Ile jest fałszu w tradingu i inwestowaniu?

18.01.2023, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Jak dużo w tym świecie jest jeszcze „niewiedzy” w samej wiedzy. Ile jest rzeczy niewiadomych w tych, o których myślimy, że już wszystko wiemy.

Brak wiedzy drogo kosztuje

Myślę, że wiele osób zdziwiłoby się, jak dużo tego może być właściwie w każdej dziedzinie życia. Inspiracją do napisania niniejszego artykułu stał się dla mnie mail naszego Czytelnika. Napisał wprost, że czyta tylko dwa zagraniczne serwisy oraz nasz. Traktuje nas jako uczciwie piszących o rynku wśród tych zarabiających na giełdzie.

Od początku staraliśmy się być najlepsi i rzetelni, mając jednak świadomość, że dopiero wraz z biegiem lat zyskamy znaczącą przewagę nad innymi. To dzięki wiedzy i doświadczeniu analitycznemu, co w zasadzie na tym etapie osiągnęliśmy.

Dobre intencje

Tym, którzy piszą o rynku bądź tworzą analizy ceny akcji, trudno zarzucić brak uczciwości. Wszyscy chcą zarobić na rynku pieniądze. Jestem przekonany, że analizy tworzą w oparciu o swoją najlepszą na danym etapie wiedzę. Problem pojawia się wtedy, analizujący jest autentycznie przekonany o tym, że ma rację co do swojej wiedzy i sposobu myślenia. Tymczasem ten sposób myślenia jest albo nieskuteczny albo statystycznie błędny.

Skuteczność strategii inwestycyjnej

Nie wiem, czy teraz również, ale kiedyś toczyła się w Internecie dyskusja, zapoczątkowana przez Rafała Zaorskiego, na temat skuteczności analizy technicznej. Rafał porównywał to mniej więcej do skuteczności rzutu monetą. Rysujesz jakąś formację. Dwie schodzące się kreski, gdzie inwestor myśli, że jak cena wybije się w górę, to będzie to sygnał kupna. I na tym można będzie zarobić. Cała masa inwestorów właśnie tak podchodzi do inwestowania. Coś narysują na wykresie i liczą, że to wypali.

Dla tych, którzy są przekonani, że ta metoda działa, proponuję się zalogować na dowolną platformę Forex (czy warto inwestować na forex?), dowolny instrument, interwał minutowy i poćwiczyć sobie rysowanie formacji. Tam dzieje się wszystko szybko i płynności nie brakuje, więc pomiar będzie wiarygodny.

Czemu formacje często nie działają?

Czytelnik może sobie cały dzień rysować dowolne formacje i patrzyć, jaka będzie ich skuteczność. I pewnie bardzo się zdziwi, kiedy zobaczy, że wybicia raz działają, a raz nie. Taki rzut monetą. To, że Czytelnik nie będzie na tym mógł zarobić, to nie wina tego, że te formacje raz rysuje się dobrze, a raz źle. To kwestia tego, że ta metoda z natury jest wadliwa.

Na rynku akcji, w skali dziennej i całego roku, formacji może narysować się zaledwie kilka. Inwestor może próbować w oparciu o to grać i przy tym nie zobaczyć, że coś tutaj jednak nie do końca gra. Czas jest na tyle długi, że ciężko wychwycić statystyczny błąd własnego rozumowania. Rok, dwa, później trzy lata można stracić i nadal kręcić się w kółko, grając w oparciu o formacje czy jakąkolwiek dowolną inną technikę inwestycyjną (przykładowe sposoby, jak inwestować).

Co rusza ceną?

Jeżeli już ktokolwiek za cel na rynku obiera sobie trading, to bezwzględnie musi się nauczyć oceniać siłę każdej ze stron i czytać na wykresie ujawnioną przewagę jednej ze stron. Przez trading rozumiem chęć zarobienia tylko i wyłącznie na zmienności ceny w jak najkrótszym okresie czasu.

Dlaczego cena raz rusza się w górę, raz w dół? To dlatego, że w danym wycinku czasu na rynku jest więcej popytu i cena w danym czasie rośnie albo zrobiło się więcej podaży i cena akcji zaczęła spadać. To te nierównowagi powodują ruch ceny, a nie jakiekolwiek magiczne rzeczy, które wyrysuje się na wykresie.

