Porozmawiajmy o ryzyku w inwestowaniu

13.03.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Ryzyko jest pojęciem, z którym nierozłącznie łączymy się w trakcie podejmowania jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej. Decyzja inwestycyjna to nie tylko kupowanie jakichkolwiek aktywów inwestycyjnych.

Decyzją inwestycyjną jest również umieszczenie własnych środków w banku. Wiem, że niektórzy nasi Czytelnicy mają tego świadomość, bowiem wprost pytają, czy warto podzielić depozyty bankowe, jeżeli mają kilkaset tysięcy zł. Zobaczmy na kilka dobrych wskazówek, które przydadzą się każdemu.

Banki i ich gwarancje

Tak, warto podzielić taką kwotę pomiędzy kilka banków. Jak masz 600 000 zł na jego koncie, to w przypadku bankructwa banku (co jest możliwe), otrzymasz jedynie równowartość do 100 000 euro. Jeżeli jednak podzielisz depozyt pomiędzy dwa banki zrzeszone w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, to Twoje środki co do zasady są możliwe do odzyskania.

Jeżeli jednak masz milion w banku, który bankrutuje, to możesz pożegnać się z kwotą powyżej 100 000 euro. Chyba, że liczysz, że odzyskasz to, co pozostanie po sprzedaży majątku banku.

Fundusze inwestycyjne

Jeżeli inwestujesz w fundusze inwestycyjne, to Twoja inwestycja dzieli się na operatora inwestycji oraz sam fundusz. Operator, np. fundusz Skarbiec (zobacz Skarbiec Spółek Wzrostowych), tylko i wyłącznie zarządza inwestycjami. Same inwestycje są wydzielone do odpowiedniego podmiotu. Jeżeli taki fundusz (operator funduszu, zarządzający funduszem) zbankrutowałby, to Twoje środki jako wydzielone aktywa pozostają bezpieczne i będzie możliwe ich odzyskanie.

Zupełnie inną sprawą jest samo ryzyko inwestycyjne, kiedy w taki fundusz inwestycyjny inwestujesz. Często fundusze inwestycyjne to rodzaj czarnej skrzynki. Patrzysz do środka, ale już niekoniecznie wiesz, w co fundusz inwestuje. Za takimi pojęciami jak nowa technologia, czy zdrowe środowisko, mogą kryć się kwity depozytowe, które emituje bank inwestycyjny.

Goldman Sachs jako firma inwestycyjna tworzy produkt, składający się z puli 100 firm, inwestujących w zieloną energię. Funduszowi inwestycyjnemu taniej jest kupić kwit depozytowy, aniżeli samemu inwestować w 100 firm. Osobiście wolałbym chyba sam odrobić pracę domową i kupić 5 najlepszych firm z tej branży niż kupować jednostki inwestycyjne w funduszu inwestycyjnym, który kupuje kwity depozytowe o innego banku inwestycyjnego, który te kwity tworzy.

Musimy mieć również świadomość, kiedy dane instrumenty finansowe należy kupić. A należy kupować to, co jest tanie i dobre, a nie to, co jest modne i drogie.

Kiedy jest drogo na rynku akcji?

Wchodzimy tutaj w trudny i twardy temat. Pojęcie drogo i tanio jest mocno względne i ma różne oblicza. Dlatego też tak trudno na rynku się zarabia. Podzielmy nasz temat na kilka mniejszych zagadnień.

Drogo dla inwestorów dzisiaj

Absolutnie każde aktywo i każda sytuacja rynkowa prędzej czy później dojdzie do momentu, w której rynek powie dość. Ceny zazwyczaj są już po jakimś okresie wzrostu, a kapitał skłonny do zakupu takich aktywów po coraz wyższych cenach kurczy się. Obserwujemy to w formie spadku wolumenów. Wygląda to tak:

Analiza akcji KGHM
Analiza akcji KGHM

To też powód, dla którego zdecydowaliśmy się zrealizować zysk na KGHM (akcje KGHM).

A w jaki sposób przewidzieliśmy to, że kończy się na rynku hossa Covidowa? W taki oto sposób:

Analiza WIG20
Analiza WIG20

Kiedy na rynku jest coraz mniej kupujących, to konsekwencją muszą być niższe ceny. Rynek jest żywym organizmem i jak jest za drogo, to ten będzie dążył do niższych poziomów cenowych. Jak jest tanio, to będzie dążył do równowagi cenowej, która zlokalizowana jest na wyższym poziomie na wykresie.

Drogo dzisiaj, niekoniecznie tanio za 5 lat

Warto inwestować w dobre spółki. Dobre, czyli takie, które się rozwijają. To znaczy, że taka spółka ma zdolność do zarabiania pieniędzy i powiększania skali swojej działalności. Taka struktura funkcjonowania firmy sprawia, że jeżeli cena spada, to inwestorzy nie są skłonni sprzedawać akcji. Zwykle pojawia się jedynie korekta, a wolumen na spadku zazwyczaj maleje. Mamy odwrotną sytuację do tych pokazanych na wykresach powyżej. To też sprawia, że wraz z upływem czasu inwestorzy są skłonni płacić za akcje coraz więcej, co w praktyce oznacza, że spółka jest w hossie lub inaczej mówiąc w trendzie wzrostowym.

