Czy będzie odbicie V na rynkach akcji?

12.03.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Proponuję zrobić pewne doświadczenie fizyczne. Mamy kulę, która toczy się po torze w danym kierunku. W pewnym momencie działa na tę kulę siła, która wytrąca ruch kuli (na chwilę, w bok). Kula skręca, ale za chwilę wraca na swój tor. Dokładnie w ten sam sposób zachowują się rynki akcji. Możesz na nie zadziałać jakąś siłą, co wytrąci je na jakiś czas z poziomu równowagi, ale one do tej równowagi powrócą. Czy tego ktoś chce, czy nie i niezależnie od tego, co na ten temat myśli.

Panika na giełdzie i jej skutki

Weźmy przykład z 11 września 2001 roku. To był czas silnych spadków, gdzie wydawało się, że wszystko poleci i nigdy się nie podniesie. Media grzały atmosferę do granic możliwości. Pamiętam, ponieważ to był dzień, kiedy spacerowałem z piękną niewiastą po pewnym parku. Od momentu tej katastrofy, rynki spadły o ok. 20% (jeszcze), przy czym jeżeli nie wykorzystałeś tego momentu, nie kupiłeś akcji przed największą hossą na GPW. W mediach z pewnością nie przeczytałeś, aby kupować, bo jest tanio. Wręcz przeciwnie.

Od tamtego czasu co roku możesz mieć do czynienia z różnego rodzaju panikami, które wywołują czasowe przereagowania na rynku. Czasem – jak obecnie, przereagowanie widoczne jest do granic możliwości, ale to nie oznacza – niezależnie od tego, co piszą media i być może jak postrzegasz obecną sytuację, że rynki nie wrócą do swojego stanu właściwego sprzed pojawienia się całej paniki.

Ponownie oznacza to, że obecna przecena, sięgająca już 36%, jest prawdopodobnie najlepszą okazją inwestycyjną, z którą będziesz miał do czynienia w ciągu najbliższych wielu lat. W tym kontekście – racjonalnie myślący inwestor – jeżeli ma, powinien wykładać dodatkowe pieniądze na stół, nie zaś zajmować się myśleniem o tym, aby sprzedać, bo wszystko leci na łeb (to cytat).

Jestem prawie w 100% pewny, że obecnie mamy przereagowanie na poziomie fali b w ostatniej fali spadkowej:

Oznacza to, że na obecną chwilę realna wycena rynku powinna znajdować się na poziomie przynajmniej 1700 punktów, co daje od chwili pisania tego postu 25% w górę (na start).

Co jednak najistotniejsze – struktura spadku przybrała formę hiperboli spadkowej. To dobra jak i zła informacja jednocześnie. Dobra dlatego, ponieważ podaż nie posiada żadnych punktów zaczepienia, w oparciu o które będzie się mogła bronić w przypadku odwrócenia rynku. Zła dlatego, ponieważ ruch ten jest z pewnością mocno destrukcyjny dla psychiki większości inwestorów, nie mówiąc już o trudności, z jaką może się wiązać zaangażowanie kapitału na takim rynku.

Strategia profesjonalistów

Napiszę jeszcze coś o strategii profesjonalistów, operujących z pewnością ogromnym kapitałem – na pewno jest problem z zaangażowaniem ogromnej gotówki na rynku naszych akcji, bo takiej płynności tutaj nie ma. Mając np. 5 miliardów zł do dyspozycji, nie kupisz tego w akcjach. Co więc robisz? Spuszczasz ceny akcji na braku płynności (nawet tutaj czytelnicy na blogu zauważają, że nie ma już wolumenów), jednocześnie przejmując właściwie wszystkie dostępne (będące odpowiedzią innych inwestorów) kontrakty na FW. Tutaj jest płynność. Każdy kontrakt, to dwudziestokrotność wartości WIG20. Jeżeli operujesz 40 000 kontraktów, to de facto masz zaangażowanie na poziomie ponad miliarda złotych. Możesz wieźć rynek w dół, pakować kontrakty w koszyka, a kiedy nie będzie miał już kto sprzedawać, co zrobisz? Odkupisz trochę akcji, przesuniesz rynek o 10% w górę. Ci, co mają shorty, zaczną je odkupować na rynku, generując wzrost. To jest tak proste z punktu widzenia dużego gracza. Poniżej wolumeny na kontraktach:

Spadek wycen portfeli w takim przypadku jest bardzo trudnym przeżyciem i w pełni to rozumiem. Sądzę przy tym, że niezależnie, czy jest się spekulantem długoterminowym czy może inwestorem, kupującym aktywa płacące pasywny dochód, powyższe należy mieć na uwadze.

Być może za trzy miesiące będziemy już rysować taki rozwijający się (powoli lub szybko) przebieg wartości rynku: