Temat, jak mądrze inwestować na giełdzie chodzi już za mną bardzo długi czas i wydaje mi się, że na tyle dojrzał, że mogę coś na ten temat napisać. Właściwie podzielić się wiedzą i spostrzeżeniami. Zaznaczam, że będę się opierał na swoim własnym, już niemałym doświadczeniu, nie zaś doświadczeniu innych (które jednak wpłynęło na to, jak postrzegam proces inwestowania).
Szybki zysk to mit
Największą głupotą w moim życiu (związaną z inwestowaniem) było założenie modelu, że na giełdzie szybko można się wzbogacić. To oczywiście koszmarny błąd. Można się szybko wzbogacić, pod warunkiem, że ma się dużo kapitału oraz trafi się w doskonałą spółkę, która z jakiegoś powodu bardzo szybko zyska na wartości.
Po pierwsze to się nie zdarza często. Po drugie na giełdę zwykle wchodzimy z małym kapitałem, chcąc go szybko pomnożyć. To sprawia, że na rynku o słabej zmienności, wchodzimy w duże lewary, które nieuchronnie doprowadzą do poważniejszych strat. To pułapka. Nie ma czegoś takiego jak szybkie pieniądze. Pewnie z 99% sytuacji giełdowych będzie zawsze przeciętna i na tę przeciętność warto się nastawić.
Inwestowanie to maraton
Nie tak dawno przeczytałem takie zdanie, aby nie lekceważyć skromnych początków. Myślę sobie, że zdanie to jak ulał pasuje do giełdy. Większość z nas patrzy na rynek giełdowy poprzez pryzmat dnia dzisiejszego, ale nie dostrzega tego, jak skromna codzienna praca wpłynie na to, jak będzie nasza sytuacja wyglądać za 10 i więcej lat.
Wyobraźcie sobie, że giełda może rosnąć, może spadać, może właściwie nic nie robić, ale możecie na niej co roku powiększać swój majątek. Jak? Wystarczy mieć w portfelu spółki dywidendowe. Rozumienie tego powinno być jak olśnienie dla każdego inwestora. Nie ważna jest zmienność, czy cena akcji. Właściwie im niższa, tym lepiej. Chodzi o to, aby dostawać co roku dywidendę i ją re-inwestować w kolejne spółki, które dywidendy płacą.
Wyobraźcie sobie, że macie giełdę (co jest zresztą prawie zgodne z rzeczywistością), która od 10 lat oscyluje wokół podobnych poziomów. Odgina się w dół, odgina w górę, ale ogólnie słabo jej idzie. Jak inwestować na giełdzie na takim rynku? I na tym nijakim rynku macie spółkę, która rok do roku płaci Wam coraz więcej. Z tej perspektywy jesteście zarabiającymi coraz więcej inwestorami, niezależnie od tego, co robi rynek, prawda?
Niezależnie, czy macie 20 lat, 25 czy 45, wprowadźcie ten mechanizm w swoje życie. Im szybciej, tym lepiej. Może Wam w tym pomóc nasz program Dobra emerytura. Długi termin, rozsądne postępowanie i akumulacja aktywów w czasie. Zobaczycie, że Wam się opłaci.
Mnie, jako wulkanowi energii, najtrudniej było nauczyć się siedzieć na tyłku i czekać na właściwą okazję. Serio mówię. Czułem się, jakbym musiał w swoim życiu zaciągać ręczny i to każdego dnia, bo na giełdzie nie wydarzyło się absolutnie nic interesującego.
Warto korzystać z korekt
Na giełdzie mamy trendy, w których są korekty. Na tych korektach można się dołączać na jakiś czas, ale korekta nie zdarza się codziennie. Czasem trzeba na nią zaczekać te 3-4 miesiące. Tak samo trendy nie łamią się codziennie. Nieraz na złamanie trendu trzeba zaczekać kilka lat. I teraz wyobraźcie sobie, że ktoś kupuje u nas abonament na 3 miesiące i oczekuje, że damy mu serię transakcji, na których zarobi tak szybko, jak to możliwe.
Nie wymyślamy transakcji. Nie, nie wchodzimy, bo cena akcji zmieniła się o 2%. Rynek musi wykonać swoje. Zejść i zrobić akumulację. Wchodzimy i jest jakaś szansa, że zarobimy.
Warto wiedzieć, że jeżeli łapiemy jakiś lokalny dołek korekty, to zwykle siedzimy na danej pozycji do lokalnego szczytu. Jeżeli uda się łapać silną akumulację po bessie, zarabiamy w długim terminie konkretne pieniądze. Niemniej jednak od prób złapania dołka (czy to korekty, czy trendu), ważne jest to, aby mieć nieskończenie długi horyzont inwestycyjny. Całe 20, 30, czy 50 lat.
Pieniądze warto na rynku traktować jako osobny byt. Strukturę, którą musimy się opiekować. Jak drzewo, które od sadzonki będzie rosło przez bardzo długi czas. Jako projekt, który ma początek, ale nigdy nie ma końca, bo zawsze mogą go kontynuować nasze dzieci jako nasze dzieło.
Wniosek końcowy
Giełda jest grą – wbrew temu, co większość myśli – w zarabianie pieniędzy, ale w zdobywanie jak największej ilości aktywów. Aktywa można zdobywać na dwa sposoby.
Pierwszy to oczywiście dostarczanie własnej gotówki na rynek i zdobywanie za to firm (kupno akcji). Drugi, bardziej efektywny w długim terminie, to korzystanie z mechanizmów rynkowych, które pieniądze dostarczają (tutaj mowa ponownie o dywidendach). Pieniądze można też zdobywać nie tracąc ich. Mowa o inwestowaniu bez podatku, korzystaniu z niższych prowizji czy robieniu transakcji tylko i wyłącznie wtedy, kiedy to konieczne.
Przypuszczam, że moje podejście będzie się zmieniać z czasem, ale już teraz widzę, że ten model jako sprawdzający się, mocno mi się utrwala. Trudno mi bowiem znaleźć lepszy model postępowania. Buffett nie bez powodu dorobił się tak ogromnego majątku.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.