Na wykresie wszystko jest już wyrysowane. Ruch ceny jest prezentowany w formie graficznej (zwykle są to świece barowe) i jest wolumen, który obrazuje siłę, czyli pieniądze. Interpretacja łączna tych dwóch wskazań może podpowiedzieć traderowi, która ze stron w danym wycinku czasu dominuje.

Inwestowanie w biznesy, nie akcje

W świecie poważnych inwestorów doskonale się wie, że pieniądze płyną do dobrych przedsięwzięć. Czytelnik przyzna, że nikt nie chce podejmować głupich decyzji odnośnie swoich pieniędzy i nie chce świadomie wchodzić w złe inwestycje. Chce zainwestować pieniądze w przedsięwzięcia, które pozwolą mu te pieniądze pomnożyć.

Jeżeli w temat się zagłębić, to odkryje się właściwie jedną prawdę na rynku. Ceny dobrych firm są w trendach wzrostowych, ponieważ istnieje na nich przewaga strony popytowej. Strona podażowa jest słaba, bo dobrych akcji w zasadzie mało kto chce się pozbywać. Przewaga popytu tworzy trendy wzrostowe, które trwają do czasu, dopóki firma dowozi wyniki i się rozwija.

Można do tego dorabiać dowolną ideologię, ale będzie ona zupełnie zbędna. Na końcu i tak będzie się docierało do tej jednej prawdy, że warto mieć dobrą firmę w portfelu. Jeżeli będzie nadal się rozwijać, to cena akcji w długim terminie nie będzie spadać, a będzie rosnąć.

Sprawdź, co kupujesz

Proponuję przede wszystkim zawsze patrzeć w pierwszej kolejności nie na to, jak wygląda wykres spółki, ale na to, jaki biznes chce się kupić. Jeżeli okaże się, że biznes się rozwija, jest rentowny i zarabia pieniądze, to dopiero od tego momentu można wejść na notowania ceny akcji. To przecież tylko informacja, po ile teraz kupuje się akcje.

Jeżeli traficie na dobry biznes, to też z łatwością się przekonacie, że nagle analiza techniczna będzie Wam sprzyjać . Traficie na przewagę strony popytowej i te wybicia w górę statystycznie częściej będą Wam wychodzić. Skuteczniejsze będą przecięcia średnich, wskazujących na sygnał kupna, bo cena dobrych akcji w długim terminie będzie rosła. Okaże się, że cokolwiek narysujecie na wykresie, co będzie zgodne z dominacją popytu, to w zasadzie może Wam wyjść. Wszystko zaczyna się od zobaczenia, czy macie do czynienia z dobrym biznesem.

Analogicznie, jeżeli te techniki inwestycyjne narzucicie na złą spółkę, to wszystko zacznie się psuć, łącznie z Waszą statystyką skuteczności. Nagle okaże się, że po wybiciu z kanału bocznego, po którym cena miała rosnąć, pojawi się podaż i uniemożliwi wzrost. Nie będzie tutaj przewagi sił popytu.

Ludzie są przekonani, że umieją najlepiej analizować wykresy i mogą mieć rację, ale jeżeli nie połączą swoich umiejętności z wybieraniem dobrych biznesów, to nigdy nie będą skuteczni. Brak tej wiedzy nie będzie służył zarówno im samym, jak i tym, którzy takich analityków czytają.

Podsumowanie

Mam świadomość, że dosłownie liznąłem temat zakłamania w świecie inwestowania, ale też trudno opisywać każdy aspekt tej sytuacji. Dodam na koniec, że zasadniczo przy pewnym doświadczeniu nie jest trudno znaleźć dobrą spółkę, bo takie spółki przecież istnieją. Trudniejszą sztuką jest umieć kupić taką spółkę i wysiedzieć z nią w dłuższym terminie, jeżeli w krótszym trafimy np. na bessę, która wytrąca ceny akcji z równowagi.

Wtedy warto posiłkować się rozumem i wytłumaczyć sobie, że przecież kupiło się tanio (o ile obiektywnie faktycznie tanio) dobry biznes, który za rok czy dwa lata będzie wyceniany co najmniej o 40% wyżej. W takiej sytuacji faktycznie funkcjonuje się (tak lubię o tym myśleć) w niesprawiedliwej przewadze nad tymi innymi inwestorami. Oni uważają, że obecnie sprzedają złe akcje, podczas gdy pozbywają się biznesów, które są bardzo dobre i dadzą im zarobić, o ile przeczekają trudny czas zmienności.