Czy mamy już dołek na mWIG40?

03.04.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Bartek Bohdan

Odpowiedzieć na to pytanie nie da się zero-jedynkowo. Każdy, kto myśli, że jest w stanie postawić prognozę, z dokładnym punktem zawrócenia rynku, oszukuje sam siebie.

Przy określaniu poszczególnych stref, gdzie może się coś zdarzyć, warto szukać sytuacji, w której dostrzegamy słabość podaży i już niewielką przewagę popytu. Drugą opcją jest silna podaż, ale jeszcze silniejszy popyt (silna podaż i silny popyt przypomina starcie tytanów na rynku). Takie zdarzenie komunikuje nam walkę dwóch sił wpływających na cenę, zaś ukazująca się przewaga popytu daje szansę na zwrot.

Obserwacja ruchu kapitału

Z tego powodu inwestorzy stosujący najróżniejsze mechaniczne (czysto techniczne, oparte na przeszłości) techniki analizowania wykresów, zazwyczaj skazują się na ślepy strzał. Trafisz, bo akurat popyt uzyskał przewagę albo nie trafisz i Twój punkt wejścia wskazany przez technikę jest nic nie warty. Dlatego po prostu lepiej popatrzyć na to, co dzieje się na cenie i wolumenie.

Spróbuj to zrozumieć, a kiedy uprawdopodobnisz przewagę popytu, działaj bez wahania. Miło naturalnie będzie, jeżeli pokryje się to akurat ze stosowaną przez Ciebie techniką. Jako dodatkowe wsparcie przy podejmowaniu decyzji.

Analiza średnich spółek

Zobaczmy zatem na segment 40 średnich spółek.

To, co osobiście widzę, to pęd rynku w dół z próbą zatrzymania na pierwszej przewadze popytu, ale z nadal istniejącą siłą podaży od góry. Dwa dni później mamy potwierdzenie siły popytu i pełny biały korpus na większym wolumenie od poprzedzającej podaży (rynek udało się zatrzymać). Obecnie moim zdaniem trwa podbieranie spółek z mWIG40, ale jeszcze bez 'pchnięcia’ indeksu w górę.

Wniosek końcowy

Jesteśmy zatem w sytuacji, w której całościowo wykorzystano spadek mWIG40 do kupna dużej ilości aktywów (wolumeny). Mamy zatrzymanie spadku z przewagą popytu. Mamy obecnie prawdopodobnie 'testowanie’ obecnych poziomów od kilku dni. To czas, kiedy niektóre spółki już są silne, a inne dogrywają spadki. Wydaje się jednak, że jesteśmy w strefie, od której z dość dużym prawdopodobieństwem wystartujemy w górę.