Jak lepiej inwestować w długim terminie?

22.02.2021, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

Giełda to pewnego rodzaju piramida, ale nie mam na myśli piramidy finansowej, ale piramidę zbudowaną z inwestorów. Na absolutnym szczycie, jak wiemy, miejsca za dużo nie ma. Tam są najlepsi. Na samym dole są Ci, którzy na najlepszych od zawsze się składają. Budulcem piramidy (środkiem) są Ci, którym raz się udaje, a innym razem nie. Co jest tym czynnikiem, który sprawia, że jedni są najlepsi, a inni mogą tylko spoglądać w górę?

Aksjomaty inwestowania

  1. Żaden dojrzały inwestor nigdy nie powie, że zna przyszłość. Żaden z nich przyszłości nie zna. Żaden też przyszłości nawet nie stara się przewidzieć.
  2. Strategia powinna być przemyślana i dobrana na długi termin. Każdy z zarabiających inwestorów ma świadomość, że zyski są funkcją czasu. Czas jest potrzeby po to, aby spółka zarobiła i rozrosła się.

Czas jest potrzebny nawet na to, aby inwestorzy mogli w jego perspektywie zakupić akcje. Pieniądze rosną na drzewie cierpliwości, jak mawiają Japończycy.

Sytuacje, w których cena akcji wystrzela w kosmos w bardzo krótkim czasie, oczywiście się zdarzają. Są to jednak zjawiska rzadkie, na które nie powinniśmy liczyć. Na zdrowym rynku wzrost ceny akcji jest w miarę proporcjonalny do wzrostu wartości samej spółki, czyli tego, co daje nam ona w zamian za nasze zainwestowane pieniądze. Spółka może rosnąć mniej, może więcej, ale nie powinna znacząco ponad miarę. Wiem, że to niepopularne stwierdzenie.

Przykład Apple

Proponuję zatem zobaczyć na wykres Apple. Spółka regularnie rośnie, regularnie dzieli się rosnącą dywidendą. Aby jednak urosła, potrzebowała czasu. Inwestycja w okolicach 2011 roku po cenie ok. 8 dolarów (uwzględnia wielokrotny split akcji) dzisiaj jest warta ok. 130 dolarów za akcje. Każdego roku (już po tych kilku latach trzymania inwestycji), jako bonus otrzymujemy mniej więcej 10% pierwotnie zainwestowanej kwoty w formie dywidendy.

Upłynął czas i pojawił się rozwój. Nasz majątek wzrósł. Z czasem oczywiście dywidenda powinna rosnąć i być może za kolejne 10 lat za każde zainwestowane 8 dolarów 20 lat wcześniej, będziemy otrzymywać 3-4 dolary zwrotu. Czas i jeszcze raz czas.

Jest to prosty schemat, który można rozłożyć na 10, 15 albo i 20 lat naszego procesu inwestowania na giełdzie. To strategia długoterminowa, którą stosuje chociażby Warren Buffet (chociaż otwarcie tego nie powie chyba) i którą stosujemy my, budując od tego tygodnia portfel, który zapewni z dużym prawdopodobieństwem każdemu uczestnikowi odpowiednią nagrodę finansową (o projekcie przeczytasz tutaj).

Sukces Buffetta da się powtórzyć

Już pojawiają się głosy, że jest to nie do powtórzenia na naszym rynku. Z tymi głosami nie mogę się zgodzić, bowiem jakkolwiek traktować nasz młody rynek, są na nim spółki, które swoją historią pokazują, że ta strategia nie dość, że działa, to jeszcze jest najbardziej słuszna.

Osoby, które się z nami komunikują, mówią nam, że Warren Buffet jest tylko jeden i nie da się powtórzyć jego sukcesu. Ja myślę, że da się powtórzyć, jednak nie w takiej skali. Ludzie tak mówią, bo albo nie mają cierpliwości albo odwagi powielać procesu, o którym napisałem powyżej, kolejne 20 lat z rzędu. A może warto?

Postawienie na przepływy pieniężne to tylko jedna ze strategii najlepszych. Historia rynków finansowych pokazuje, że są inwestorzy, którzy osiągają regularnie kilkanaście procent stopy zwrotu przez wiele lat (rok do roku). Jak?

To, co robi cała masa oprogramowania, to jedna rzecz i w jakimś stopniu można to ogarnąć. Są jednak tematy niematerialne, jak np. dostęp do wiedzy o kontraktach, spodziewanych wynikach, wszelkich wiadomości insaiderskich czy ogólnie trendów światowych. Tu liczą się kontakty, szepty, które roznoszą się po rynku, znajomość z prezesem lub radą nadzorczą itd.

Zanim informacja trafi na rynek, jest ona przetrawiana przez całą rzeszę tych, co wiedzą najpierw. Istnieje (niby) zakaz wykorzystywania takich informacji, ale każdy, kto chociaż trochę jest na rynku, dobrze wie, że zanim wypłynie informacja, kilka dni wcześniej jakimś sposobem cena albo rośnie, albo rosną wolumeny. Ktoś wie więcej i ktoś kupuje.

Wolumeny pokazują prawdę o przepływie kapitału

O ile możemy nie mieć dostępu do powyższej wiedzy, tak możemy i mamy dostęp do wolumenów. Transakcje na rynku są jawne, więc jeżeli widzimy zainteresowanie kapitału (bez powodu), to prawie możemy mieć pewność, że taki powód niebawem poznamy. Działać możemy oczywiście wcześniej.

To, co teraz napisałem, ma kolosalne znaczenie. Na rynku mamy zarówno krótkoterminowy kapitał spekulacyjny, jak i ten długoterminowy. Proponuję czasem zobaczyć na interwał kwartalny, miesięczny i na końcu na tygodniowy i ocenić, co potrafi się dziać z ceną, kiedy po spadku akcje zostaną zakumulowane. Oczywiście trwa to wszystko dłużej niż kilka sesji, na które większość giełdowych oczu patrzy. Wrócę zatem do początku artykułu. Rynek potrzebuje czasu. Do wszystkiego ten czas jest potrzebny.