Czy szkolenia z inwestowania są potrzebne?

01.08.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Dobre pytanie, prawda? Spróbuję na nie odpowiedzieć, bo właściwą odpowiedzią jest NIE i TAK. Wszystko zależy od indywidualnego położenia i stanu wiedzy, emocji i ułożenia danego adepta inwestowania.

Osobiście nie szkolę się często, bo nie ma wielu osób, które mogą mi coś pod względem wiedzy zaoferować. Szczególnie, że chcę się czegoś faktycznie nauczyć, a nie uczestniczyć w szkoleniu o inwestowaniu, gdzie mówi się o rzeczach, które nie działają lub statystycznie nie mają szansy działać. Brałem udział w jednym szkoleniu w ubiegłym roku (z metody VSA), gdzie byłem praktycznie pewien, że czegoś się nauczę.

Nauczyłem się i jestem bardzo wdzięczny, ponieważ nie tylko utrwaliłem wiedzę, ale i też dosadnie zrozumiałem statystyczną naturę rynków. Statystyczną, czyli że nawet, jak masz dobre zagranie, to może ono nie wyjść, co nie zmienia faktu, że nadal trzeba je powielać. Statystycznie było dobrze zrobione, ale rynek inaczej zadecydował.

Szkolenie to zaledwie początek drogi

Część osób była bardzo wdzięczna, bo czegoś się nauczyła, poukładała się i z powodzeniem zaczęła stosować poznane metody w zarabianiu na rynku.

Część osób dosłownie stała się hejterami, bo za grosz nie zrozumiała niczego, nic się nie nauczyła, ale głośno i publicznie wyrażała opinie, że to chłam, oszustwo i nie działa (dziwne, że u innych działa, tylko pechowo u nich nie).

Jak to się stało, że jedni na tej samej wiedzy są w stanie zarabiać na rynku i podejmować regularnie dobre decyzje, a inni nie potrafią? Otóż sedno nie leży w wiedzy, która jest taka sama dla wszystkich, ale w oprogramowaniu danej osoby. W tym, co taka osoba ma w głowie. Zaskoczenie? Być może dla niektórych tak. Jeden ma wystarczająco dużo wiedzy i odpowiednie przygotowanie mentalne do danego postępowania na rynku, drugi tego nie ma. Możesz nałożyć to samo szkolenie na dwie osoby i nie u każdej to zadziała.

Jeżeli miałbym coś komuś podpowiedzieć, to tak, warto korzystać ze szkoleń, aby się uczyć procesu inwestowania, ale przede wszystkim i co uważam za najważniejsze, trzeba poświęcać czas na pracę nad sobą. Praca nad sobą to samorozwój i zdobywanie odpowiedniej perspektywy. Kiedy osiągniemy wystarczająco wysoki poziom zrozumienia i gotowości, więcej też zrozumiemy z samych idei tego, jak we właściwy sposób postępować na rynku. Takie są moje osobiste obserwacje.

Czy szkoleniowcy są potrzebni?

Na rynku istnieje pogląd, kreowany głównie przez jedną osobę, że szkoleniowcy są be i prawdziwy inwestor zarabia tylko na rynku. Jest w tym stwierdzeniu pewna część prawdy, że inwestor faktycznie powinien zarabiać na rynku. I wiecie? Często zarabia.

Ludzie mają też różne motywy robienia szkoleń, chociażby czują potrzebę spłaty długu wdzięczności. Ktoś ich czegoś kiedyś nauczył, zarabiają na tym pieniądze, więc chcą taki dług spłacić, również ucząc. I pytanie, czy powinni uczyć za darmo?

Dzień tradera

Podam prosty przykład. Dzień dla tradera, który dysponuje kapitałem ok. 50 000 zł, to możliwość zarobienia na rynku FX od 5 000 do 10 000 zł. Trader ma możliwość się poświęcić w pełni tradingowi (ale wtedy nie robi nic innego) albo zająć się szkoleniem ludzi, którzy chcą się czegoś nauczyć.

Z punktu widzenia przedsiębiorczości może to zrobić za darmo, ale wtedy sam na tym straci (nie tylko dzień zarobku, ale też konieczność pracy ze zbyt dużą ilością osób lub z osobami, z którymi nie chce pracować) lub zarobić na tym np. 30 000 zł, ale odpuścić np. cały tydzień tradingu. Coś za coś.

Dzisiaj, jeżeli miałbym możliwość wzięcia udziału w szkoleniu, które zaoszczędziłoby mi 10 lat poszukiwań kosztem kilku tysięcy zł, wziąłbym udział. Jedyny problem, którego dzisiaj jestem świadomy, to to, że nie wiedziałbym tylko, czy mój umysł byłby gotowy na to, aby dany rodzaj wiedzy przyswoić, wdrożyć i wykorzystać później w praktyce.

Wnioski

To, co mogę każdemu zasugerować, to z pewnością to, aby poświęcał dużo czasu na pracy nad sobą. Na zrozumienie siebie, swoich motywów postępowania. Tego, kim jest i co chce w życiu robić. To, co zaobserwowałem, to to, że na rynku zarabiają (nie piszę o krótkoterminowym szczęściu, ale o pracy w długim terminie) ludzie poukładani, systematyczni, z konkretną wiedzą, którą można w sposób powtarzalny na rynku wykorzystać.

Warto się więc uczyć przede wszystkim siebie, ale i warto równolegle przyswajać właściwą wiedzę z inwestowania. Dla każdej osoby istnieje punkt przełomu, od którego staje się zarabiającym inwestorem. Praca nad sobą i praca nad rynkiem powinna iść moim zdaniem w parze. I to jest droga do faktycznego sukcesu, który być może dla niektórych kryje się tuż za rogiem.