Wspólny mianownik Coca Coli i PZU

23.10.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Chodził za mną od już jakiegoś czasu pomysł, aby pokazać Czytelnikom to, jak młodym rynkiem jest GPW oraz ile trzeba będzie czekać na maksymalny dochód pasywny. Lektura tego krótkiego artykułu może być pouczająca, o ile jesteś w stanie zobaczyć perspektywę i zobaczyć skutki 'pozytywnego’ inwestowania w swoją przyszłość.

Coca Cola i PZU

Aby to pokazać, zestawiłem okres notowań Coca-Coli z naszym krajowym, aczkolwiek całkiem dużym (jeżeli chodzi o grupę finansową) ubezpieczycielem PZU. Obie spółki się rozwijają, obie również płacą dywidendę.

Jako okres startowy ustawiłem okres prywatyzacji, tj. czasu, kiedy spółka trafia spod opieki Skarbu Państwa pod opiekę prywatnych inwestorów. Ten okres zestawiłem z początkiem notowań Coca-Coli na amerykańskim rynku.

I jak łatwo zaobserwować, w tej naszej krótkiej historii nawet jeszcze porządnie nie wystartowaliśmy. Życie giełdowej spółki PZU to nie jest nawet okres dojrzałości, ale okres dziecięcy, a w okres dojrzewania będziemy wchodzić.

Ktoś, kto inwestuje na rynkach finansowych z takim przeświadczeniem, może spokojnie założyć rosnący potencjał takiej długoterminowej inwestycji. W tym czasie nie tylko spółka zacznie zyskiwać na wartości. Zacznie rosnąć też wartość dywidend.

Wniosek końcowy

W tym miejscu chciałbym też pokazać jedną rzecz, bardzo ważną dla percepcji inwestycji długoterminowej. Coca-Cola, która wyrwała się z wieku dziecięcego, naturalnie w przyszłości zaliczyła solidną przecenę, sięgającą kilkudziesięciu procent. To, co jednak istotne to NIGDY już nawet nie zbliżyła się do poziomów notowań wieku dziecięcego.

Zupełnie jak w życiu, jak już jesteś dorosłym, to nie cofasz się do poziomu dziecka. Jeżeli inwestorzy są w stanie nastawić się długoterminową lokatę kapitału, to czas roku 2020 jest tym okresem, kiedy można i trzeba kupić akcje. Tych akcji w przyszłości po takich cenach prawdopodobnie już nigdy nie zdołamy kupić.