Rebalansowanie portfela

06.11.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz
Rebalansowanie portfela

Na czym polega rebalansowanie portfela i dlaczego będziemy wprowadzać ten proces do naszych portfeli?

Przez lata inwestowania otrzymaliśmy właściwie empiryczny dowód na jedną tezę:

Cena akcji ma zdolność do wzrostu (mniej więcej) proporcjonalnego do wzrosty własnych przychodów (organicznego rozwijania się).PPCG Stock

W tym względzie odwrotna teza również jest prawdziwa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę akcje, których przychody kurczą się, to takie akcje mogą tracić na wartości. Jest jeszcze teza pośrednia, która mówi, że cena akcji będzie miała tendencję do stagnacji, gdy sama spółka się nie rozwija – przychody na stałym poziomie w dłuższym czasie.

Proporcjonalny wzrost przez długie lata

Idealną sytuacją jest taka, w której dzisiaj możesz kupić akcje, wiedząc, że przez kolejne 5 lat przychody będą rosły o określony procent. Inwestorzy nie przywiązują do tego odpowiedniej wagi, jednak niesie takie zachowanie akcji wiele pozytywnych zdarzeń:

  • akcjonariat jest bardzo stabilny,
  • wraz z korektami pojawia się popyt, które ma jasne oczekiwania co do przyszłego zachowania spółki,
  • można oszacować oczekiwaną stopę zwrotu,
  • cena akcji porusza się stabilnie i rzadko ma tendencję do przewartościowania.

Chociaż to najnudniejsza opcja zarabiania na rynku, to jednak w długim terminie gwarantuje spokój ducha i przynosi oczekiwane wyniki. Pytanie, czy ktoś woli mieć zawał serca przy 60 roku życia, czy może portfel zyskujący po 20% rocznie w wieku 90 lat jak Buffet.

Łapanie okazji

Na rynku są różne okazje, za które tutaj możemy uznać tracące na wartości ceny akcji. Będziemy jednak musieli rozróżnić dwa tematy.

Słaba dzisiaj, ale z perspektywami

Każda spółka giełdowa jest przedsiębiorstwem, które prowadzi działalność gospodarczą. Na skutek różnych zdarzeń taka działalność dzisiaj może przynosić stratę, ale może również przynieść zysk w przyszłości. Takimi spółkami są CCC (akcje CCC), czy Grupa Azoty (akcje Azoty). Ta pierwsza spółka za sprawą rozwoju grupy Modivo, w której sam lubię kupować obuwie, wychodzi na prostą i nie jest wykluczone, że szorujące po dnie akcje CCC zaczną to kiedyś pozytywnie dyskontować. Podobnie jest z Grupą Azoty. Tu jednak problem jest taki, że trzeci kwartał miał już być zyskowny, a nie jest.

Akcje spółek dzisiaj gorzej radzących sobie można kupić z całkiem sporym dyskontem względem ceny z przyszłości. Bierzemy jednak na siebie całe ryzyko tego, że takie akcje są słabe dzisiaj z jakiegoś powodu. Przyszłość nie jest przecież jasna i z pewnością nie tak przewidywalna, jak w przypadku spółek o stabilnym biznesie i proporcjonalnym wzroście przez lata.

Słaba dzisiaj, ale bez perspektyw

To, że spółka jest nisko notowana, nie oznacza, że zarobi się na niej miliony. Spotykam się wciąż z takim podejściem (jest ono całkowicie obce dojrzałym inwestorom), że za nisko wycenianą nominalnie akcję (np. 1 zł) można kupić dużo akcji. Na pewno znacznie więcej, niż gdy za akcję mielibyśmy zapłacić 100 zł. Wróćmy do przykładu Rafako, wielokrotnie tutaj omawianego. To, że akcje kosztują już poniżej 1 zł, nie oznacza, że kiedyś będą po 50 zł. Spółka nie ma innowacyjnych produktów, nie ma góry zamówień i nie ma rentowności. Ma za to długi. To nie jest układanka, która sprawi, że spółka wychodzi na prostą. Nie ma też na to żadnych perspektyw (spółka wchodzi w upadłość).

Z tego łapania okazji na możliwość zarobku możemy właściwie liczyć tylko i wyłącznie w pierwszym przypadku, kiedy kupujemy spółkę dobrą, ale z słabszą sytuacją dzisiaj. Taką spółką była chociażby Rokita, którą udało nam się kupić w promocyjnej kiedyś cenie.

Rebalansowanie portfela

Polega w skrócie na wyzbywaniu się tych spółek z portfela, które gorzej sobie radzą, mają nienajlepsze prognozy i możliwości na przyszłość na rzecz posiadanych już lepszych spółek w portfelu lub tych, które dopiero znaleźliśmy na rynku, a są znacznie lepsze od posiadanych obecnie.

Spółka A może rosnąć po 5% rocznie i jest średnio wyceniana przez rynek. Spółka B może rosnąć po 20% rocznie przez kolejne 2 lata i ma niedowartościowanie 50%. Naturalną koleją rzeczy powinno się stać pozbycie spółki gorszej na rzecz spółki lepszej. Spółka A w ciągu kolejnych 2 lat może rosnąć 5%, a spółka B może wyrównać dyskonto i zwyżkować 20% rocznie. Na tym właśnie polega rebalansowanie portfela.

Seria takich zdarzeń powinna doprowadzić w perspektywie obecności inwestora na rynku do wypracowania znacznie lepszej stopy zwrotu. Są tego oczywiście koszty (prowizja, czy konieczność mentalnego i fizycznego pozbycia się słabych akcji). Koszty w tym biznesie są jednak niezbędne do poniesienia, aby zarobić pieniądze.