Czy akcje Wawel są już wystarczająco słodkie?

07.05.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Ocena bieżącej sytuacji na giełdzie (spółce) to jeden z kluczy do zysku. Kiedy uda Wam się ocenić sytuację prawidłowo, potraficie ustawić swoje ramy działania. Jeżeli ramy działania są dobrze ustawione, macie szansę zrobić zyskowną transakcję. Na rynku akcji, kiedy chcemy kupić spółkę, zwykle podskórnie czujemy, że jest droga (a my chcemy, aby była jeszcze droższa), ale jednak kupujemy ją.

Nieco inaczej jest, jak ceny są absurdalnie niskie. Tym razem obawiamy się, że coś tu jest nie tak, skoro ceny są niskie. A przecież na rynku ceny stają się wysokie, mimo, iż kiedyś były niskie, podobnie, jak stają się niskie, mimo, iż kiedyś były wysokie. Dlaczego to tak trudno zaakceptować i wdrożyć prawidłowe działanie? Zobaczmy to na przykładzie spółki Wawel. Zapraszam.

Analiza wykresu Wawel

Na początek pomóżmy naszym mózgom zrozumieć wizualnie to, co znaczy tanio, a co znaczy drogo. Pamiętajmy, że w naszym założeniu cały czas analizujemy spółkę, która jest zdrowa fundamentalnie i rozwija się w długim terminie.

Już od samego początku możecie (powinniście) ustawić swoje myślenie w kategorii, ile chcecie zapłacić za akcje. Każdy zdrowo myślący i planujący zajęcie pozycji inwestor, chciałby kupić akcje w strefie abstrakcyjnie tanio. Problem polega na tym, że czasem na dojście ceny do poziomów abstrakcyjnie tanich potrzebujemy lata. Spółka, jak wejdzie w trend wzrostowy, to zwykle w tym trendzie lubi trwać. Dlatego przez większość czasu możemy akcje kupić (w najlepszym wypadku) w strefie cen przeciętnych lub bardzo drogo.

Czy to się opłaca czy nie? Okazuje się, że najczęściej opłaca się to w krótkim terminie (gramy na kontynuację wzrostu), ale prawie nigdy nie opłaca się w długim terminie. Jeżeli więc jesteśmy spekulantami, zawsze możemy dołączyć się do ruchu, kupując drogie akcje. Miejmy jednak tę świadomość, jak już uczestniczymy w tym zajęciu, że ostatni zawsze gasi światło. Zarówno na Wawelu, co widzisz powyżej, czy np. w końcówce hossy w 2007 roku na poszczególnych indeksach, gdzie ceny akcji bardzo dynamicznie rosły. W zabawie z gorącym kartoflem przegrał ten, który nie zdążył sprzedać akcji.

Warto czekać na przecenę akcji

W długim terminie zwyczajnie opłaca nam się czekać na strefy niskich cen lub do poziomów abstrakcyjnie tanich. Dlaczego? Z dwóch powodów, właściwie trzech:

  • Gwałtownie maleje nam ryzyko wejścia w pozycje (ryzykujemy znacznie mniej kupując po 300 i ryzykując spadek do 200, niż kupując po 600 i ryzykując spadek do 200).
  • Gwałtownie rośnie nam potencjał potencjalnego zysku. Kupując po 300, mamy możliwość zarobić 900 na akcji w przypadku wyrównania szczytu. Kupując po 600, zaledwie podwoimy kapitał (pamiętając przy tym, że ceny w międzyczasie z przeciętnych mogą się stać jeszcze abstrakcyjnie tanie),
  • Kupując akcje abstrakcyjnie tanio, za ten sam kapitał kupujemy znacznie więcej akcji ORAZ dajemy sobie prawo do posiadania akcji w długim terminie, które płacą doskonałą dywidendę.

Dywidenda z Wawel

Wawel w 2020 roku planuje wypłacić 30 zł dywidendy na akcje. Kupując je w strefie przeciętnych cen, po 600 zł, otrzymalibyśmy 5% dywidendy. Oznacza to, że na zwrot z zainwestowanego kapitału musielibyśmy czekać całe 20 lat. Jeżeli akcje udałoby nam się kupić za 2 lata po 300 zł, w strefie abstrakcyjnie niskich cen, na zwrot kapitału przyjdzie nam zaczekać jedynie 10 lat.

I teraz policzmy. Nie posiadaliśmy akcji 2 lata (czekanie na 300 zł). Dodajmy 10 lat na zwrot z inwestycji poprzez dywidendy. Razem mamy 12 lat. Jeżeli kupilibyśmy te akcje po 300 zł, to i tak zaoszczędzamy 8 lat (20 lat na zwrot z dywidend – 12 lat). A ile mniejsze ryzyko (patrz, punkt 2).

Na rynku zwyczajnie opłaca się nic nie robić i czekać na poziomy niskich cen. A czy 300 zł na Wawelu jest możliwe? Zobaczmy na rozpiskę fal Elliotta:

Rozpiska moim zdaniem dopuszcza taką możliwość. Jeżeli obecnie jesteśmy w głównej fali 4, która trwa od 2013 roku, to jej dokończenie może wypaść właśnie w okolicach 300 zł (w okolicach szczytu fali 1). 30 zł dywidendy i 300 zł wyceny akcji, to równo 10% dywidendy.

Kiedy kupić akcje Wawel?

A kiedy pojawi się właściwy moment, by kupić akcje, gdy cena już zejdzie do tych 300 zł? Jakąś strategię zajmowania pozycji trzeba mieć. My posługujemy się niezwykle skuteczną metodą LTTM, która bazuje na VSA. Możesz zobaczyć próbkę, zapisując się na bezpłatny newsletter. Dla Abonentów udostępniamy ją w pełni w darmowym kursie wideo. Może i Tobie przypadnie go gustu…

Czy takie podejście do zakupu akcji Wawel wydaje Wam się teraz atrakcyjne? No to co, czekamy?