Recesyjne nastroje udzielają się giełdzie

31.08.2022, Kategorie: Nowości, Autor: Paweł Pagacz

A właściwie, to nie giełdzie, a inwestorom handlującym na niej. Przypuszczam, że znowu powiemy, że po czasie większość się myliła. Inwestorzy praktycznie nigdy nie są przygotowani na dobre momenty na giełdzie.

Dobrze na giełdzie jest wtedy, gdy jest źle

Dobre, czyli takie, kiedy decyzje już należy podejmować, a nie czekać. Przykłady są bardzo proste. W 2009 roku nie kupowało się akcji, bo załamał się system finansowy wszystko leciało na łeb. W 2012 media mówiły o kryzysie recesyjnym gorszym od 2009 roku. W 2016 roku Unia Europejska uginała się pod kryzysem migracyjnym, nie mogąc sobie poradzić z przeszło milionem migrantów.

W 2020 roku wybuchła pandemia. Kraje się pozamykały, gospodarki objęto restrykcjami, a ludzie wieszczyli koniec świata jaki znamy. W 2022 wybuchła wojna na Ukrainie i do tego mamy kryzys energetyczny oraz galopującą inflację.

Każdy z tych okresów charakteryzował się tym, że ceny akcji leciały w dół. Jedyna różnica polegała na tym, w jaki sposób później odbijały. Czasem były to odbicia w formie V, które wszystkim dość szybko przynosiły ulgę. Ceny akcji z tanich dość szybko rosły i nawet Ci, co byli na stratach, szybko pozbywali się emocjonalnego bólu.

Silne hossy długo budują bazę

Obecnie może tak nie być i zdaje się nie jest. Ceny akcji będą się odbijać recesyjnie. Oznacza to, że dno może się kształtować podobnie, jak było to w latach 2002-2003 czy w roku 2016. Rynek za każdym razem wydawał się być bardzo słaby, a z fatalnych nastrojów i kolejnych przepowiedni coraz niższych poziomów cenowych, rodziły się wzrosty cen akcji.

W długim terminie jakakolwiek wycena rynku nie ucieknie od generowanych zysków. Widzimy to doskonale na przykładzie amerykańskich akcji, gdzie kapitał podąża za spółkami, które z roku na rok generują coraz wyższe zyski. Takie spółki zyskują na wartości.

Nie inaczej jest w długim terminie na naszym rynku, gdzie wskaźnik cena do zysku wyznacza nam poziomy, o których możemy powiedzieć, że stanowią o okazji inwestycyjnej dla dużego kapitału.

WIG20 mierzony wskaźnikiem C/Z

C/Z dla WIG20
C/Z dla WIG20

Jest tak tanio, jak było w 2009 roku i tak tanio, jak było w roku 2012. Jest taniej, niż po każdej poważniejszej zniżce z ostatnich 10 lat. Jeżeli zatem ktoś się nadal zastanawia, czy w długim terminie warto akcje kupować, to odpowiedź jest jasna. Akcje trzeba kupować. Tylko ze świadomością, że ceny akcji będą się bujać. Strach jest ogromny, ale prędzej czy później zrobią swoje.

Wniosek końcowy

Można sobie to tak wyobrazić, że dzisiaj nikt nie chce akcji, które kosztują 100 zł. Mogą spaść do 80, wzrosnąć do 120. Później znów mogą spaść do 90. Czy akcje kupisz po 100, po 120 czy po 90, nie będzie miało dużego znaczenia w przyszłości.

Będziesz się zastanawiać, czy sprzedać je po 250, czy po 300. Rynki właśnie takie są. Od przesadnej przeceny dążyć zawsze będą do przewartościowania. Kupować trzeba tanio, niezależnie od tego, co się o takim rynku myśli, czy co się osobiście czuje.