Jeżeli zbadamy sytuację finansową spółki i widzimy jej wzorowe finanse i rozwój, to zdecydowanie powinniśmy zainteresować się taką spółkę i polować na jej niższe ceny. Jeżeli poddaje się korekcie, to naturalnym zachowaniem powinno być jej kupno. Nawet jeżeli nie zastosujesz jakiejkolwiek metody optymalizacji, to i tak masz szansę wygrać w dłuższym terminie. Stanie się tak dlatego, że ceny dobrych akcji rosną w czasie, nie maleją.

Dobre akcje i złe akcje

Ludzie na rynku mają różne strategie inwestycyjne, ale mądrze jest kupować rozwijające się spółki, a gorszym rozwiązaniem będzie inwestowanie w spółki, które mają problemy. Może się zdarzyć tak, że dobra spółka zamieni się w złą i ich akcji należy się pozbyć. Analogicznie zła spółka może wyjść na prostą i taką inwestycję warto rozważyć, ponieważ można dostać dobre dyskonto względem dobrej przyszłości.

Zarówno jeden jak i drugi przypadek zdarzył się również nam w naszej karierze giełdowej. Ze stratą zdecydowaliśmy się pozbyć spółki MDG (akcje MDG), ponieważ istniało ryzyko jej bankructwa. Spółka podobno wychodzi na plus, ale nie mam pewności, czy rynek to kupuje. Wolumen bowiem malał na zwyżce i ostatecznie cena została zalana podażą. Znamy to już z wykresów powyżej:

Analiza akcji MDG
Analiza akcji MDG

Ze spółek, które możemy wrzucić do działu prawie bankrut, ale wychodzi na plus, możemy przypisać PXM (akcje Polimex). Oczywiście to tylko bardzo drobny wycinek (negatywne ekstrema) naszego portfolio.

Nikomu jednak nie poleciłbym inwestowania w spółki, które nie radzą sobie finansowo. Nawet jak spółka staniała o 80% od szczytu, to nie znaczy, że jest tania. To znaczy, że rynek pozbywał się akcji, ponieważ ich przyszłość nie rokuje co do tego, aby były kiedyś droższe. Oczywiście i tutaj można kupić coś, co powiedzmy jest „warte” -70% od szczytu, a spadło 80% (mamy dyskonto 10%). Próba gry na czymś takim zapewnia huśtawkę emocji, jak niegdyś każdemu był w stanie zapewnić Petrolinvest. Pamiętacie tego rodzynka?

Kiedy jest tanio na rynku akcji? Co to w ogóle znaczy?

Mamy swoje kryterium (kryteria), które jest dla nas wyznacznikiem tego, czy cena akcji jest godziwa.

Wolumen akumulacyjny

To rynek ocenia, czy akcje są na tyle tanie, że warto je kupować. Jeżeli zdarzy się, że cena akcji spada, a wolumen jest akumulacyjny, to cena akcji jest dostatecznie niska, aby warto było akcje kupić.

Fundamentalna wartość spółki

Tę wartość oceniamy poprzez zdolność spółki do generowania coraz wyższych przychodów. Jeżeli dzisiaj akcje kosztują 100 zł, a spółka robi 50 zł sprzedaży na akcję, to jeżeli wiemy, że za 5 lat spółka będzie robiła 200 zł sprzedaży na akcję, to też wiemy, że cena akcji za 5 lat powinna być 4x wyższa. Nie ma innego powodu, dla którego ktoś miałby zapłacić 400 zł za akcję. Spółka MUSI generować co najmniej 200 zł sprzedaży na akcję.

Dlatego wielokrotnie powtarzamy, że na giełdzie kupuje się przyszłość i należy kupować akcje firm rozwijających się. Jeżeli w tym kierunku nie pójdziesz, to Twój kapitał będzie się zwijał, a nie rozwijał.

Podsumowanie

Warto sobie poukładać procesy decyzyjne i wiedzieć, co chce się robić na rynku i jak chce się to robić. Ryzyko inwestycyjne najprościej jest określić i kontrolować w przypadku posiadania depozytów bankowych. Jeżeli wchodzimy w fundusze inwestycyjne, to musimy znać się na analizie rynku i rozumieć, co kupujemy. Jeżeli wchodzimy w rynek akcji, poziom trudności znacząco rośnie, bo jest więcej rzeczy do ogarnięcia (analiza wolumenowa, fundamenty spółki i rozumienie tych procesów).

Ryzyko jest zawsze tym mniejsze, im lepsze aktywa kupujemy oraz im taniej je kupujemy. Wtedy zarówno cena jest po naszej stronie (im taniej kupujemy, tym mniejsze ryzyko dalszego spadku ponosimy), jak i czas jest po naszej stronie. Tak, jak wyżej napisałem, jeżeli spółka będzie generować coraz wyższe przychody, to akcjonariusze będą skłonni za akcje płacić coraz więcej.