Nie wiem, czyja to niedźwiedzia przysługa, ale została ona właściwie nam wszystkim ofiarowana w formie logicznych błędów, których się nauczyliśmy i które właściwie każdy inwestor popełnia. Ten błąd to spoglądanie wstecz i myślenie, że tak samo będzie w przyszłości.
Prognozowanie na bazie przeszłych zdarzeń
Wyobraź sobie siebie 20 lat temu. Kim byłeś, jak się zachowywałeś, jakie błędy popełniałeś. Jaką miałeś wiedzę i świadomość życia. Czy jeżeli dzisiaj ktoś oceniałby Ciebie poprzez pryzmat tego, jaki byłeś 20 lat temu, czułbyś się sprawiedliwie oceniony? A może naturalnie burzyłbyś się, ponieważ dzisiaj przecież jesteś całkowicie inny, jest inna sytuacja i okoliczności.
Przecież wszystko jest inne, niż było 20 lat temu. Jak można Cię porównywać w ogóle? I ja jak najbardziej solidaryzowałbym się z Twoim oburzeniem, podobnie, jak solidaryzuję się z każdym, kto bez zrozumienia sytuacji potrafi porównywać pewne analogie.
Słuchałem w weekend analizy kogoś popularnego (celowo nie wymienię personaliów, bo nie o to chodzi), kto powiedział, że dzisiejsza bessa na Nasdaq jest równie groźna, co ta z 2000 roku. Nasdaq po tej bessie potrzebował aż 15 lat, aby odrobić straty. No to akurat prawda.
Nasdaq w 2000 roku i dziś
Wtedy rosło wszystko, co miało .COM w nazwie, nie zarabiało, a jednak rosło. Kilka lat później pojawiły się iPhony, Samsungi i inne smartfony. Ruch i biznes przenosiły się do sieci, Internet przyśpieszał. Ludzie zarabiają w Internecie. Dzisiaj nawet inwestujesz przez Internet. Ludzie chodzą z głowami w sieci i z oczami wpatrzonymi w telefony.
Nawet jak są w restauracjach, co widziałem ostatnio, czasu nie spędzają razem, ale osobno, patrząc się w telefony. Nie wszyscy, ale taki akurat wybiórczy widok miałem przed sobą. Czy to jest ten sam świat technologiczny, który był wtedy? Czy porównanie dzisiejszej bessy z bessą z 2000 roku jest w jakikolwiek sposób sprawiedliwe i zasadne? Nie jest. Świat jest całkowicie inny.
Rentowność zawsze odbija się w cenach
W naszych analizach staramy się zwracać uwagę na wolumeny, które budują obraz tu i teraz. To jest obserwacja i rozumienie bieżącej rzeczywistości. Jest coś pięknego w spółkach, na których nie widać dystrybucji. Nikt nie chce się pozbywać dobrych akcje. Takie akcje, jeżeli jednak są zbyt drogie, przestają być kupowane i podlegają naturalnej korekcie. Na tej naturalnej korekcie pojawiają się wolumeny akumulacyjne i spółka wraca do trendu wzrostowego.
Takie rzeczy dzieją się na spółkach, które się rozwijają, zwłaszcza, jak dowożą rozwój z roku na rok. To widzimy w formie coraz wyższych przychodów. Jeżeli weźmiemy taką spółkę, która raz lepiej, raz gorzej, ale rozwija się od 20 lat, to czy zasadne będzie porównywać jej bieżącą sytuację do np. korekty, która wyglądała w określony sposób 20 lat temu? Przecież to jest absurdalne.
Wykres to tylko wycinek rzeczywistości
Analityk, który tylko analizuje wykres, może powiedzieć, że cena spadła w określonym czasie o 50%, to teraz też tyle spadnie. Przewiduje przyszłość na podstawie przeszłości. To tak, jakby powiedzieć, że skoro tak się zachowywałeś kilka lat temu, to dzisiaj też tak się zachowasz.
