód pasywny. Tutaj nie ma większego ryzyka. Jest proces zarabiania.

Powyższe podejście sugeruje, że za możliwością osiągnięcia sukcesu finansowego nie kryje się cudowna umiejętność przewidywania przyszłości, ale umiejętność doboru zarabiających firm do swojego portfela. Sukces na rynku giełdowym to mentalna umiejętność robienia rzeczy właściwych, chociaż nie przynoszą one dzisiaj, jutro, czy pojutrze oczekiwanych i wygórowanych wyników.

Zobaczmy, co na ten temat mają do powiedzenia inni:

„Najlepsi z najlepszych w biznesie są całkowitym zaprzeczeniem ryzykantów. To drapieżniki, a drapieżnik podczas polowania, jak ognia unika zbędnego ryzyka. Chroń się przed stratami bo zyski zajmą się sobą same”.
Michel Villette i Catherine Vuillermot w książce „Od drapieżników do ikon biznesu” (jest dostępna jedynie po angielsku) piszą:

„Unikanie strat jest warunkiem koniecznym dla sukcesu finansowego.”
Seth Klarman, warty 1,5 mld dolarów (amerykański inwestor-miliarder, zarządzający funduszem hedgingowym. Jest zwolennikiem inwestowania wartości.):

„Cała sztuka polega na tym, żeby nie tracić pieniędzy. To jest element absolutnie najważniejszy.”
Jim Rogers powiązany jest z rodziną Rotschildów oraz z Sorosem. Obracał kwotami przekraczającymi kilka miliardów dolarów.

„Zwrot inwestycji jest ważniejszy niż zwrot z inwestycji.”
Mohnish Pabrai, naśladujący Warrena Buffeta:

„Wielki inwestor to ktoś, kto rozumie ryzyko straty. Zanim skupisz się na tym ile możesz zyskać, zobacz najpierw ile możesz stracić.”
Sam Zell.

„Musisz mieć pewność, że prawdopodobieństwo nieakceptowalnego ryzyka, czyli bankructwa, wynosi ZERO.”
Ray Dalio:

Skuteczne pomnażanie pieniędzy jest więc niejako umiejętnością unikania ryzyka i takiego doboru spółek, które dają inwestorom największy potencjalny możliwy zwrot. Nie ma to nic wspólnego ze spekulacją na Forex. Nie ma to nic wspólnego z parciem na szkło, polegającym na kupnie tanio i sprzedaży drożej. Nie ma w tym żadnych emocji, których tak wiele można dostrzec u inwestorów. Jest tylko odpowiednie mentalne nastawienie i konsekwencja działania.

Podsumowanie

Ten artykuł niejako piszę dlatego, ponieważ wciąż dostrzegam u przeważającej liczby inwestorów na naszym rynku podejście polegające na niewłaściwym rozumieniu ryzyka. Zdaję sobie sprawę, że w istocie w stosunku do wszystkich inwestorów na rynku, niewielu przeczyta ten artykuł, a jeszcze mniejsza liczba inwestorów wprowadzi mentalne zmiany w czyn. Ale ponieważ tu jesteście i czytacie, możecie iść drogą bezpieczeństwa i osiągania coraz większego sukcesu finansowego, niewiele przy tym ryzykując. Dobrze jest mieć gwarancję, że do celu jednak dotrzecie.