Czy fundusz gamingowy ma potencjał wzrostu?

28.08.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Zapraszamy do zapoznania się z bardzo ciekawym artykułem Michała Giela z portalu Funduszowe.pl na temat sektora gamingowego.

Niedawno na polskim rynku zadebiutował nowy fundusz – Rockbridge Gier i Innowacji. Słyszy się też, że będą kolejne fundusze dedykowane segmentowi gamingowemu. Czy to perspektywiczna branża, czy niebezpieczna moda na mocno już przewartościowanym rynku?

Gamingowe TFI

W ofercie Rockbridge TFI pojawił się Rockbridge Gier i Innowacji. To pierwszy fundusz na polskim rynku stawiający przede wszystkim na gaming. Rockbridge Dywidendowy 20 maja zmienił nazwę na Rockbridge Gier i Innowacji, jednak polityka funduszu zmieniła się niedawno. Obecnie dobierane są przede wszystkim (choć nie tylko) spółki z polskiego sektora gamingowego. Portfel ma być mocno skoncentrowany (20-25 spółek), przy czym nie wszystkie będą z sektora gier. Pojawią się również spółki biotechnologiczne i spółki zajmujące się szeroko rozumianą działalnością online.

Rockbridge Gier i Innowacji to pierwszy fundusz, który w nazwie wykorzystuje popularny ostatnio gaming. Trzeba jednak wiedzieć, że już od dłuższego czasu sporą część portfela w “gamingu” mają wszelkie tzw. fundusze wzrostowe. Przykładem jest dobrze nam znany Skarbiec MISS, który inwestuje m.in. w spółki wzrostowe (w CDR ma aż 10% portfela, ale także 11bit studios, PlayWay, Ten Square Games czy Asecco). Inne fundusze mające spółki gamingowe (ponad 100 funduszy ma w składzie największą polską spółkę CDR) to m.in: PZU innowacji i technologii, Investor spółek wzrostowych, Investor akcji czy Aviva małych spółek. O ile więc fundusz Rockbridge jako pierwszy zmienił nazwę na fundusz gamingowy, o tyle wszelkie polskie fundusze wzrostowe są już od dłuższego czasu nastawione na gaming.

Bańka gamingowa, czy wciąż dobre wyceny?

Czy jesteśmy już świadkami “pompowania bańki”? W pewnym momencie takowa zapewne powstanie, a sygnałem ostrzegawczym będzie pojawianie się kolejnych nowych funduszy, pod szyldem “gaming”. Sytuacja może być podobna do 2007 roku, gdzie fundusze budownictwa oraz nieruchomości pojawiały się jak “grzyby po deszczu”, branża po historycznym przewartościowaniu popadła w wieloletnią, historyczną bessę.

Czy daleko mamy do przewartościowania? Akcje spółek gamingowych już są wyceniane bardzo wysoko (cena do zysku w przypadku CDR do 174, dla porównania cały Wig20 to ok. 20). Oczekiwania są bardzo duże i póki producenci gier odnoszą sukcesy, płynie do nich potężny strumień kapitału. Gry z serii Wiedźmin sprzedały się w 50 mln kopii. Ten Square Games jeszcze 3 lata temu zarabiał poniżej 10 mln zł. Prognoza na ten rok to około 200. Należy jednak pamiętać, że bardzo optymistyczne wyniki są już w cenie. Dochodzi jednak już do kuriozalnych sytuacji, w których spółki zmieniają nazwy na “gaming”, by pozyskać środki z rynku, a wartość spółki szybko rośnie po debiucie.

Porównałem sytuację na gamingu z bańką na rynku nieruchomości w 2007 roku. Wtedy sprzedałem budowlankę w momencie, gdy ogłoszono decyzję o przyznaniu nam praw do piłkarskich ME w 2012 roku. Decyzja jeszcze bardziej miała wspomóc gospodarkę, lecz wyznaczyła szczyt bańki (nigdy potem nawet nie zbliżyliśmy się do cen z 2007 roku). Jeżeli teraz miałbym sprzedać fundusze wzrostowe (np. taki Skarbiec MISS ma sporo gamingu), to znakiem byłby np. jeszcze większy, spektakularny sukces międzynarodowy CDR lub innej spółki. Nie jestem specjalista od gier, ale wiem, że fani czekają m.in. na premierę gry Cyberpunk 2077. Jeżeli ktoś zna dobrze temat, to może rozwinie i przekaże ciekawe informacje w komentarzach.

Podsumowanie

Biorąc pod uwagę powyższe fundusze gamingowe oraz wzrostowe można jeszcze potrzymać (dywersyfikując portfel główny, czy IKE), ale szanse na kolejne lata widać już raczej w innych funduszach akcyjnych. Tanie są spółki typu Value, czyli wróci do mody realna gospodarka.