Czy cena akcji może oderwać się od fundamentów?

19.05.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Odpowiedź brzmi: TAK. Odmienną sprawą jest to, czy taka sytuacja jest zdrowa dla samej spółki, akcjonariuszy i czy opłaca się w długim terminie komukolwiek. Świat jest pełen ludzi, wyrażających swoją opinię, która niewiele ma wspólnego z prawdą. Czasem wynika to z niewiedzy, czasem z niezrozumienia tematu, a czasem z niedopowiedzeń. Czasem ktoś na bazie swojej opinii rośnie jak na fali wznoszącej. Fala ta jednak prędzej czy później opada. Osobiście do niedawna śledziłem wyścig finansowy Cathie Wood i jej funduszu wzrostowych spółek, z zachowawczym i trzymającym od zawsze swoją wartość Warrenem Buffetem.

Ile wspólnego ma spekulacja na giełdzie z piramidą finansową?

Czy wiecie, jaka jest pomiędzy nimi różnica? Powiem Wam za chwilę. I będzie to moja opinia, która może mieć coś wspólnego z prawdą na bazie moich obserwacji i zrozumienia tematu, ale nie musi. Może się kryje za tym coś głębszego. Nie wiem, czy wszyscy uczestnicy rynku zdają sobie sprawę z tego, że bardzo wiele spółek giełdowych, czy w ogóle projektów finansowych ma wiele wspólnego z piramidami finansowymi, tylko zalegalizowanymi przez struktury prawa. Jak bowiem inaczej nazwać sytuację, w której zysk pierwszego udziałowca jest uzależniony od tego, czy po wyższej cenie pojawi się inny udziałowiec, który odkupi od nas aktywa? To, co właśnie napisałem, to kupno spółki po niższej cenie z celem jej sprzedaży po wyższej cenie.

Marzenia udziałowców ARKK

Kiedy Cathie Wood postawiła na swój fundusz i spółki typowo wzrostowe, korzystała z popularności tego segmentu. Niskie stopy procentowe bardzo sprzyjały wzrostowi cen poszczególnych akcji, a wycena funduszu odrywała się od rzeczywistości. Nowi akcjonariusze, mimo kosmicznych wycen, kupowali zarówno akcje, jak i same udziały w funduszu po to, aby kupując drogo, zarobić jeszcze na wzroście ceny. Problem z każdą taką sytuacją polega na tym, że struktura się trzyma, dopóki więcej kapitału do struktury napływa (spód piramidy), niż z jej odpływa (szczyt piramidy). Wyobraźmy sobie sytuację, w której ceny są już tak wysokie, że odpływ kapitału (szerokość piramidy na szczycie) robi się większy, niż dopływ kapitału (spód piramidy). Wiadomo, że taka struktura się wali. Na wykresie wycena (i wspomniana sytuacja) funduszu wygląda w ten sposób:

Fundusz technologiczny ARKK
Fundusz technologiczny ARKK

Struktura jest zatem nie do utrzymania w długim terminie. W swoją bajkę uwierzyła sama prowadząca fundusz, bowiem jak sam pamiętam, przy niebotycznych wycenach Tesli mówiła, że jest tanio i dalej kupowała akcje.

Rzeczywistość kontra marzenia

Gdzieś po drugiej stronie takiego zachowania jest zachowawczy Warren Buffet. Zanim omówię coś, co on robi, zobaczmy na wycenę jego funduszu.

Fundusz inwestycyjny Buffetta
Fundusz inwestycyjny Buffetta

Warren Buffet ma zupełnie odmienne podejście do inwestowania. Aby zobaczyć, jak sztywne są jego ramy, powiedzmy tak:

1) Firma musi produkować realne produkty/usługi, na które istnieje zapotrzebowanie na rynku. Mogą to być wartości niematerialne oczywiście.

2) Firma musi generować zyski i musi się dzielić dywidendą,

3) Jej zyski muszą rosnąć, a zadłużenie nie może być duże,

Innymi słowy biznes musi być powiązany z gospodarką , mieć wartość użytkową dla konsumenta i nie może być zbyt drogi. Alternatywnie może być wyżej wyceniony, o ile nadchodzące w przewidywalnej przyszłości zyski uzasadniają aktualną wycenę.

Wycena nie może być oderwana od rzeczywistości, bowiem giełda została stworzona po to, aby odzwierciedlać realny udział spółki w rynku, a tym samym pozwalać w sposób zrównoważony zarabiać jej akcjonariuszom. Nie za dużo, nie za mało, ale w tempie, w jakim robi to dobrze rozwijająca się spółka. Rozwój spółki i jej ekspansja na rynku wymaga czasu. Takie podejście sprawia, że wycena aktywów jest mniej podatna na wahania (przeszacowania i turbulencje). Takie podejście też sprawia, że zarabianie kapitału na giełdzie, niezależnie od momentu, od którego się to robi, jest możliwe i wysoce prawdopodobne.

Wystarczy porównać dwa wykresy, które powyżej wstawiłem. Jeżeli będziecie iść ścieżką Warrena Buffeta, może i nie zarobicie kokosów w szybkim tempie, ale na pewno zarobicie je w perspektywie czasu. Do tego – i to jest najważniejsze – możecie tę strategię zacząć stosować dzisiaj, jutro, w czasie zaawansowanej hossy albo trwania bessy. Nie ma to znaczenia. Będziecie robić to dobrze, wtedy zarobicie.

Jeżeli pójdziecie ścieżką Cathie Wood, Wasza inwestycja będzie przypominać szarpanie się z rynkiem, a prędzej czy później, traficie na wiele nieprzespanych nocy. I kto wie, o ile skróci się Wasze życie i ucierpi zdrowie, w tym psychiczne, poprzez wiele nerwowych chwil, których doświadczycie z tego powodu.

Dlatego my wybraliśmy ostatecznie ścieżkę wolniejszą, ale pewniejszą. Daje ona spokój i możliwości, które niewiele osób dostrzega. Może to i dobrze. Wczoraj miałem spotkanie z jednym człowiekiem i wiecie, co powiedział na długoterminowe inwestowanie?

„Nie wiem, czy miałbym tyle cierpliwości, chyba nie.”

W tym właśnie rzecz, by nauczyć się jeść w długim terminie, a nie próbować się najeść dzisiaj na najbliższe dziesięć lat.