Szerszy obraz w analizie rynku

29.05.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Wraz z rozwojem technologii, świat się zmienił. Więcej patrzymy w smartfony, niż na otaczającą nasz rzeczywistość. Posłużę się przykładem:

Czy wiecie, co się działo, kiedy Austriacy budowali forty wokół Krakowa? Patrzyli na jeden punkt, czy starali się dostrzec całościowy obraz obronności Krakowa?

Forty wokół Krakowa
Forty wokół Krakowa

Szersza perspektywa rynku

Czy psy pasterskie siedzą one przy jednej owcy, czy najczęściej starają się zająć pozycję w jak najwyższym miejscu, aby widzieć całość okolicy? Oczywiście wybiorą najwyższy możliwy dla siebie punkt.

Jest takie chińskie powiedzenie: zuo shan guan hu douUsiąść na wzniesieniu/górze (i z góry/z oddali) obserwować walczące tygrysy. Chińczycy to stosują od setek pokoleń, zajmując pozycję, w której mogą obserwować całość sytuacji i podejmować dla siebie najlepsze decyzje.

Ludzka mądrość życiowa ma to do siebie, że potrafi pokazać strategiczne możliwości postępowania ludzi (zwierząt), które na drodze ewolucyjnego myślenia potrafiły doprowadzić ich do sukcesu. Ludzie od zawsze umieli postrzegać całościowy obraz sytuacji, jeżeli chcieli dominować w jakiejś dziedzinie. Tymczasem nawiązując już do pierwszego przykładu i tweeta z dwoma zdjęciami, ludzie za bardzo zaczęli patrzeć i ufać temu, co widzą w kilku calowym ekranie. Absolutnie przestali widzieć całościowy obraz sytuacji.

Więcej kresek na wykresie nie pomoże w inwestowaniu

Analiza możliwości zachowania całości rynków giełdowych to nie jest spojrzenie na jeden wykres i narysowanie kilku kresek. Mam zachowanego poniższego mema. Niestety nie wiem, kto go stworzył, więc nie potrafię zacytować źródła:

Jak inwestować na giełdzie - humorystycznie
Jak inwestować na giełdzie – humorystycznie

Możecie mi wierzyć lub nie, ale dzisiaj większość analityków zachowuje się dokładnie tak, jak na powyższym memie. Jeden wykres, wiele kresek i dzisiaj będziemy wiedzieć, jak zachowa się cena. Wróćmy na chwilę do okresu, w którym nie było smartfonów, ale i kiedy nie było komputerów. Czy jest przypadkiem to, że większość znakomitych inwestorów, których nazwiska dzisiaj podziwiamy, wywodzi się z tamtego okresu? Co takiego oni mieli, czego my nie mamy dzisiaj lub czego dzisiaj nie stosujemy?

Cena akcji jest opłatą za wartość

Wszyscy ludzie, którzy mogą powiedzieć, że po latach osiągnęli sukces na rynku, nie analizowali z nadmierną gorliwością wykresów spółek. Bo i w większości ludzie do takich wykresów, jak dzisiaj możemy obserwować, dostępu po prostu nie mieli. Analizowali wartość spółki, jej rozwój, w tym przede wszystkim jej potencjalny możliwy rozwój, zdolność do zwiększania zysków i zajmowania kolejnych rynków. I na tym się skupiali. Jak myślicie, dlaczego w dobie skoku znaczenia sztucznej inteligencji tak mocno zyskują spółki, które produkują półprzewodniki i procesory związane z tym zagadnieniem? Bo to jest przyszłość, która przekształci społeczeństwo. Za tym idą ogromne pieniądze.

Kiedy Warren Buffet kupował Coca Colę, to co on w rzeczywistości kupił? Kupił marketingową zdolność tej spółki do wlewania się w żołądki kolejnych konsumentów na świecie, co zresztą spółka doskonale zrealizowała.

Gdy pojawi się za 15 lat firma, która zacznie tworzyć możliwości podróży kosmicznych, eksploracji asteroid lub innych planet, to jak myślicie, kupimy to? Oczywiście, że kupimy, jeżeli będzie taka możliwość. Będzie to coś podobnego, co na początkowym etapie stanowiło o możliwości silnego rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych.

Podsumowanie

Na giełdzie zarabia się na dostrzeżeniu przyszłości, nie zaś na analizie kilku kresek na wykresie i własnemu pomysłowi, jak to rozrysować. Inwestor powinien skupić się na zrozumieniu biznesu – Warren Buffet nie kupuje biznesów, których nie rozumie. Musicie dostrzec tego, czy ten biznes się rozwinie i będzie zarabiał coraz więcej. I co najważniejsze, czy zawładnie sercami ludzi?

To wszystko zobaczycie, jeżeli siądziecie na wzgórzu, będziecie obserwować sytuację i zrozumiecie, z czym macie do czynienia. Wtedy okaże się, że cena, którą dzisiaj płacicie za akcje, ma w zasadzie drugorzędne znaczenie.