Czy opłaca się inwestować w dywidendy?

07.04.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz
Co mi po dywidendzie, skoro ona jest odcinana od ceny akcji? W dodatku pobierają mi od tego podatek. Nic z tego nie mam.

Przyznam, że w początkach swojego inwestowania też tak myślałem. Być może dlatego, że nie wiedziałem o dywidendzie wszystkiego. A czego nie wiedziałem? Kilku rzeczy zmieniających obraz faktów.

Czego nie wiedziałem o dywidendach?

Po pierwsze, nie wiedziałem tego, że istnieje ukryty strumień kapitału, który faworyzuje spółki dywidendowe nad innymi aktywami na rynku. Możesz mieć dwie klasy aktywów. Płacące dywidendy i nie płacące dywidend. Jeżeli zbadasz temat, przekonasz się, że do spółek dywidendowych kapitał częściej płynie, a rzadziej z nich odpływa. To dlatego, że na świecie jest wystarczająco dużo kapitału. Ten kapitał szuka miejsc, gdzie może w miarę bezpiecznie pracować i przynosić dochody.

Po drugie, nie wiedziałem tego, że są spółki, które regularnie dzielą się zyskiem (płacą dywidendę). Nie chodzi jednak o to, że spółka raz wypłaci 2 zł, innym razem 1 zł od akcji. Nie wiedziałem, że istnieją spółki, które dbają o to, aby dywidenda, którą wypłacają, rosła co roku od kilku do kilkunastu procent. Czyli co do zasady, co roku pozwalała posiadaczowi danych aktywów zarabiać więcej.

Korelacja dywidendy i kursu akcji

Przy tym nie wiedziałem, że istnieje może nie jakaś stała, ale zależność, że wartość dywidendy lubi się utrzymywać na stałym poziomie. Jeżeli spółka płaci dzisiaj 6% rocznie i za rok dywidenda wzrośnie o 10%, to automatycznie podwyższy się wycena aktywów. Tak, by mniej więcej dywidenda nadal wynosiła 6% rocznie względem ceny akcji. To właśnie ta zależność jest imponująca, bo zarabiasz nie tylko na dywidendzie, ale i na w miarę pewnym wzroście ceny akcji.

Czy odcięcie dywidendy jest problemem?

Kiedyś pokusiłem się o myślenie, że skoro odcinają dywidendę od ceny akcji i kapitał wraca mi na konto, to nie ma sensu takie inwestowanie. Dopiero później przemyślałem dokładniej temat. Jeżeli dostaję 6% w gotówce na konto, a cena akcji korygowana jest o wspomniane 6% (wypłaconą dywidendę), to po opłaceniu podatku od zysków, mogę posiadaną kwotę reinwestować. Kupię powiedzmy 5% akcji więcej.

Wyobraźcie sobie dwie kolumny, które determinują zyski z giełdy. Pierwsza kolumna to ilość aktywów, które posiadamy (ilość akcji). Druga kolumna to cena akcji. Jeżeli wiemy, że dzięki płaconej dywidendzie posiadamy kilka procent akcji więcej w skali roku i jednocześnie cena akcji spółek płacących regularnie dywidendę rośnie, to zarabiamy niejako podwójnie. Na wzroście kursu akcji i na ilości aktywów.

Kalkulacja dla wzrostu kursu o 5% i dywidendy o 10%

Zróbmy kalkulację, polegającą na tym, że powiększamy ilość akcji o 5% rocznie, a cena akcji rośnie o 10% rocznie. Jak myślisz, jaki wynik osiągniemy za 10 lat? Dla kalkulacji załóżmy, że mamy 100 akcji po 20 zł. W końcu 10% rocznie, to niewiele, jak na oczekiwania wielu inwestorów.

W ilości akcji: 163 sztuki, czyli o 63% więcej akcji od pierwotnej inwestycji. W cenie akcji podnieśliśmy się z 20 na 52 zł.

Pierwotna inwestycja wyniosła 100*20 zł, czyli 2000 zł. Po 10 latach przy dość liberalnym podejściu do kalkulacji, mamy 163*52 = 8467 zł. Jak łatwo zauważyć, zarobek wyniósł więcej niż 10% rocznie. Znacznie więcej. Proponuję każdemu zrobić indywidualny eksperyment i zobaczyć, co będzie po 20 latach (można się zszokować) lub co będzie, jak ceny dobrych akcji będą rosły nie o 10%, a 15%.

Wnioski końcowe

To, co powyżej napisałem, może nie jest dla części Czytelników odkrywczą sprawą. Mogą sobie z tego zdawać sprawę. Być może o tym wiedzą, ale wizja takiego stylu inwestowania nie jest dla nich. Też to zrozumiem. Napisałem jednak o tym dlatego, ponieważ widziałem całą masę inwestorów, którzy chcieliby zarobić spekulacją, więc spekulują, ale ostatecznie nie osiągają tego, co chcieliby osiągnąć. Powyższe to dość pewna droga.

Taką drogą podąża wciąż żyjący Warren Buffet. Podążał nią Peter Lynch, czy John Tempelton. To ludzie, którzy dorobili się miliardów dolarów na rynkach. Nie poprzez spekulację, ale poprzez dobór rentownych spółek, które zarabiały na nich. Pomyślcie o tym właśnie w ten sposób. Wiele osób nie inwestuje tylko pierwotnej kwoty. . Ktoś może dopłaca sobie do rachunku 2 razy do roku, a wielu z nas odkłada co miesiąc jakąś stałą kwotę według własnych możliwości. Takich zarabiających puli inwestycji można w ciągu 10 lat stworzyć bardzo wiele, dochodząc do ogromnego dochodu pasywnego w czasie. Jaki jest warunek? Trzeba zacząć traktować inwestycje tak, jak traktowali je najlepsi.