W ostatnim czasie dokonaliśmy kilku zakupów akcji spółek, które przecież dzięki bessie są tańsze (cenowo), niż były ostatnio, ale nie są tak tanie, jak były kilka lat temu. Nie zmienia to jednak faktu, że są na tyle tanie, że warto było je kupić. A dlaczego są tanie w naszym odczuciu? Bo ich poziom zarobków wielokrotnie się powiększył w ciągu kilku lat, co uzasadnia wzrost ceny. Korekta, jak się pojawiła i sygnały na wolumenie uprawdopodobniają w dodatku celowość takiego zakupu na przyszłość.
W życiu nie zbudujesz związku, patrząc tylko i wyłącznie na przeszłość, bo jej nie zmienisz, ale dobrze jest, aby ta przeszłość była stabilna i dobra. Związek zbudujesz na przyszłość, o ile dobrze partner/partnerka rokuje. Dokładnie tak samo jest z akcjami. Znać przeszłość jest dobrze i dobrze jest, jeżeli jest ona dobra, ale to na przyszłości możesz zbudować majątek.
Analiza techniczna opisuje przeszłość
Zastanówmy się przez chwilę nad tym, jak działają wskaźniki analizy technicznej na przykładzie tego, co często pisze jeden popularny analityk. Otóż korzysta on ze średniej 200-dniowej i średniej 50-dniowej. Jeżeli średnia szybsza od góry przebije średnią wolniejszą, to ogłasza bessę i sugeruje sprzedaż akcji. Przekonacie się, że na wielu spółkach takie sygnały wystąpią w przyszłym roku, bo te średnie są dość wolne. I będzie to też czas, kiedy akcje trzeba będzie w portfelu już mieć.
Zróbcie eksperyment i zobaczcie na dobre zagraniczne akcje, ile razy średnia 50-dniowa przecięła w dół średnią 200-dniową i ile takie spadki faktycznie trwały. Uwierzcie mi, że kapitał, który inwestuje, płaci za rentowność swojego kapitału. Jeżeli widzi, że spółka dzisiaj zarabia 1 dolara na 1 dolara przez niego zainwestowanego, a za 2 lata będzie do 1,4 dolara, to kupuje akcje, kupując przyszłość za 2 lata, czyli dodatkowe 0,4$ dochodu.
Nie ma znaczenia to, czy poziom cen spadnie ze 100 dolarów, po których kupił akcje, do 80 w ciągu kolejnych trzech tygodni. Wie, że średnia, po której rynek będzie wyceniał akcje za 2 lata, daje mu kilkudziesięciu procentowe dyskonto i zarobi na tym.
Mityczne -20% od ATH
To samo dotyczy ogłaszania bessy, jak rynek spadnie o 20% od szczytu. Na pewno to słyszeliście. Rynek spadł już 19% od szczytu i zaraz przebije 20%, będzie bessa. Ale co to właściwie oznacza? Jakąś tragedię, jeżeli ma się w portfelu dobre aktywa?
SP500 zaliczyło takie poważniejsze przeceny (nie zawsze o ponad 20%) w 2008 roku, w latach 2015-2016, źle się działo w 2018 roku, w 2020 i teraz też się źle dzieje, bo przecież mamy wysoką inflację. Jeżeli ktoś posiada w portfelu dobrą spółkę, jak powyższa, to czym są te bessy w takiej perspektywie? Korektami i to wszystko. Spółka się rozwija, więc kapitał nie ma powodów, aby niszczyć na rynku takie akcje. Jaki miałby w tym interes?
Podsumowanie
Wyniki (osobiste) na giełdzie to zawsze ostatecznie pochodna zdolności posiadanej spółki do generowania zysków w przyszłości. Wyniki będą tym lepsze, im lepiej będzie sobie radziła spółka. Szeroko rozumiana analiza techniczna i porównywanie teraźniejszości i przyszłości do przeszłości to opium dla umysłu, Ma dać ułudę kontroli sytuacji, której w istocie się nie ma i nigdy mieć nie będzie.
Zaloguj się na swoje konto, aby zostawić swój komentarz.