Dlaczego akcje rosną?

28.03.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Czy wiecie, że inwestorzy nieraz przez całe życie są skłonni poszukiwać magicznej metody, która będzie im mówiła o tym, jak poruszy się cena akcji? Nie chcę psuć marzeń, ale z góry mogę powiedzieć, że nie odnajdą odpowiedzi na postawione przez siebie pytanie. Nie istnieje żadna wiedza, która powiedziałaby, jak w krótkim terminie zachowa się cena akcji. Więcej można powiedzieć o długim terminie.

Dlaczego akcje rosną lub spadają?

Ruch ceny akcji jest pochodną tego, czy inwestorzy chcą posiadać dane akcje w długim terminie, czy jednak ich nie chcą posiadać. Dlatego akcje lepsze – generujące dochody – są chętniej posiadane przez inwestorów, ale mniej chętnie są sprzedawane. Jeżeli dana spółka jest zdolna do generowania zysków, podaż akcji na rynku będzie niska, co będzie sprzyjało wzrostowi ceny akcji w czasie. Jeżeli spółka nie generuje zysków, cena akcji będzie spadać, ponieważ inwestorzy będą w długim terminie mniej skłonni do trzymania akcji.

Powyższa nierównowaga pomiędzy popytem i podażą jest właściwie jedynym powodem, dla którego występuje zwyżka lub spadek kursu akcji. Dobre akcje będą się bronić same. Zobaczcie na notowania Visy lub Mastercard. Mamy dwa przewidywalne biznesy oraz dywidendę płatną na poziomie ok. 0,5% rocznie w czterech transzach. Dywidenda może nie jest na wygórowanym poziomie, ale jej wartość rośnie systematycznie w czasie. Całe 10 lat temu była na poziomie 10 razy niższym. Cena akcji też była na poziomie 10 razy niższym. Całe 10 lat temu spółka płaciła 0,5% dywidendy rocznie i dzisiaj płaci 0,5% rocznie (w przybliżeniu). Dywidenda i cena akcji jest obecnie 10 razy wyższa. Jeżeli ta wartość będzie się utrzymywać, to wciąż powiemy, że za 10 lat cena akcji będzie 10 razy wyższa, o ile płacona dywidenda będzie na poziomie 10-krotnie wyższym. Relacja dywidendy do ceny akcji ma szansę utrzymywać się na poziomie 1 do 200.

Jeżeli zestawicie powyższy pewnik z jakąkolwiek techniką przewidywania zachowania ceny, dojdziecie z pewnością do wniosku, że technika nie ma tutaj żadnego sensu. Przekonacie się, że bez problemu odnajdziecie chociażby formacje, z których nastąpiło wybicie w dół, po czym cena wbrew projekcjom wynikającym ze wspomnianej formacji jednak zaczęła rosnąć. Jeżeli bowiem zyski rosną, to rośnie cena akcji.

Visa czy Mastercard są wzorcowymi przykładami, których trzyma się kapitał. Weźmy inny przykład, czyli przeciętnej spółki, której zyski rosną w czasie, a dywidenda trzyma się na poziomie 5-8% rocznie. Cena takich akcji będzie raz rosnąć, raz będzie maleć, ale ponieważ zyski rosną, a poziom dywidendy utrzymuje się na poziomie 5-8% rocznie, to i cena będzie oscylować na poziomie zbliżonym do 20-krotności płaconej dywidendy w danym roku. Można sobie zadać pytanie, czym jest więc cena akcji. To wypadkowa jakichś technik inwestycyjnych, czy może generowanych zysków przez daną spółkę i pewności ich osiągania w czasie?

Czy na giełdzie można szybko zarobić?

Wiele spółek giełdowych gra na emocjach inwestorów, a to dlatego, że inwestorzy emocjonują się wieloma rzeczami. Czy spółka, która wie, że zarobi miliardy dolarów, chwali się tym na każdym kroku? Nie musi. Kapitał i tak będzie do niej płynął. Zestawcie to z jedną krajową spółką (nie będę wymieniał nazwy), która swego czasu miesiąc do miesiąca raportowała coraz wyższe zyski, co oczywiście kupowali inwestorzy. Do czasu.

Wiem, że istnieje bardzo dużo książek, które obiecują, że ta jedna konkretna strategia inwestycyjna da najlepsze możliwe efekty. Nic z tego. Są techniki, które dają większe prawdopodobieństwo danych zdarzeń, ale to nadal tylko prawdopodobieństwo, nic więcej. Warren Buffet, który swego czasu nie dostał się na Harvard (nie znam dokładnej historii, ale chyba nie mógł przystąpić do egzaminu), ale dzięki temu zbiegowi okoliczności poznał Grahama, miał to szczęście, że na czas zrozumiał nieprzewidywalność ceny i przewidywalność tego, że jak zyski rosną, to cena akcji też. Trzymanie się tej prawidłowości pozwoliło mu zostać miliarderem i nadal się bogacić.

Wiele osób przedkłada doraźną spekulację (szybko zarobię) nad pewność dorobienia się sporego majątku w czasie. Jeżeli będziecie kupować dobre spółki, które zarabiają, płacą i dodatkowo będziecie reinwestować zyski, zyskacie pewność, że dorobicie się ogromnego majątku w czasie. Będzie on oczywiście proporcjonalny do poświęconego czasu i zainwestowanego kapitału. Możecie też stawiać na niepewną kartę, jaką jest spekulacja i za 10 lat usiąść i zastanowić się, czy było warto wybrać taką ścieżkę rozwoju.

Nie jest moim celem namawiać kogokolwiek do obierania pewniejszej ścieżki. Mój cel to pokazanie, że na świecie jest ponad 90% inwestorów, którzy są spekulantami i nie chcą się do tego przyznać i może z 10% ludzi, którzy faktycznie wybrali ściekę prowadzącą do długoterminowego bogactwa. Na rynku giełdowym duże bogactwo nie bierze się z handlu akcjami, tylko ze wzrostu wartości firm. Handel akcjami różni się od handlu detalicznego. W nim zwykle wiemy, za ile kupimy towar i za ile za jakiś krótki czas go sprzedamy. Na rynku akcji takiej wiedzy nie mamy i z pewnością jej nie wykorzystamy.