Dlaczego liniowe postrzeganie ceny jest złe?

26.06.2020, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Wczoraj YouTube zaproponował mi jakiś live z grupy TJS. Włączyłem i posłuchałem trochę. Rozmawiano na temat tego, czy analiza techniczna działa, czy nie działa. Osobiście już wiele razy na ten temat się wypowiadałem, próbując wyjaśnić dylemat. I okazuje się, że nie jest to wcale takie proste. Aby zrozumieć, co rusza ceną akcji, należy umieć spojrzeć dużo głębiej, niż na płaski wykres, na który naniesiemy kilka kresek i wskaźników.

Ile pokazuje wykres giełdowy?

Jeżeli patrzysz na płaską taflę jeziora, to z dużym prawdopodobieństwem przy bezwietrznej pogodzie zobaczysz może ze 2% życia, które odbywa się w tym obszarze. Jakieś nartniki mogą pływać po powierzchni, czasem jakaś ryba zrobi kółko na powierzchni. To wszystko. A gdzie jest 98% tego wszystkiego, czego nie widzimy? Ano jest pod powierzchnią.

To pewna analogia do tego, co widzimy na każdym płaskim wykresie, na który patrzymy. Widzimy jedynie ze 2% rzeczywistości, która dzieje się na spółce/indeksie. Na tej podstawie większość próbuje podejmować decyzje inwestycyjne. Jeżeli korzystamy jedynie z 2% danych wyjściowych i na ich podstawie próbujemy podejmować decyzje, to nawet w przypadku bycia bardzo inteligentnym człowiekiem, nie jesteśmy w stanie robić zyskownych transakcji systematycznie.

Będą one statystycznie losowe, z jakąś większą dozą możliwego sukcesu w ogólnie sprzyjających wzrostom warunkach rynkowym. I okazuje się, że gdybyś podejmował decyzje, nie patrząc na wykres, to byłyby one podobne w skuteczności, jak wtedy, kiedy przeprowadzasz dogłębną analizę na podstawie 2% posiadanej wiedzy. To się fachowo nazywa błąd statystyczny.

Wolumen ujawnia intencje Smart Money

Jako nasi Abonenci macie pełny dostęp do LTTM 2.0. Wyobraźcie sobie sytuację, że jesteście kimś, kto ma podgląd do wszystkich decyzji największych inwestorów. Np. w USA biuro zarządu Goldman Sachs wydaje dyspozycję, aby skupować polskie akcje przez ETF i konkretne spółki. No i Wy o tym doskonale wiecie, że taka sytuacja miała miejsce.

Widzicie to w postaci akcji wolumenowej, która aktualnie się wydarzyła. To informacja bieżąca, a nie po fakcie. Dzisiaj ktoś zebrał 60% całej podaży akcji z rynku. Jeszcze zostało ze 40% i nie będzie miał kto sprzedawać. Cena będzie musiała rosnąć.

I teraz zestawcie sobie taką wiedzę z tym, gdy ktoś wymyśla, że 2 miesiące temu fala spadkowa wyniosła 1000 punktów i teraz rynek zaczyna się cofać, to spadnie o kolejne 1000 punktów. Bo taka jest równość fal. Ale Wy widzicie w arkuszu, że popyt kupuje niemal każdą ilość aktywów. O żadnym spadku nie ma mowy. Ktoś patrzy na płaski wykres i sobie robi projekcje, a Wy widzicie akumulacje i możliwy wzrost. To właśnie różnica pomiędzy 2%, a 98% wiedzy. Różnica pomiędzy stratą, a zyskiem.

Kapitał steruje ceną akcji

Tak samo jest ze wzrostem. Wzrost możliwy jest wtedy, kiedy napływa kapitał na rynek. Aby kurs zwyżkował, musi być więcej kapitału, który kupuje, niż sprzedających akcje. Jest wzrost, a kapitał napływa. Duży gracz upłynnia aktywa, które kupił na dołku. Pamiętam taką sytuację, gdy ktoś mi powiedział, że nie znam się na inwestowaniu, bo kiedyś napisałem o wielkiej dystrybucji akcji JSW w okolicach 80 zł. Cena wzrosła do 100, później chyba nawet do 115.

Przecież gdybym się znał, nie pisałbym o dystrybucji przy 80. Ale tak na rynku jest. Cena mocno rosła, było wielu kupujących. Duży gracz sprzedawał akcje i w końcu sprzedał wszystko. Kapitał wciąż jednak napływał i wystarczyło go do momentu, aby cenę dobić do 115. Paliwo jednak się skończyło i cena spadła do 10 zł. Jedni widzą tylko możliwy wzrost, inni widzą to, co dzieje się pod powierzchnią.

Napisałem  o tym dlatego, aby pobudzić Cię do refleksji. Zastanów się nad tym, co dzieje się pod powierzchnią zdarzeń, które jedynie wizualizują się na wykresie. Wykres to tylko zapis walki między popytem i podażą. Na rynku zarobisz, gdy zrozumiesz, jaki będzie wynik tej walki.