Podjąłem się zbadać temat dość szeroki i już na wstępie wiem, że nie będę w stanie podjąć wszystkich tematów. Skupię się zatem na najważniejszych, przynajmniej tych, które mogą mieć wpływ na działanie przeciętnego inwestora.
Wysoko wyspecjalizowane firmy
Niemiecki rynek jest dość specyficzny i w dużej mierze różni się od rynków sąsiednich, czy nawet rynku amerykańskiego. Firmy niemieckie są przedsiębiorstwami (najczęściej) wysoko wyspecjalizowanymi, dostarczającymi produkty do gałęzi przemysłu, w których konkurencja dla nich jest stosunkowo mała. Aby pokazać, jak to działa, wystarczy sobie wyobrazić firmę, która produkuje śruby i nakrętki, używane tylko i wyłącznie na morskich platformach wiertniczych. Coś takiego trudno jest zastąpić i w zasadzie stworzyć konkurencję przykładowo na naszym krajowym rynku. Taka firma będzie zarabiać, będzie generować przychody, ale będą one w zasadzie strumieniem relacji pomiędzy tą jedną firmą i innymi, konkretnymi i wymagającymi przedsiębiorstwami. Nie mówimy więc o produkcji serków homogenizowanych, które może zjeść każdy.
Od ubiegłego roku, rynek niemiecki, jest w technicznej recesji (tutaj artykuł, który może być za paywall):
Brak dywidend i mniejsza atrakcyjność
Niemieckie spółki giełdowe najczęściej nie płacą dywidend. Weźmy cztery pierwsze na tapetę, które wyświetliły mi się w poszukiwaniu spółek, które są notowane na zachodniej giełdzie. Bayer i Adidas pewnie wszyscy znają. Dywidend nie płacą. Podobnie Heidelberg Materials. Duża firma o przychodach ponad 22 mld euro rocznie. Też nie płaci. I pozostała mi Vonovia. Też nie płaci dywidend, ale podobnie jak akcje Zalando, które ostatnio analizowałem, ta spółka wyrysowała test wolumenowy po rekordowej akumulacji.
Skoro firmy niemieckie nie dzielą się zyskami z akcjonariuszami, to właściwie jedynym powodem, dla którego można byłoby się zainteresować ich akcjami, jest ich potencjalny wzrost cen samych akcji. Tutaj zaś w grę wchodzi analiza VSA (jak działa metoda VSA) lub poszukiwanie spółek, które szybko się rozwijają. Tutaj znów mówimy o tym, że niemieckie firmy są mocno wyspecjalizowane i trudno jest znaleźć branżę, która dynamicznie rośnie Na pewno nie jest to branża samochodów elektrycznych, bo przykładowo VW ewidentnie ma problemy ze sprzedażą aut elektrycznych, a ludzi w firmie nie zwalniają w zasadzie tylko przez politykę.
Zapaść bezpośrednich inwestycji zagranicznych
Rynkowi niemieckiemu brakuje specjalistów. Pamiętacie mój ostatni artykuł na temat spółki Intel? Intel zainwestował na rynku niemieckim niebagatelną kwotę, ale zrobił to prawdopodobnie dlatego, bo rząd niemiecki został postawiony pod ścianą. Intel ma wyłożyć 20 mld euro, a rząd niemiecki 10 mld euro. Jest to największa dotacja, jakiej udzieliło niemieckie państwo dotychczas. Dlaczego? Bo bezpośrednie inwestycje zagraniczne na rynku niemieckim zaczynają leżeć.
Tania energia? Nie w Niemczech
Rynek niemiecki stał na taniej energii, która była dostarczana z Rosji. W pełni rozumiem to, dlaczego Niemcy przez długi czas nie chciały wspierać Ukrainy i otwarcie grać przeciwko Rosji. Nie mogły, bo tania energia to właściwie podstawa funkcjonowania ich gospodarki. Na domiar złego dla nich samych powyłączali sobie elektrownie atomowe. Sprawiło to, że firmy wolą wybierać miejsce do prowadzenia swojej działalności gospodarczej takie kraje, jak Francja, Wielka Brytania, czy nawet Polska, która staje się liderem w przenoszeniu produkcji przykładowo zachodnich firm z krajów azjatyckich do Polski. Nie mam tutaj jednak żadnych danych statystycznych. Nawet taka niemiecka firma jak BioNTech, która na szczepionkach miała przychód na poziomie 36 mld euro (zarobku 14 mld euro), woli inwestować w Wielkiej Brytanii. Tej samej, która wyszła z Unii Europejskiej.
Podsumowanie
Nie jest dobrze u naszych zachodnich sąsiadów i na razie nie zapowiada się, aby było lepiej. Gospodarka niemiecka stoi głównie na eksporcie specjalistycznych maszyn i produktów, które tworzą wysoko wyspecjalizowane firmy. Gdzieś jednak rynek ten załapał zadyszkę, mając problem z dynamicznym rozwojem. Przypuszczam, że rynek niemiecki i tak sobie poradzi, z tym jednak zastrzeżeniem, że ciężką lokomotywę trudno jest rozpędzić i tak samo trudno ten pęd później utrzymać.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.